Afryka musi być wolna do 1983 r

W opowiadaniu z 1976 r New York Timesa zatytułowany Strach w raju reporter Stephen Davis udał się na Jamajkę, aby przedstawić kontekst, dlaczego i w jaki sposób kraj znalazł się na krawędzi. W tamtym czasie Jamajka była niewyczerpanym źródłem folkloru, fanfar i fundamentalnych błędnych interpretacji rzeczywistości społeczno-politycznej. Dwie wiodące siły polityczne na wyspie – Narodowa Partia Ludowa i Jamajska Partia Pracy – były nieustannie w centrum brutalnej walki o władzę między sobą. Ale głębia desperacji i napięcia narastającego przez większą część dekady sięgała znacznie głębiej.

Davis odkrył, że premier kraju Michael Manley – zagorzały demokratyczny socjalista pod koniec swojej pierwszej czteroletniej kadencji, którą wygrał głównie dzięki apelowi do zubożałej populacji składającej się w większości z Czarnych – wprowadził kilka polityk, w których priorytetem było zreformowanie gospodarki Jamajki. Pomógł założyć spółdzielcze gospodarstwa rolne, zachęcał do tworzenia związków zawodowych i zwiększył opłatę za boksyt – surowiec używany do produkcji aluminium – aby nie podlegał on cenom rynkowym dyktowanym przez Kanadę i Stany Zjednoczone. Jamajscy biznesmeni z wyższej klasy i ich północnoamerykańscy odpowiednicy nie byli zadowoleni.

Manley tylko pogorszył sytuację, nawiązując stosunki z kubańskim prezydentem Fidelem Castro, jednym z zaprzysiężonych wrogów świata zachodniego. Chociaż nigdy tego nie udowodniono, były świadome przeczucia że decyzje te przyciągnęły uwagę CIA, która w rezultacie pomogła zdestabilizować gospodarkę Jamajki, ułatwiła demontaż międzynarodowej reputacji kraju za pośrednictwem mediów i zapewniła bezprecedensowy zapas broni palnej funkcjonariuszom ulicznym zarówno po stronie PNP, jak i JLP. „Gość przebywający z dala od kurortów północnego wybrzeża ma wrażenie, że jest w Afryce” – teoretyzował w sposób nieświadomy Davis. „Wszechobecna obecność chłopów uzbrojonych w maczety odstrasza białych gości”.

Ale podczas gdy biały dziennikarz porównywał Jamajkę do Afryki, aby wrobić jej czarnych obywateli jako nieporządnych i prymitywnych, wyznawcy doktryny Rastafari próbowali umocnić duchowe, jeśli nie materialne, połączenie z kontynentem ich przodków. Ich najskuteczniejszym narzędziem w tym dążeniu była muzyka reggae – romantyczna tęsknota za tym, co zostało im odebrane wieki wcześniej. Jednym ze szczególnie imponujących, choć mniej znanych artystów na tej scenie był Hugh Mundell, płodny nastolatek, który do czasu New York Timesa artykuł ukazał się, był w początkowej fazie nagrywania swojego pierwszego albumu. W przeciwieństwie do większości wybitnych artystów swojego pokolenia – i w ogóle młodzieży z Jamajki – nie pochodził z trudnych części miasta. Praca jego ojca jako prawnika zapewniła Mundellowi wychowanie w klasie średniej, ale to, co obserwował, przez co przechodzi jego kraj, zwłaszcza jego czarnoskóra większość, rozpaliło w nim ogień, aby zabrać głos w bieżących sprawach.

Zrodlo