Republikański kandydat na prezydenta Donald Trump wygłosił bluźniercze i pełne spisków przemówienie na dwa dni przed wyborami prezydenckimi, podczas gdy jego demokratyczna rywalka Kamala Harris przemawiała w historycznie czarnym kościele na polu bitwy w stanie Michigan.
Sondaże opinii publicznej pokazują, że obie pary znajdują się w zaciętej rywalizacji – 60-letni wiceprezydent Harris cieszy się silnym poparciem wśród wyborców kobiet, a 78-letni były prezydent Trump zyskuje na popularności wśród wyborców pochodzenia latynoskiego, zwłaszcza mężczyzn.
W niedzielnych uwagach, które w niczym nie przypominały jego standardowego przemówienia wygłoszonego na zakończenie kampanii, Trump wspomniał o postrzeleniu reporterów i zasugerował, że „nie powinien był opuszczać” Białego Domu po przegranej z prezydentem Joe Bidenem w 2020 roku.
Były prezydent wskrzesił także dawne żale dotyczące ścigania po próbie odwrócenia uwagi od swojej porażki cztery lata temu.
Trump nasilił swoje werbalne ataki na „rażąco niekompetentne” przywództwo krajowe i amerykańskie media, w pewnym momencie kierując swój wiec w Pensylwanii na temat przemocy wobec przedstawicieli prasy.
W 90-minutowym przemówieniu na wiecu wyborczym dwa dni przed wtorkowymi wyborami prezydenckimi w USA Trump zauważył luki w otaczających go szybach.
Były prezydent przeżył w tym roku dwie próby zamachu, w tym ugryzienie w ucho kulą bandyty podczas lipcowego wiecu w Butler w Pensylwanii.
Analizując luki, Trump powiedział: „Aby mnie zdobyć, ktoś musiałby przeszukać fałszywe wiadomości i nie przeszkadza mi to zbytnio”.
Niepohamowana retoryka
W ostatnich tygodniach kampanii jego retoryka stawała się coraz bardziej niepohamowana.
Główny prokurator Arizony wszczął w piątek śledztwo po tym, jak Trump zasugerował, że wybitna krytyk republikańska i była kongresmenka Liz Cheney powinna stanąć w obliczu ostrzału w walce.
Powiedział, że Cheney nie byłaby skłonna wspierać zagranicznych wojen, gdyby „strzeliło do niej dziewięć beczek”.
Rzecznik kampanii Trumpa Steven Cheung wydał oświadczenie po niedzielnych uwagach mediów, w którym stwierdził, że Trump dba o bezpieczeństwo mediów.
„Oświadczenie prezydenta w sprawie umieszczenia szyb ochronnych nie ma nic wspólnego z krzywdą mediów ani niczym innym. Chodziło o groźby pod jego adresem, wywołane niebezpieczną retoryką ze strony Demokratów” – czytamy w oświadczeniu.
Trump spędził znaczną część swojego przemówienia, atakując media informacyjne podczas wiecu, w pewnym momencie gestem wskazując na kamery telewizyjne i mówiąc: „ABC, to ABC, fałszywe wiadomości, CBS, ABC, NBC. To są, moim zdaniem, moim zdaniem, to są poważnie skorumpowani ludzie.
Harrisa w Michigan
Tymczasem kandydatka Demokratów na prezydenta Kamala Harris powiedziała w niedzielę kongregacji kościelnej w Michigan, że Bóg oferuje Ameryce „boski plan wystarczająco silny, aby uzdrowić podziały”.
Pod koniec kampanii obaj kandydaci zaprezentowali zupełnie różne tony, ponieważ Harris powiedział, że wyborcy mogą odrzucić „chaos, strach i nienawiść”.
Skoncentrowała się na Michigan, rozpoczynając dzień z kilkoma setkami parafian w Instytucjonalnym Kościele Bożym w Chrystusie Greater Emmanuel w Detroit. Była to czwarta niedziela z rzędu, kiedy Harris, który jest baptystą, przemawiał do czarnej kongregacji, odzwierciedlając, jak krytyczni są czarnoskórzy wyborcy w wielu stanach będących polami bitew.
„Widzę wiarę w działaniu w niezwykły sposób” – stwierdziła w uwagach, w których zacytowała proroka Jeremiasza ze Starego Testamentu. „Widzę naród zdeterminowany, aby odwrócić stronę nienawiści i podziałów i wytyczyć nową drogę naprzód. Podczas podróży widzę Amerykanów z tak zwanych czerwonych i niebieskich stanów, którzy są gotowi zagiąć łuk historii w stronę sprawiedliwości”.
Nigdy nie wspomniała o Trumpie, choć z pewnością wróci do swojego bardziej konwencjonalnego przemówienia partyzanckiego podczas przystanków w późniejszą niedzielę. Harris powiedziała jednak swojej przyjaznej publiczności, że „są tacy, którzy pragną pogłębiać podziały, siać nienawiść, szerzyć strach i powodować chaos”.
Wybory i „ten moment w naszym narodzie” – kontynuowała – „muszą dotyczyć znacznie więcej niż tylko partyzanckiej polityki. Musi chodzić o dobrą pracę, którą możemy wykonać razem”.
Po występie w Detroit Harris miała udać się do East Lansing w stanie Michigan, miasteczka uniwersyteckiego w przemysłowym stanie, które jest postrzegane jako pozycja obowiązkowa dla Demokratów.
Trump miał przemawiać w Kinston w Karolinie Północnej, a następnie zakończyć dzień wieczornym wiecem w Macon w stanie Georgia.
Spośród siedmiu stanów USA uznawanych za konkurencyjne, Gruzja i Karolina Północna są drugimi co do wielkości nagrodami do zgarnięcia we wtorek, a każdy z nich posiada 16 z 270 głosów, które kandydat musi zdobyć w Kolegium Elektorów poszczególnych stanów, aby zapewnić sobie przewodnictwo. Na pierwszym miejscu znajduje się Pensylwania z 19 elektorami.