Zmiany laburzystowskiego rządu w sprawie Gazy są niewystarczające – uważają brytyjscy muzułmanie i uczeni

Londyn, Wielka Brytania – Halimo Hussain (31 lat) głosowała na Partię Pracy w każdych wyborach, odkąd mogła głosować. Ale to ustało wraz z wyborami w lipcu 2024 roku.

„Uważałem, że niemożliwe jest wspieranie Partii Pracy, podczas gdy ona aktywnie finansuje i wspiera ludobójstwo… oraz popiera kary zbiorowe [of Palestinians in Gaza] było nierozsądne” – powiedział Al Jazeera Hussain, brytyjski muzułmanin oraz specjalista ds. różnorodności i włączenia z Tottenham w północnym Londynie.

Wyjaśniła, że ​​w okresie poprzedzającym wybory jej wysiłki skupiały się na kandydatach niezależnych, którzy byli propalestyńscy.

Prawie cztery miesiące po wyborach Hussaina poglądy na temat Partii Pracy nie uległy zmianie, mimo że partia ta przyjęła odmienne stanowisko w sprawie wojny u władzy niż poprzedni rząd konserwatystów.

„Myślę, że częściowo przyznali, że mają miejsce zbrodnie wojenne, a mimo to próbują pokonać luki prawne, aby nadal finansować i wspierać Izrael w jego ludobójczym ataku na Gazę, co dla mnie jest szaleństwem” – powiedziała, odnosząc się do Na początku września Wielka Brytania zawiesiła 30 licencji na eksport broni do Izraela.

„Nigdy więcej nie dostaną mojego głosu” – dodała.

Hussain nie jest sam.

Cztery miesiące temu Partia Pracy pod przywództwem Keira Starmera zwyciężyła w wyborach powszechnych miażdżącą większością głosów. Jednak pomimo zwycięstwa partia straciła poparcie tego, co tradycyjnie było kluczową bazą poparcia dla Partii Pracy: brytyjskich muzułmanów zdenerwowanych stanowiskiem partii w sprawie wojny w Gazie.

Krótko po ataku Hamasu z 7 października ubiegłego roku Starmer powiedział radiu LBC, że w związku z atakiem Izrael miał prawo do obrony oraz „prawo” do odcięcia wody i prądu w enklawie, zgodnie z „prawem międzynarodowym”.

Jednak jego komentarze wywołały oburzenie w partii i jej członkach, a część radnych podała się do dymisji. Później wyjaśnił swoje uwagi i stwierdził, że nie sugeruje, że wstrzymanie niezbędnych zasobów byłoby właściwe.

W lutym tego roku Partia Pracy po intensywnych naciskach wezwała do humanitarnego zawieszenia broni i w swoim manifeście przed wyborami oświadczyła, że ​​zobowiązuje się do uznania państwa palestyńskiego, co doprowadziłoby do rozwiązania dwupaństwowego z Izraelem.

Pięciu propalestyńskich kandydatów, którzy startowali z mandatem niepodległościowym, w tym były przywódca Partii Pracy Jeremy Corbyn, zostało wybranych w lipcu, a mandat został powszechnie odebrany jako nagana wobec partii Starmera.

Od tego czasu, w ciągu pierwszych kilku miesięcy swojego przywództwa, Partia Pracy ponownie skalibrowała stanowisko Wielkiej Brytanii w sprawie wojny. W lipcu Wielka Brytania wznowiła finansowanie Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców Palestyńskich (UNRWA).

Na początku roku Izrael oskarżył kilku pracowników UNRWA o udział w ataku z 7 października na społeczności przygraniczne, po którym Wielka Brytania wraz z wieloma krajami zachodnimi zawiesiła finansowanie agencji ONZ.

Również w lipcu Wielka Brytania zniosła formalny sprzeciw wobec prawa Międzynarodowego Trybunału Karnego do wydawania nakazów aresztowania izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu i jego ministra obrony Yoava Gallanta przed wprowadzeniem zawieszenia części eksportu broni.

Jednak zmiany te są za małe i za późno, twierdzą brytyjscy przywódcy muzułmańscy i zwolennicy zawieszenia broni w Gazie.

Joseph Willits, szef spraw parlamentarnych w Centre of Arab-British Understanding (Caabu), organizacji non-profit zajmującej się polityką brytyjską na Bliskim Wschodzie, która promuje rozwiązywanie konfliktów i prawa człowieka, powiedział, że „zdumiewające” jest to, że brytyjski rząd „nie podejmuje działań” w obliczu rosnącej liczby ofiar śmiertelnych i izraelskich ataków w całym Libanie.

Od 7 października 2023 r. w Gazie zginęło co najmniej 43 204 Palestyńczyków, a 101 641 innych zostało rannych. Od końca września Izrael również rozpoczął bombardowania dywanowe dużych części Libanu, wysyłając jednocześnie siły lądowe do swojego północnego sąsiada.

„Ludobójcze zamiary Izraela i złożone obietnice czystek etnicznych [Gaza] są jasne jak słońce, a mimo to wobec Izraela podejście do sprawy jest takie jak zwykle” – Willits powiedział Al Jazeera. „Izrael nie jest aktorem działającym w dobrej wierze ani sojusznikiem i w żadnym wypadku nie powinien być traktowany w ten sposób. Wielka Brytania nie może być sojusznikiem ani współwinnym izraelskich okrucieństw”.

„Zakończyć wszelką sprzedaż broni do Izraela”

Wzywa rząd labourzystów do zrobienia więcej, aby powstrzymać wojnę. W zeszłym tygodniu ponad 100 Muzułmańscy doradcy z Partii Pracy napisał do premiera Starmera, wzywając do „natychmiastowego i całkowitego zawieszenia sprzedaży broni do Izraela”.

„Nie możemy być współwinni tych jawnych naruszeń międzynarodowego prawa humanitarnego. Naszym moralnym obowiązkiem jest podjęcie natychmiastowych działań” – czytamy w liście.

Tymczasem Willits powiedział, że chociaż obecny rząd jest „nieznacznie mniej gorszy” od poprzedniej administracji Partii Konserwatywnej, decyzja Partii Pracy o dalszym zezwalaniu na eksport części do myśliwców F-35 do Izraela grozi podważeniem jej globalnej wiarygodności jako głos w sprawie prawa międzynarodowego. Podkreślił, że te samoloty „bombardują Gazę i Liban”.

„Jeśli rząd Wielkiej Brytanii będzie świadkiem ludobójstwa i eksterminacji w Gazie i nie podejmie działań, kończąc wszelką sprzedaż broni do Izraela, nigdy nie będzie mógł mówić o prawie międzynarodowym i zapobieganiu okrucieństwom, skoro jest współwinny takich okrucieństw” – powiedział.

Według sondażu przeprowadzonego przez Medical Aid for Palestyńczyków (MAPA) i Caabu w maju ubiegłego roku 73 procent z 2053 osób ankietowanych między 1 a 2 maja popiera natychmiastowe zawieszenie broni w Gazie, a 55 procent chce zaprzestania sprzedaży broni Izraelowi w czasie wojny.

Sankcje jako opcja

Inni eksperci również uważają, że rząd Starmera musi rozważyć dalsze kroki, aby pociągnąć Izrael do odpowiedzialności na mocy prawa międzynarodowego.

Lawrence Hill-Cawthorne, profesor prawa międzynarodowego na Uniwersytecie w Bristolu, powiedział Al Jazeerze, że chociaż rząd laburzystów zajął stanowisko, które „odzwierciedla zarówno lepsze prawo, jak i lepszą politykę” niż poprzedni rząd, nadal nie uznał swoich zobowiązań wobec prawa międzynarodowego „aktywnie” zakończyć wojnę.

„Chociaż skupiono się na eksporcie broni do Izraela, należy pamiętać, że Wielka Brytania ma inne zobowiązania wynikające z prawa międzynarodowego, które wymagają od niej podjęcia aktywnych kroków w celu jak najszybszego zakończenia obecnego ataku na Gazę” – powiedział Cawthorne , powołując się na zobowiązania Zjednoczonego Królestwa do międzynarodowego prawa humanitarnego, a w szczególności do Konwencji Genewskiej, która określa sposób, w jaki należy traktować żołnierzy i ludność cywilną podczas konfliktów zbrojnych.

„Dzieje się tak, ponieważ istnieją wyraźne dowody na systematyczne, celowe naruszenia międzynarodowego prawa humanitarnego”.

Jednym z narzędzi, którego Wielka Brytania użyła przeciwko Iranowi i Rosji, jest sankcjonowanie „izraelskiego przywództwa politycznego i wojskowego” – powiedział.

Na początku października Starmer powiedział, że rozważa nałożenie sankcji na dwóch skrajnie prawicowych izraelskich przywódców, ministra finansów Bezalela Smotricha i ministra bezpieczeństwa narodowego Itamara Ben-Gvira, ze względu na ich podżegające uwagi na temat Palestyńczyków w Gazie.

Starmer był szczególnie pytany o sierpniowe komentarze Smotricha, w którym stwierdził, że głodowanie Palestyńczyków w Gazie „może być sprawiedliwe i moralne”, aby odzyskać izraelskich jeńców przetrzymywanych w enklawie. W tym samym miesiącu Ben-Gvir nazwał Izraelczyków z nielegalnych osiedli podejrzanych o zabicie 19-letniego Palestyńczyka na okupowanym Zachodnim Brzegu „bohaterami”.

Odkąd Starmer skomentował sankcje, Wielka Brytania nie podjęła żadnych działań przeciwko dwóm izraelskim ministrom.

Zrodlo