Lewis Hamilton wspomina „bardzo burzliwy rok”, gdy kariera Mercedesa w F1 dobiega końca

Lewis Hamilton, siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1, siedzący pomiędzy Lance Strollem i Franco Colapinto na czwartkowej konferencji prasowej FIA na torze Interlagos, nie zrobił nic, aby ukryć swoją miłość do Brazylii.

Ubrany w luźne spodnie w kolorach brazylijskiej flagi, rozpromienił się, gdy zapytano go o emocje związane z wyścigiem i powrotem do kraju, którego w 2022 roku otrzymał honorowe obywatelstwo.

„Uwielbiam tu przyjeżdżać” – powiedział Hamilton. „Byłem bardzo podekscytowany wyjazdem i powrotem. Przy każdej okazji, jaką mam, aby spędzić tu czas, dowiesz się więcej o kulturze. Możesz zaangażować się bardziej.”

Brazylia zajmuje szczególne miejsce w sercu Hamiltona. Był to dom jego bohatera, Ayrtona Senny, zmarłej legendy F1 i trzykrotnego mistrza. W sobotę Hamilton będzie mógł poprowadzić McLarena MP4/5B Senny z 1990 r. na torze Interlagos i będzie to, jego zdaniem, „emocjonalne przeżycie”.

Było to także miejsce jego najlepszych momentów w F1. Hamilton zdobył swoje pierwsze mistrzostwo w 2008 roku na torze Interlagos, wyprzedzając na ostatnim zakręcie ostatniego okrążenia ostatniego wyścigu sezonu. W 2021 roku uporał się z wykluczeniem z kwalifikacji i odniósł trzecie zwycięstwo na legendarnym torze, przechodząc od ostatniego w sobotę do zwycięstwa w niedzielę.

Jednak przed Grand Prix Sao Paulo, które odbędzie się w najbliższy weekend, nadzieje Hamiltona są skromniejsze. Pozostały mu tylko cztery wyścigi, zanim przeniesie się do Ferrari na rok 2025 – zmiana, która wydaje się coraz bardziej atrakcyjna, w miarę jak szanse na zakończenie swojego czasu w Mercedesie kolejnym zwycięstwem maleją.

„To był bardzo burzliwy rok” – przyznał Hamilton w czwartek. „Myślę, że zawsze przyjeżdżamy pewnie i z pozytywnym nastawieniem, ale samochód jest po prostu… nie wiem jak, jestem pewien, że u innych kierowców jest podobnie. Pojawiają się przebłyski nadziei, a potem sprawy się wahają, niezależnie od tego, czy chodzi o opony, czy o aero.

„Więc nigdy nie wiesz, co dostaniesz. (Ja) zawsze czuję się jak Forrest Gump, kiedy to mówię.

Mercedes myślał, że rok 2024 będzie rokiem, w którym w końcu się przebije, i zrozumiał zmagania, które nękały jego formę przez poprzednie dwa sezony, a które okazały się otrzeźwiające po nagłym ustaniu rekordowej dominacji w F1 w latach 2014–2021.

Letnie wyścigi europejskie napawały optymizmem. George Russell odniósł zwycięstwo w Austrii po starciu Maxa Verstappena i Lando Norrisa na końcowych etapach. Hamilton wygrał na Silverstone po raz pierwszy od dwóch i pół roku, uzyskując emocjonujący wynik. Mercedes podpisał kontrakt na lato w Spa z wynikiem 1-2 na szosie – Russell został później zdyskwalifikowany za niedoważony samochód, co dało zwycięstwo Hamiltonowi – co zasygnalizowało, że powrócił do czołówki F1.


Charles Leclerc z Ferrari prowadzi Lewisa Hamiltona na torze podczas Grand Prix Meksyku. (Chris Graythen/Getty Images)

Od tego czasu tej formy nie ma. Podczas gdy wzrost McLarena trwał nadal, a Ferrari podniosło się po załamaniu w połowie sezonu i stało się poważnym zagrożeniem w mistrzostwach konstruktorów, Mercedes przestał być czynnikiem. Ulepszenia, głównie nowa podłoga, która miała poprawić wyważenie samochodu, nie przyniosły większego kroku naprzód. Odkąd F1 powróciła z letniej przerwy w Zandvoort, zespół zdobył tylko jedno podium, P3 Russella w Baku, dzięki późnemu wypadkowi pomiędzy Sergio Pérezem i Carlosem Sainzem.

Nie oznacza to, że momentami nie było odpowiedniego tempa. Zaledwie dwa tygodnie temu podczas sprinterskich kwalifikacji do Grand Prix Stanów Zjednoczonych Hamilton i Russell byli gotowi na pole position, zanim przeszkodziła im żółta flaga. Ostatni trend: Mercedes zaczyna szybko w piątkowe treningi, ale w miarę upływu weekendu pozostaje w tyle za McLarenem, Ferrari i Red Bullem.

„Myślę, że to była (była) walka przez cały sezon i nie jesteśmy w stanie wydobyć większej wydajności, gdy tor staje się coraz lepszy” – wyjaśnił w Meksyku Toto Wolff, szef zespołu Mercedesa.

„Występują niektóre z brzydszych zachowań, takie jak jazda na trzech kołach, podskakiwanie i niestabilność, gdy samochód zaczyna naprawdę przyspieszać przy dużej prędkości, to prawidłowość, którą zaobserwowaliśmy. To coś, nad czym musimy się wznieść.

„Mamy kierunek na przyszły rok, ale oczywiście w tej chwili widzimy szklankę do połowy pustą. Dlatego musimy zoptymalizować te cztery ostatnie wyścigi. Czego możemy się nauczyć?”

Niektóre kosztowne wypadki przeszkodziły Mercedesowi w ostatnich wyścigach. Andrea Kimi Antonelli, następca Hamiltona na sezon 2025, doznał poważnego wypadku już na pięciu okrążeniach przed swoim debiutem treningowym w F1 na torze Monza. Następnie Russell wykonał manewr manewrowy w Austin pod koniec kwalifikacji sprinterskich, po czym w ciągu tygodnia doszło do drugiej dużej kraksy podczas treningów przed GP Meksyku.

zejść głębiej

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Dlaczego Mercedes F1 zaufał 18-letniemu Kimi Antonelliemu, który zastąpił Lewisa Hamiltona

W wyniku tych incydentów Mercedes zaczął zastanawiać się, czy aktualizacja Austina, obejmująca nową podłogę, uwzględniła pewne nieprzyjemne cechy samochodu, które przyczyniły się do incydentów Russella. Wolff zauważył jednak, że do wypadku Antonelliego doszło w samochodzie o starej specyfikacji. „Te samochody są tak zagrożone, że będzie to interesujący eksperyment w Brazylii, który pozwoli sprawdzić, czy występuje niestabilność przy dużych prędkościach, czy też czynnik związany z niską prędkością” – powiedział.

Cofnęło to także Mercedesa z punktu widzenia rozwoju. „W krajach o ograniczonych kosztach jest to trudna sytuacja, więc te trzy boczniki stawiają nas w tyle” – powiedział Wolff. „Z pewnością to, co wydarzyło się (w Meksyku), było ogromne. Musieliśmy zdecydować się na zupełnie nowe podwozie. To ogromne uderzenie w pułap kosztów.”

Wolff przyznał, że zmusiło to Mercedesa do „zmniejszenia ilości tego, co wkładamy do samochodu”, ponieważ przeznacza zasoby na naprawę części zamiast opracowywać nowe. „Będziemy mieli dwa pakiety modernizacji w Brazylii, dwa piętra, ale to w zasadzie wszystko” – powiedział. „Nic więcej nie nadejdzie”.

W czasach, gdy McLaren i Ferrari byli szczególnie o krok przed Mercedesem – w Meksyku było P4 i P5, 44 sekundy za zwycięzcą wyścigu Carlosem Sainzem – brak dalszego rozwoju nie jest wielką niespodzianką. Zespół zajmuje wygodne czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów, Red Bull jest za daleko na czele, a Aston Martin za daleko w tyle, aby cokolwiek mogło zmienić się w ostatnich czterech wyścigach.

„Wszyscy bardzo chcielibyśmy wziąć udział w walce o mistrzostwo” – powiedział Hamilton. „Właśnie nad tym wszyscy pracują. Już na początku roku wiedzieliśmy, że będzie ciężko, gdy tylko uderzymy w ziemię. Nie spodziewaliśmy się też, że odniesiemy taki sukces, jaki odnieśliśmy. Silverstone, wszyscy ciężko pracowali, aby uzyskać ten wynik, za co jestem niesamowicie wdzięczny zespołowi.

„Znam ten zespół bardzo dobrze i wiem, że wynik i pozycja, w której się znajdujemy, tylko zmotywuje ich do jeszcze cięższej pracy, aby w przyszłym roku mieć lepszy samochód”.

Hamilton nie będzie tym, który odniesie korzyści z tej ciężkiej pracy. Do tego czasu będzie już w barwach Ferrari, a jego nowy zespół będzie mógł świętować swoje pierwsze mistrzostwa F1 od 2008 roku, jeśli będzie mógł kontynuować swoją szarżę w końcówce, pozbawiając McLarena korony konstruktorów. Ponieważ oczekuje się, że rok 2025 będzie rokiem stabilnych osiągów, biorąc pod uwagę, że zespoły skupią się na nowych samochodach, które pojawią się w 2026 r., Hamilton mógł idealnie zaplanować swoją przeprowadzkę do Maranello.

„Oczywiście jestem bardzo zainteresowany moją przyszłością” – powiedział Hamilton. „I pod tym względem (ja) obserwuję, tak, obserwuję wszystko, co się dzieje”.

Podkreślając, że nadal koncentruje się na Mercedesie, Hamilton przyznał, że dodał mu odwagi postęp w Ferrari. „Jeśli spojrzeć na Chiny, być może już, Red Bull był o sekundę przed nami” – powiedział Hamilton. „Niesamowite było obserwowanie rozwoju McLarena, a potem Ferrari w ostatnich kilku wyścigach, obserwowanie ich postępów i po prostu obserwowanie samochodów wszystkich zawodników, tego, co zmieniają i co dodają.

„Wszyscy oglądamy okrążenia na pokładzie i wszyscy staramy się zobaczyć, gdzie możemy zyskać na czasie. Są samochody, które po prostu reagują inaczej, lepiej lub gorzej w pewnych obszarach, a ty próbujesz wymyślić, jak to znaleźć w bilansie lub nakłonić zespół do opracowania samochodu w tym kierunku.

Nadzieja, że ​​Hamilton doda przed końcem sezonu swój rekordowy zbiór 105 zwycięstw w F1, z czego 84 zdobył z Mercedesem od 2013 r., szybko gaśnie. Jest mało prawdopodobne, aby te cztery ostatnie wyścigi zakończyły się idealnym pożegnaniem, do Sainz i Ferrari w Meksyku. Gdy walka o mistrzostwo kierowców pomiędzy Verstappenem i Norrisem nabiera tempa, Hamilton akceptuje swoje stanowisko. Jest podekscytowany walką, ponieważ trzy lata temu był na miejscu Norrisa jako rywal Verstappena o tytuł, nawet jeśli tym razem zrezygnował z roli obserwatora.

„Jestem bardzo podekscytowany tym, co wydarzy się w tych wyścigach” – powiedział Hamilton. „Mam nadzieję, że przynajmniej będę miał dobry widok z siedzenia i będę mógł to wszystko obejrzeć, bo oni będą przed nami”.

zejść głębiej

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Podpisanie kontraktu z Hamiltonem to dopiero początek wysiłków Ferrari na rzecz powrotu do chwały F1

Zdjęcie u góry: SIPA USA

Zrodlo