Nowy przywódca Hezbollahu, Naim Qassem, mówi, że ugrupowanie będzie kontynuować wojnę z Izraelem, dopóki nie zostaną zaproponowane warunki zawieszenia broni, które uzna za akceptowalne, po tym jak siły izraelskie zbombardowały starożytne miasto Baalbek we wschodnim Libanie i jego obrzeża po wydaniu rozkazu przymusowej ewakuacji.
„Jeśli Izraelczycy zdecydują się zaprzestać agresji, powiemy, że się zgodzimy, ale na warunkach, które uważamy za odpowiednie” – powiedział Qassem w nagranym wcześniej przemówieniu telewizyjnym wyemitowanym w środę, co jest jego pierwszym przemówieniem od czasu, gdy został mianowany przywódcą.
„Nie będziemy błagać o zawieszenie broni” – powiedział, zauważając, że wysiłki polityczne mające na celu zabezpieczenie porozumienia nie przyniosły jeszcze rezultatów.
Przemówienie zostało wyemitowane, podczas gdy międzynarodowi mediatorzy podejmowali nowe wysiłki na rzecz wynegocjowanego zawieszenia broni w Libanie i oblężonej Strefie Gazy.
Qassem, przywódca muzułmański i członek-założyciel Hezbollahu, został mianowany we wtorek w miejsce byłego wieloletniego przywódcy Hassana Nasrallaha, który zginął w izraelskim nalocie na przedmieścia Bejrutu pod koniec września. Qassem był zastępcą Nasrallaha przez ponad trzydzieści lat.
Kilku innych wysokich rangą urzędników tej grupy, w tym przypuszczalny następca Nasrallaha, Haszem Safieddine, również zginęło w ostatnich tygodniach w związku z eskalacją wojny między Izraelem a Hezbollahem w Libanie.
Qassem powiedział, że seria ciosów zadanych grupie w ostatnich tygodniach – w tym eksplozje pagerów i krótkofalówek, które wymierzone były w członków Hezbollahu w połowie września oraz zabójstwo Nasrallaha – „zraniły” grupę, ale zapewnił, że grupa w stanie zreorganizować swoje szeregi w ciągu ośmiu dni po śmierci Nasrallaha.
„Zdolności Hezbollahu są nadal dostępne i nadają się do prowadzenia długiej wojny” – powiedział. Wskazał na stały napływ izraelskich żołnierzy rannych i zabitych w południowym Libanie od czasu, gdy siły izraelskie rozpoczęły inwazję lądową 1 października, oraz na dron wystrzelony przez Hezbollah, który uderzył w dom izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu na początku tego miesiąca. Netanjahu nie doznał krzywdy.
Powiedział, że Hezbollah współpracuje ze przewodniczącym libańskiego parlamentu Nabihem Berrim, głównym libańskim rozmówcą komunikującym się ze Stanami Zjednoczonymi, który przedstawił szereg propozycji zawieszenia broni.
„Jak dotąd nie przedstawiono żadnego projektu, na który Izrael wyraziłby zgodę i który byłby dla nas do przyjęcia w negocjacjach” – powiedział Kassem.
Qassem powiedział, że Hezbollah realizuje plany określone przez swojego byłego szefa zabitego podczas trwającej wojny.
Ludzie „obok siebie”
Kiedy jego przemówienie zostało wyemitowane, seria izraelskich nalotów uderzyła w miasto Baalbek na wschodzie kraju, kilka godzin po wydaniu przez Izrael wezwania do przymusowego przesiedlenia tego obszaru, w tym starożytnego rzymskiego kompleksu świątynnego wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Zamówienie obejmowało także okolice i kluczowe szlaki w dolinie Bekaa.
Libańska Narodowa Agencja Informacyjna podała, że celem był obszar Al-Asira wraz z miastem Iaat i jego okolicami.
Zgłoszono, że izraelskie drony atakujące i obserwacyjne przelatywały nad tym obszarem na krótko przed atakami.
„Całe miasto Baalbek się trzęsło, gdy w całym mieście rozległy się głośne dźwięki” – powiedział agencji prasowej dpa mieszkaniec.
Dziesiątki tysięcy Libańczyków, głównie szyickich muzułmanów, w tym wielu, którzy szukali schronienia w mieście po tym, jak zostali zmuszeni do ucieczki z innych obszarów, uciekło po wydaniu izraelskiego nakazu ewakuacji.
Imran Khan z Al Jazeery relacjonujący z Bejrutu powiedział, że ludzie w dalszym ciągu próbują wydostać się z „tych bardzo gęsto zaludnionych obszarów”.
„Gubernator Baalbek również namawiał mieszkańców do opuszczenia kraju” – powiedział Khan.
„Izrael rzeczywiście ma, zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym, obowiązek wobec wszelkiej ludności cywilnej, która tam pozostanie. Musi ich chronić.”
Bilal Raad, regionalny szef libańskiej obrony cywilnej, powiedział, że siły składające się głównie z ochotników wzywały mieszkańców do opuszczenia miasta za pomocą megafonów po otrzymaniu telefonów od osoby podającej się za członka izraelskiego wojska.
„Ludzie są wokół siebie, całe miasto w panice, próbując dowiedzieć się, dokąd jechać, jest ogromny korek” – powiedział przed bombardowaniem.
Niektóre obszary, do których uciekają, są już pełne wysiedleńców.
Antoine Habchi, poseł reprezentujący Deir al-Ahmar, w którym większość stanowią chrześcijanie, na północny zachód od Baalbek, powiedział, że ponad 10 000 osób znalazło już schronienie w domach, szkołach i kościołach.
„Oczywiście witamy wszystkich, ale potrzebujemy natychmiastowej pomocy rządu, aby ci ludzie nie pozostali na zimnie” – powiedział agencji prasowej Reuters.
Tymczasem Hezbollah trzeci dzień z rzędu donosił o intensywnych walkach z siłami izraelskimi w południowym mieście Khiam lub w jego pobliżu – według doniesień najgłębiej oddziały izraelskie przedostały się do Libanu od czasu rozpoczęcia walk.
Według libańskiego Ministerstwa Zdrowia Publicznego od 8 października 2023 r., kiedy Hezbollah rozpoczął wymianę ognia transgranicznego z Izraelem w celu wsparcia Palestyńczyków w Gazie, zginęło w Libanie ponad 2790 osób, a 12 700 zostało rannych.
Konflikt gwałtownie nasilił się w zeszłym miesiącu, a izraelskie siły lądowe zaatakowały południowy Liban na początku października. Według szacunków rządu około 1,2 miliona ludzi zostało przesiedlonych w wyniku konfliktu w Libanie.