Jeden z najbardziej zaskakujących elementów filmu Alexa Garlanda Wojna domowa polega na tym, że pomimo tego, że akcja rozgrywa się w podzielonej i rozdartej wojną Ameryce, jest całkowicie pozbawiona kontekstu politycznego: nie ma w niej wzmianki o Demokratach ani Republikanach, ani o kwestiach, które sprowadziły fikcyjne Stany Zjednoczone do tego punktu. Nick Offerman, grający urzędującego prezydenta tego rozpadającego się kraju, mówi, że ten brak polityki to „moja absolutnie ulubiona rzecz w tym filmie”.
Offerman opowiada Konsekwencja że kiedy po raz pierwszy przeczytał scenariusz tej poruszającej historii o alternatywnej rzeczywistości, „zadzwoniłem do Alexa i powiedziałem: «To niesamowite — tak naprawdę nie wiesz, po której stronie stoi ten Prezydent. Nigdy tak naprawdę nie wiadomo, co się stało, kto co komu zrobił i jak dotarliśmy do tego miejsca? Wykracza poza tę rozmowę, na punkcie której wszyscy mamy w dzisiejszych czasach obsesję”.
Zatem podczas Parki i rekreacja I Ostatni z nas aktor przyznaje, że „od razu przychodzi mi do głowy, żeby powiedzieć: cóż, mam pasjonujące uczucia co do współczesnej polityki, dlatego chciałbym dać widzom w twarz, ale Alex w zasadzie zabrania widzom tego”.
Offerman mówi: „To zabawny, wiele osób recenzujących film jest z tego powodu zirytowanych, mówiąc: «Naprawdę chciałbym wyrazić swoje poglądy polityczne. Na przykład czuję się oszukany, że obejrzałem ten film, i nie lubię wtrącać się w dyskusję na temat jego związku ze współczesną polityką.
Jednak według niego „przeczy wielkiej wrażliwości Alexa jest to, że ta rozmowa nie przynosi nam nic dobrego. Chodzi mu o absolutne podziały. I jeśli uznam, że gdyby film miał specyfikę polityczną, to byłaby to porażka. Jedna lub druga strona wściekała się i mówiła: „To jest propaganda dla niego, dla niego lub dla niej”. Zamiast tego film na to nie pozwala, a jeśli uda ci się uciszyć ekspertów w swojej głowie i przyjąć to jako dzieło sztuki, wtedy odbierzesz to jako obywatel ludzkości, a nie jakiejkolwiek frakcji politycznej”.
Offerman przypisuje to Garlandowi „serce wielkiego powieściopisarza”. Bo to niewiarygodne, że oparł się pokusie wypowiadania się nie tylko na temat amerykańskiej polityki, ale tego, co dzieje się na całym świecie. Wiecie, faszyzm puka do wielu drzwi, a to mówi: „Hej, wszyscy, może powinniśmy się temu przyjrzeć”. Być może powinniśmy rozważyć zmianę taktyki.”
Chociaż obecność Offermana w filmie jest ograniczona, Garland miał na planie chwilę inspiracji, dzięki której zyskał trochę dodatkowego czasu ekranowego, jak wyjaśnia poniżej. Opowiada także o tym, dlaczego jest dumny z bycia częścią „zespołu repertuarowego” Garlanda, ile dni kręcił i dlaczego, gdy scenariusz jest dobry, pytania dotyczące rzemiosła aktorskiego uważa za „nudne”.