Josuha Guilavogui dołączył do Leeds po lecie bez klubu – w ten sposób dotrzymał kroku

Josuha Guilavogui to zawodnik, którego Daniel Farke określa jako „porządne CV”.

Podczas gdy jego pobyty w Wolfsburgu, Saint-Etienne, Atletico Madryt, Bordeaux i Moguncji miały duży wpływ na uczynienie 34-latka atrakcyjnym dla Leeds United, jego zaangażowanie i postawa liczyły się równie dobrze. Było to niezbędne, jeśli Farke miał złamać swoją zwykłą politykę nie pozyskiwania wolnych agentów poza oknem transferowym w obliczu kryzysu spowodowanego kontuzjami w defensywnym pomocniku.

W centrum obaw Farke’a związanych z pozyskiwaniem wolnych agentów leży kondycja meczowa i zdolność zawodników przybywających późno do składu wniesienia znaczącego wkładu, jednocześnie wpasowując się w etos zespołu. Jednak Leeds potrzebowało defensywnego pomocnika. Guilavogui obejmuje ten obszar i zapewnia głębię środkowi obrońcy. Co ciekawe, pomimo spędzenia lata bez kontraktu, dwa dni po podpisaniu kontraktu z klubem znalazł się na ławce rezerwowych w zremisowanym 0:0 meczu z Bristol City.

Ale jak trudno wolnemu agentowi nabrać tempa i czy United prawdopodobnie wkrótce zobaczy go w Championship?


„Kiedy masz kontrakt, jesteś częścią zespołu, ale pracujesz na własny rachunek” – mówi Luke Anthony, dyrektor kliniczny w centrum urazów sportowych i wydajności człowieka GoPerform oraz były dyrektor medyczny w Reading i Watford. „Ta mentalność jest ważniejsza niż kiedykolwiek, gdy jesteś w takiej sytuacji. W dzisiejszych czasach mamy zawodników w każdym wieku, którym wygasają kontrakty. Jednak wielu z nich nie ma doświadczenia w zakresie niezależności w zakresie dbania o siebie, opracowywania programu i samodzielnego jego wdrażania, aby zachować formę”.

Odkąd w maju opuścił Mainz w Bundeslidze, Guilavogui ciężko pracował, aby utrzymać formę i miał nadzieję dołączyć do nowego klubu. Znajdował się już na tej pozycji – rok temu, gdy wygasał jego kontrakt w Wolfsburgu, zrobił wystarczająco dużo, aby zapracować na kontrakt do końca sezonu w Mainz.

Zrobił to samo latem tego roku, zobowiązując się do indywidualnego programu poza sezonem. Zapisanie się na intensywny obóz treningowy w Dubaju przed podpisaniem kontraktu z Leeds zapewniło mu silną pozycję. Wiązało się to z wycieczką do Dubaju, aby dołączyć do elitarnej firmy szkoleniowej i fitness Główny trener SPS Performance Nic St-Maurice. I to skierowało go na drogę do podpisania umowy na Elland Road.


Guilavogui walczący z Kane’em po podpisaniu kontraktu z Mainz w zeszłym sezonie (Alexander Hassenstein/Getty Images)

„Wszyscy mają inny punkt wyjścia” – mówi St-Maurice. „Josuha, kiedy zaczął z nami pracować, sam ćwiczył na siłowni i biegał. Jednak spędzał mniej czasu na boisku, ponieważ grając samemu jest to bardziej skomplikowane. W zależności od tego, czego potrzebują i na jakim etapie swojej kondycji są, niektórzy zawodnicy przychodzą do nas i wychodzą na boisko trzy lub cztery razy w tygodniu. Niektórzy, jeśli wrócą po kontuzji, będą robić na siłowni mniej, ale więcej i być może będą także leczyć się z naszymi chłopakami. Sesje na boisku stają się coraz bardziej popularne, ponieważ fajniej jest trenować z innymi graczami.

„Jest bardziej konkurencyjny i lepszy dla wszystkich. Grupy są na ogół małe, od czterech do sześciu graczy. Z tej okazji wszyscy gracze z pierwszej ligi szukali razem nowych drużyn, wszyscy z różnych krajów. Więcej frajdy sprawia im wspólna praca, a dzięki przyjacielskiej rywalizacji, gdy wykonują sprinty lub ćwiczenia, za każdym razem naciskają nieco mocniej. Kiedy wykonują ćwiczenia aerobowe i kardio, uzyskują lepsze wyniki.

„Kondycja” to szerokie pojęcie w piłce nożnej i najczęściej sprawność meczowa podyktowana jest możliwością wzięcia udziału w regularnych intensywnych treningach nowo pozyskanych wolnych agentów. O ile indywidualnym zawodnikom, którzy są wolnymi agentami, łatwiej jest utrzymać trening aerobowy, o tyle odtworzenie sprintów i zmian kierunku charakterystycznych dla treningu klubowego jest trudniejsze do osiągnięcia. Gdy wolni agenci wchodzą na treningi klubowe i biorą udział w tych akcjach, niesie to za sobą ryzyko kontuzji.

Ryzyko kontuzji istnieje nawet wtedy, gdy zawodnik przenosi się z klubu do klubu (nie jako wolny agent)” – mówi Anthony, który pracował jako specjalista ds. zapobiegania kontuzjom w Norwich City. „Ryzyko kontuzji i tak pojawia się w przypadku przejścia na emeryturę, ale jeśli przejście następuje z pracy indywidualnej do pracy w klubie, jest to z pewnością ryzyko. Najtrudniej jest odtworzyć ćwiczenia wymagające dużej intensywności, takie jak sprinty i intensywność, która towarzyszy treningowi w zespole. Podczas Covid-19, gdy gracze trenowali samotnie, zauważyliśmy wzrost liczby kontuzji mięśni, gdy wrócili do gry, ponieważ wielu zawodników nie było w stanie narazić się na pracę o wysokiej intensywności. Grupa mięśni ścięgien podkolanowych to taka, w przypadku której, jeśli nie jesteś w stanie osiągnąć maksymalnej prędkości, sprintu, przyspieszania, zwalniania, zmiany kierunku, trudno jest to odtworzyć samodzielnie, bez konkurencji lub kogoś, kto cię prowadzi.

W zeszłym sezonie, po podpisaniu kontraktu z Moguncją, Guilavogui miał okres przerwy po kontuzji uda w swoim drugim występie w klubie. Zrównoważenie potrzeb drużyny i chęci indywidualnego wpływania na swoją gotowość do meczów jest zawsze wyzwaniem dla personelu medycznego. Fakt, że Farke, choć pod wrażeniem sprawności Guilavogui, dał jasno do zrozumienia, że ​​wie, że jego nowy nabytek nie jest jeszcze „w stu procentach” odzwierciedla przemyślane podejście.

Guilavogui jest wolnym agentem od czterech do pięciu miesięcy. W przypadku porównywalnej nieobecności kontuzjowanego zawodnika typowy plan powrotu do gry może obejmować od dwóch do trzech tygodni treningu przed treningiem lub meczem młodzieżowym, co ma służyć jako stopniowe przywrócenie do gry.


Trudno będzie odtworzyć sesje grupowe podczas treningu indywidualnego (Maja Hitij/Getty Images)

Nigdy nie odtworzysz rozgrywki w meczu, trudno jest nawet odtworzyć trening na tym samym poziomie” – mówi Anthony. „Ale celem jest doprowadzenie ich do poziomu, na którym przejście jest możliwie najbliższe, aby zaaklimatyzowali się w grupie. Po prostu nie da się odtworzyć gry. Można wykorzystać dane wyjściowe pomocnika Premier League, który przebiega 11 km w meczu, monitorować jego biegi z dużą prędkością i nakłonić zawodnika, aby zrobił to samo. Uzyskanie takiej intensywności przyspieszeń pod presją konkurencji jest naprawdę trudną stroną. To naprawdę niemożliwe.

Kiedy Guilavogui jest gotowy na debiut w Leeds, Farke ma do dyspozycji zawodnika o świetnych umiejętnościach fizycznych. Podczas kilkutygodniowego treningu w Dubaju zaimponował zawodnikom bez kontraktów, którzy chcieli utrzymać formę podczas przerwy międzynarodowej.

To poważny profesjonalny gracz” – mówi St-Maurice. „Był już na dobrym poziomie sprawnościowym. Jest wysoki, jeśli spojrzysz na jego budowę ciała – podobną do tej, gdy pracowałem z Antonio Rudigerem w Realu Madryt – kiedy na nią spojrzysz, nie wiesz, jak silni są w rzeczywistości. Ale kiedy popychają ludzi i przesuwają ciężary na siłowni, zdajesz sobie sprawę, jak silni są. Byłem zaskoczony, na początku każdego treningu robimy sprinty, żeby się naładować, a on wygrywał wyścigi. Grał przeciwko siedmiu innym czołowym zawodnikom, w tym kilku obecnym w sezonie i grającym w meczach, którzy trenowali z nami podczas przerwy międzynarodowej, a Josuha ich pokonał. Byłem pod wrażeniem, że po kilku miesiącach samodzielnego treningu był na dobrej drodze.”

Kiedy będzie gotowy, Farke i Leeds będą prawdopodobnie potrzebować Guilavoguiego, aby zapewnić głębię w obszarach, w których jest ich mało. Mistrzostwa wymagają rotacji i świeżych nóg – po okresie ciężkiej pracy Guilavogui może nadać dodatkowy wymiar nadziei United na wygranie awansu.

(Zdjęcie u góry: Leeds United)

Zrodlo