Drobni chińscy producenci niepokoją się planami taryfowymi Trumpa

Taichung, Tajwan – Kiedy w 2020 roku Li Wei przejął od swojego ojca firmę produkującą szkło w Cangzhou w północnych Chinach, od razu przystąpił do optymalizacji działalności firmy.

Li przeniósł jedyną fabrykę Hebei Yiyue Glass Products z miasta do lokalizacji poza Cangzhou, zapewniając lepszy dostęp do ważnych sieci drogowych i więcej przestrzeni na rozbudowę obiektu.

Jednocześnie Li zmienił główny kierunek działalności firmy ze sprzedaży elementów szklanych klientom w Chinach na eksport gotowych produktów szklanych do klientów za granicą.

Dziś nadzoruje odnoszącą sukcesy firmę eksportową, która sprzedaje kubki, garnki i słoiki na całym świecie i zatrudnia dwa razy więcej pracowników niż wtedy, gdy przejął firmę.

Sukces Li w dużej mierze wynika z popytu na jego produkty w Stanach Zjednoczonych, które w ostatnich latach stanowiły aż 80 procent eksportu jego firmy.

Jednak teraz Li i jego współpracownicy obawiają się, że ich sukces może się zawalić, jeśli 5 listopada były prezydent USA Donald Trump zostanie ponownie wybrany do Białego Domu.

Trump, który igra łeb w łeb z wiceprezydent Kamalą Harris w wyścigu, który jest zbyt bliski, aby go rozstrzygnąć, przedstawił plany wprowadzenia ceł w wysokości 60 procent lub więcej na wszystkie towary kierowane do USA z Chin.

Ekonomiści nazwali plany Trumpa „wojną celną 2.0” po tym, jak republikanin podczas swojej pierwszej kadencji nałożył cła sięgające 25 procent na szereg chińskich towarów, co z kolei skłoniło Pekin do ogłoszenia własnych ceł.

„Tak duża podwyżka ceł przez Stany Zjednoczone z pewnością będzie miała ogromny wpływ na mnie i mój biznes” – Li powiedział Al Jazeera.

„Spowoduje to, że nasze produkty przestaną być konkurencyjne, a przynajmniej nasza sprzedaż w USA gwałtownie spadnie”.

Były prezydent USA Donald Trump gestykuluje po przemówieniu na wiecu wyborczym w Green Bay w stanie Wisconsin, 30 października [Julia Demaree Nikhinson/AP]

Od ogłoszenia Trumpa Li pracuje po 12 godzin na dobę, aby znaleźć inne kierunki eksportu, które mogłyby zrównoważyć pogorszenie koniunktury w jego amerykańskiej działalności.

Do tej pory nie udało mu się znaleźć substytutu dla największego rynku świata.

„Jestem bardzo zajęty szukaniem rozwiązań, ale czasami sytuacja wydaje się okropna” – powiedział. „Często nie lubię o tym myśleć”.

Gary Ng, starszy ekonomista w banku inwestycyjnym Natixis w Hongkongu, powiedział, że chińscy eksporterzy mają poważne powody do niepokoju, jeśli Trump ponownie wejdzie do Białego Domu i zrealizuje swoje plany.

„Przy stawkach celnych na poziomie 60 procent wielu chińskich producentów nie byłoby już konkurencyjnych ani nie byłoby w stanie czerpać zysków ze swojego eksportu na rynek amerykański” – Ng powiedział Al Jazeera.

„Dla chińskich firm, które są szczególnie narażone na rynek amerykański, byłoby to problematyczne i mogłyby spotkać się z dużą presją”.

Według kierownika sprzedaży firmy Dong Siona, wśród eksporterów już odczuwających presję jest Sotech, producent zaawansowanych komponentów elektronicznych z siedzibą w Szanghaju.

„Byłam zszokowana” – Dong powiedziała Al Jazeerze, odnosząc się do momentu, w którym po raz pierwszy usłyszała o propozycjach Trumpa.

Ponad 90 procent produktów Sotech, w tym inteligentne okulary, jest eksportowanych za granicę, z czego około 30 procent trafia do Stanów Zjednoczonych.

„Nałożenie ceł w wysokości 60% może zakłócić naszą działalność w USA lub nawet ją całkowicie zakończyć” – powiedział Dong.

„Bylibyśmy zmuszeni do redukcji personelu”.

Dla niektórych chińskich firm dodatkowe cła mogą okazać się śmiertelnym ciosem w czasach i tak już trudnych warunków w drugiej co do wielkości gospodarce świata, powiedział Allan Von Mehren, główny analityk i ekonomista ds. Chin w Danske Bank.

„Miałoby to poważne konsekwencje w Chinach” – powiedział Von Mehren Al Jazeerze.

Zdecydowanie najpopularniejszym kierunkiem chińskiego eksportu są Stany Zjednoczone, które każdego roku przyjmują towary o wartości ponad 400 miliardów dolarów.

Przy tak dużym ryzyku handlu UBS oszacował, że nałożenie 60-procentowej taryfy oprócz istniejących ceł obniży wzrost produktu krajowego brutto (PKB) Chin o 2,5 punktu procentowego w ciągu następnych 12 miesięcy.

Takie uderzenie nastąpiłoby w nieodpowiednim momencie dla drugiej co do wielkości gospodarki świata.

Słaby sektor nieruchomości, niskie zaufanie konsumentów i wydatki gospodarstw domowych znacznie poniżej średniej światowej negatywnie wpływają na wzrost gospodarczy, podczas gdy tradycyjny model rozwoju kraju oparty na inwestycjach i eksporcie stara się nadrobić zaległości.

W obliczu takich trudności powszechnie uważa się, że chińskie władze nie osiągną wyznaczonego przez rząd celu wzrostu na poziomie około 5 procent, co stanie się jeszcze trudniejsze, jeśli chińscy eksporterzy stracą dostęp do rynku amerykańskiego z powodu nowych ceł.

Fabryka Hebei Yiyue Glass Products w Cangzhou, Hebei, Chiny [Courtesy of Hebei Yiyue Glass Products]
Fabryka wyrobów szklanych Hebei Yiyue [Courtesy of Hebei Yiyue Glass Products]

Lily Wang, niedawna absolwentka uniwersytetu, która pracuje w przedsiębiorstwie szklarskim Li Wei pod Cangzhou, stwierdziła, że ​​obawia się, że nowe cła w połączeniu ze złym stanem chińskiej gospodarki doprowadzą do wzrostu liczby bezrobotnych i pogorszenia warunków pracy tych, którzy są zatrudnieni.

„Chińscy pracodawcy już ograniczają wiele rzeczy i jeśli handel z USA spadnie, obawiam się, że będzie jeszcze gorzej” – Wang powiedział Al Jazeera.

Rzeczywiste szkody dla chińskiej gospodarki spowodowane cłami będą prawdopodobnie zależeć od zdolności przedsiębiorstw do dostosowania się, stwierdził Ng.

„Niektóre firmy mogą próbować dywersyfikować strukturę eksportu lub przenieść produkcję do innych krajów, a stamtąd eksportować do USA” – powiedział.

Niektóre chińskie firmy podjęły już takie działania.

W Hebei Cangzhou New Century International Trade, firmie zajmującej się materiałami budowlanymi w prowincji Hebei, która wysyła około 40 procent swojego eksportu do USA, kierownictwo rozważa nawiązanie współpracy z producentami z Indonezji.

„Nasze zyski z eksportu nie mogą pokryć 60-procentowej stawki celnej” – powiedziała Al Jazeerze wiceprezydent Lucy Zhang.

„Dlatego szukamy sposobów na pośredni eksport do USA”.

Jednocześnie chiński rząd pracuje nad pielęgnowaniem nowych rynków dla chińskich eksporterów.

We wrześniu Pekin gościł 50 krajów afrykańskich na Forum Współpracy Chińsko-Afrykańskiej, którego celem było zwiększenie afrykańskiego importu chińskich produktów, w szczególności paneli słonecznych i pojazdów elektrycznych.

Chiny są największym partnerem handlowym Afryki, a także wiodącym partnerem handlowym większości krajów Ameryki Południowej.

„Pekin od jakiegoś czasu wiedział, że stosunki z USA w najbliższym czasie nie ulegnie znaczącej poprawie, i próbował zapewnić swoim firmom lepszy dostęp do krajów, w których stosunki dwustronne są bardziej przyjazne” – powiedział Von Mehren.

Mimo że Chiny rozszerzają handel z bardziej przyjaznymi krajami, nie jest jasne, czy istnieje substytut ogromnych ilości chińskich towarów wysyłanych do USA.

W niektórych przypadkach amerykańskie ograniczenia dotyczące chińskiego importu zostały szybko naśladowane w innych jurysdykcjach.

W maju administracja prezydenta USA Joe Bidena ogłosiła, że ​​cła na chińskie pojazdy elektryczne zostaną podniesione do 100 procent, co skutecznie zamknie drzwi na rynek amerykański.

Unia Europejska ogłosiła, że ​​w następnym miesiącu cła na chińskie pojazdy elektryczne osiągną wysokość 38,1%.

Od tego czasu Turcja i Kanada poszły w ich ślady, wprowadzając podobne środki.

„W miarę jak niektóre kraje podejmują działania przeciwko chińskiemu eksportowi, w innych krajach szybko może pojawić się obawa, że ​​chińska nadwyżka zostanie wyrzucona na ich rynki, co zmusi ich również do podjęcia działań” – stwierdził Von Mehren.

Bidena
Prezydent USA Joe Biden przybywa z przemówieniem do fabryki General Motors w Detroit w stanie Michigan, 17 listopada 2021 r. [Evan Vucci/AP]

Trump zasugerował również, że nałoży wysokie cła na Meksyk, gdzie chińskie firmy zajmujące się pojazdami elektrycznymi rozważają budowę nowych zakładów produkcyjnych w celu obejścia ceł.

„Ja tylko mówię: «Postawię 200 czy 500, nie obchodzi mnie to». Postawię liczbę, przy której nie będą mogli sprzedać jednego samochodu” – powiedział Trump na początku tego miesiąca w wywiadzie dla Fox News.

Chiny zareagowały na różne rzeczowe środki handlowe, wszczynając na przykład dochodzenia antydumpingowe dotyczące europejskiej wieprzowiny i kanadyjskiego rzepaku oraz nakładając kontrolę eksportu rzadkich pierwiastków wykorzystywanych w produkcji półprzewodników.

Choć skierowane do Chin, podwyżki ceł Trumpa prawdopodobnie będą również mocno odczuwalne w USA.

W opublikowanej we wrześniu analizie Peterson Institute for International Economics oszacował, że wprowadzone środki spowodują wzrost inflacji o 0,4% w 2025 r. i utratę PKB o 0,23% do 2027 r.

Zespół doradców stwierdził, że wzrost inflacji i straty PKB podwoją się, jeśli Pekin podejmie odwet.

Liu Pengyu, rzecznik ambasady Chin w Waszyngtonie, powiedział, że w nowej wojnie handlowej nie będzie zwycięzców.

„Sztuczne ograniczenia lub protekcjonizm zakłóci jedynie normalne przepływy handlowe oraz stabilność łańcucha produkcji i dostaw, co nie służy niczyim interesom” – Liu powiedział Al Jazeera.

Po powrocie do Hebei Li Wei stara się dostrzec zalety planów Trumpa dla konsumentów i pracowników.

„Ale nie wiem. Ci, którzy mają władzę, robią, co chcą” – powiedział.

„A reszta z nas płaci cenę.”

Zrodlo