Sobota, 2 listopada 2024 r. – 21:15 WIB
Bogor, VIVA – Mieszkańcy i właściciele sklepów przy ulicy Jalan Medeka w mieście Bogor zagrozili zorganizowaniem demonstracji, jeśli na rynku nadal będą pojawiać się sprzedawcy uliczni (PKL). Mimo że bandyci, którzy dokonali wymuszenia, zostali zatrzymani przez policję, mieszkańcy zwrócili się do Satpol PP o zdecydowane działanie i kontrolę lokalizacji.
Przeczytaj także:
Oficjalnie zostając członkiem giełdy CFX Crypto Exchange, platforma ta zachęca do przejrzystości i współpracy branżowej
Jeden z mieszkańców, Yayan (40 l.), powiedział, że mieszkańcy zagrozili zorganizowaniem demonstracji, jeśli władze nie będą mogły podjąć zdecydowanych kroków w postaci demontażu straganów i straganów sprzedawców ulicznych.
„Prosimy jedynie o stanowczość władz w ich postępowaniu, aby nie bały się bandytów. Dlaczego mieszkańcy mają wracać i ich przeganiać? Wypełniliśmy obowiązek płacenia podatków, ale co z tego mamy” – powiedział. Yayan do dziennikarzy, sobota 2 listopada 2024 r.
Przeczytaj także:
Kierowcy ciężarówek w Muara Enim skarżą się na liczbę wymuszeń, internauci kwestionują rolę policji i władz regionalnych
Istnienie ulicznych sprzedawców sprawia, że mieszkańcy i właściciele sklepów czują się niekomfortowo, ponieważ środowisko jest brudne i zniszczone.
Przeczytaj także:
Hendi porusza temat rosnących wymuszeń na Jawie Środkowej, Gus Yasin skupia się na poprawie moralności
Jak wiadomo, doszło do chaosu pomiędzy mieszkańcami a elementami organizacji masowych, które przyjmowały wymuszenia od handlarzy. Satpol PP planuje opróżnienie stoisk handlowych w okolicy. Te masowe organizacje często przyjmują handlowców, którzy nie chcą być zdyscyplinowani.
Mimo że policja miasta Bogor aresztowała członków organizacji masowych w związku ze sprawą narkotykową, mieszkańcy i właściciele sklepów w dalszym ciągu składają petycje, w których odrzucają obecność sprzedawców ulicznych na rozlanym targowisku przy Jalan Merdeka.
Jeden z właścicieli sklepu, Yasa, oświadczył, że odrzuca istnienie rozsypanego targowiska, ponieważ niszczył i brudził teren sklepu. „Odrzucamy istnienie rozproszonego rynku, ponieważ niszczy on parking przy sklepie, brudzi go i zakłóca funkcjonowanie sklepu” – stwierdziła Yasa.
Dadang powiedział, że inni mieszkańcy nie byli jedynymi, którzy protestowali przeciwko istnieniu rozsypanego rynku. Pod petycją przeciwko rozproszeniu rynku podpisało się co najmniej 9 właścicieli sklepów. „Sprzeciwiali się handlarzom i ulicznym sprzedawcom przywiezionym przez grupę Jufriego (którzy zostali aresztowani przez policję miasta Bogor. Byli zirytowani, ponieważ ci handlarze sprawili, że ich sklepy wyglądały na brudne” – powiedział Dadang.
Dadang powiedział, że gdyby Satpol PP nie kontrolował ulicznych sprzedawców i nielegalnych straganów, mieszkańcy groziliby demonstracją. Po starciu policja miasta Bogor natychmiast podjęła działania w celu zatrzymania sprawców wymuszenia. Część handlarzy targowych również przeniosła się do wyznaczonej lokalizacji, a mianowicie do Mawar Market.
„Jako mieszkańcy najbardziej doceniamy członków TNI i Polri, ponieważ dzięki obecności placówki warunki wokół niej są bardziej sprzyjające” – powiedział.
Jednak istnienie wspólnego stanowiska zakończy się 31 października 2024 r. Asep obawia się, że wciąż krążący po okolicy ludzie Jufriego będą w dalszym ciągu prowokować handlowców do dalszej sprzedaży na rozproszonym rynku.
„Budynek był przez lata opieczętowany przez władze miasta, ale grupa zbudowała stragany i kioski” – powiedział.
Odnosząc się do żądań i obaw mieszkańców, burmistrz Satpol-PP miasta Bogor, Agustian Syah, oświadczył, że poprosił handlowców o natychmiastowe opuszczenie straganów. Opróżnianie to jest kontynuacją wcześniejszych wysiłków podjętych w 2022 r.
„Zrobiliśmy (opróżnianie) w 2022 r., ale pojawił się opór ze strony bandytów, więc nie dokończono. Wtedy po prostu powiedzieli, że sami chcą zburzyć resztę” – powiedział Agustiansyah.
Według Agustiansyaha Satpol PP będzie kontynuować rozbiórkę, ponieważ wyniki ich badania wskazują, że na rozsypanym rynku nadal występują problemy ze sprzedawcami ulicznymi, zakłócenia bezpieczeństwa i nielegalne wymuszenia. Poza tym mówiono, że miejsce to nie spełnia przepisów jako targowisko, więc trzeba było je opuścić.
„Dopóki teren nie zostanie opuszczony, problem nie zostanie rozwiązany. Co więcej, 31 października wygasło stanowisko ochrony” – powiedział.
Choć właściciel gruntu nie ma problemu z istnieniem targowiska, to jego utworzenie nie jest zgodne z przepisami.
„Nie ma problemu, jeśli chcesz pośredniczyć, ale mamy już mocne podstawy do demontażu. Jeśli chodzi o rozwiązanie, jest zapewnione miejsce na Mawar Market, więc będę kontynuował. Jeśli chcesz pozwać, w porządku, nie robię tego” nie mam problemu” – wyjaśnił.
Następna strona
Jeden z właścicieli sklepu, Yasa, oświadczył, że odrzuca istnienie rozlanego targowiska, ponieważ niszczył i brudził teren sklepu. „Odrzucamy istnienie rozproszonego rynku, ponieważ niszczy on parking przy sklepie, brudzi go i zakłóca funkcjonowanie sklepu” – stwierdziła Yasa.