Olivia Rodrigo o filmie z koncertu „Guts” po światowej trasie koncertowej, rozwoju po „Sour”, nowej muzyce i nie tylko: „Zdobyłam tyle pewności siebie”

Olivia Rodrigo spędziła większość roku w trasie koncertowej promującej swój drugi album, WNĘTRZNOŚCIdając ponad 100 występów w 22 krajach i zarobiwszy ponad 186 milionów dolarów.

A teraz, niezależnie od tego, czy zatrzymali się podczas jej trasy koncertowej, czy nie, fani mają szansę obejrzeć występ z najlepszego dla niej miejsca w domu dzięki jej filmowi z koncertu w serwisie Netflix, Światowa trasa koncertowa Olivii Rodrigo GUTS, który wystartował na streamerze we wtorek.

Nakręcony podczas dwóch wieczorów w Intuit Dome w Los Angeles w Kalifornii, film pozwala na zbliżenie się do Rodrigo na scenie, gdy wykonuje ona wszystkie niepokojące hity ze swojego drugiego albumu, takie jak „all-american b*tch” i „get go z powrotem!” a także niektóre z najbardziej emocjonujących hymnów z jej debiutanckiego albumu Kwaśnyw tym oczywiście „prawo jazdy” i „deja vu”.

„Spotkałem wielu ludzi spacerujących po różnych miastach, którzy mówili: «Och, naprawdę chciałem kupić bilety, ale nie wyszło». Czuję więc, że ten program będzie dla nich świetną zabawą” – Rodrigo powiedział Deadline przed premierą filmu. „Jestem z tego naprawdę dumny”.

W poniższym wywiadzie Rodrigo rozmawiał z Deadline na temat tworzenia WNĘTRZNOŚCI World Tour, ponowne spotkanie z Chappell Roan, pisanie muzyki w trasie i nie tylko.

DEADLINE: Jak się czułeś, mogąc po raz pierwszy obejrzeć swój program z perspektywy zewnętrznej?

OLIVIA RODRIGO: To było takie dziwne, bo znam ten program tak dobrze. Dosłownie żyłam z tym przez rok. To wszystko, o czym myślałem od tak dawna. Ale nigdy nie udało mi się być członkiem publiczności i być świadkiem tego z siedzenia. Oglądanie tego było świetną zabawą i dzięki temu na nowo doceniłem wszystko. Naprawdę uwielbiałem oglądać mój zespół, moich tancerzy i wszystkich, a sposób, w jaki wszyscy się komplementowaliśmy, był naprawdę zabawny.

DEADLINE: Wygląda na to, że po ostatnich datach trasy po Los Angeles naprawdę zadomowiliście się w występie. Jak czujesz, że rozwinąłeś się w trakcie tego procesu i z czasem poczułeś się bardziej komfortowo?

RODRIGO: Myślę, że bardzo się rozwinąłem jako performer. Zyskałam mnóstwo pewności siebie. Po kilku pierwszych występach, które zrobiliśmy, byłem bardzo zdenerwowany, naprawdę przerażony. Nie czułem się na scenie całkowicie sobą. I pod koniec poczułem, że naprawdę mogę być sobą, być naprawdę łatwym i po prostu sobą. Dlatego bardzo rozwinąłem się jako performer, ale także jako osoba. To była moja pierwsza wielka trasa koncertowa po arenie. Nie było mnie w domu przez jakieś dziewięć miesięcy i naprawdę musiałam nauczyć się, jak o siebie dbać. To są więc lekcje, które wezmę ze sobą do końca życia. Jestem wdzięczny, że ich tego nauczyłem.

DEADLINE: To była znacznie większa trasa niż Sour. Kiedy wracasz myślami do tych koncertów, czy jest coś, co z nich wziąłeś, co było cenne podczas tej trasy?

RODRIGO: Myślę, że te trasy bardzo się od siebie różniły, tylko pod względem wielkości miejsca, a poza tym czułem się na nich zupełnie inną osobą. Czuję, że ostatnia trasa naprawdę nauczyła mnie, jak ważne jest dbanie o siebie i dbanie o swoje ciało, odpowiednie odżywianie, ćwiczenia i upewnianie się, że pijesz wystarczającą ilość wody – wszystkie te rzeczy, o które twoja mama cię dręczy, to tworzy świat różnicy. Jesteś o wiele szczęśliwszy. Robisz o wiele lepsze występy, kiedy czujesz się naprawdę zdrowy i silny. Myślę, że wziąłem te informacje z mojej ostatniej trasy i zastosowałem je podczas tej trasy, dzięki czemu było o wiele lepiej.

TERMIN: Jak wspomniałeś, rozmiary obiektów były znacznie większe. Uwielbiam słuchać, jak fani wykrzykują teksty twoich piosenek i cieszę się, że widać to w filmie. Jakie jest dla Ciebie to doświadczenie?

RODRIGO: To takie dziwne. To się nigdy nie starzeje i nigdy się do tego nie przyzwyczajam, zwłaszcza w niektórych krajach. Dla mnie to naprawdę dzikie. Pamiętam, że byłem w Japonii i słyszałem, jak wszyscy ludzie w Tokio wykrzykiwali mi te teksty, i pomyślałem: „Wow”. To szalone, jak uniwersalna może być muzyka”. To, że wszyscy ci ludzie w miejscu tak odległym od domu będą znali te wszystkie teksty, które napisałem w swojej sypialni, to dość szalone zjawisko.

DEADLINE: Miło było zobaczyć Chappella w filmie. Tłum szaleje. Jak się czułeś, mając ją z powrotem na występie po tym, jak tego lata zobaczyłeś jej błyskawiczny rozwój, biorąc pod uwagę, że występowała dla ciebie na początku trasy?

RODRIGO: Bardzo się cieszę, że wystąpiła w filmie, ponieważ Chappell odegrała ważną rolę w światowej trasie koncertowej „Guts”. Otworzyła na pierwszy mecz. Jest po prostu cudowna i bardzo pomogła mi podczas trasy koncertowej, tak jak przyjaciółka. Ona jest dla mnie po prostu inspirująca twórczo. Zatem włączenie jej do tego było świetną zabawą, a wykonanie z nią „Hot To Go” tego wieczoru sprawiło mi mnóstwo frajdy. To był jeden z najważniejszych momentów w mojej karierze. To była najbardziej szalona energia, jaką kiedykolwiek czułem na arenie. Wszyscy byli podekscytowani i podekscytowani jej widokiem, a to jedna z moich ulubionych piosenek. To wspaniale. Bardzo się cieszę, że zostało to upamiętnione w filmie, więc mogę do niego wrócić i obejrzeć go jeszcze raz.

DEADLINE: Pamiętam, jak mówiłeś trochę o presji, jaką odczuwałeś wydając drugi album po sukcesie Sour. Gdybyś mógł cofnąć się i powiedzieć wersji siebie, piszącej Guts, jedną rzecz, aby ją uspokoić, co byś powiedział?

RODRIGO: O mój Boże, to emocjonalne. Powiedziałbym jej po prostu, żeby nie spuszczała głowy i pisała dalej. A jeśli kochasz piosenkę, tylko to się liczy. Nie możesz zadowolić wszystkich i nie każdemu będzie się podobać wszystko, co robisz. Więc to nigdy nie powinno być celem. Powiedziałbym jej, żeby się tym cieszyła i cieszyła całym procesem, a będzie warto.

DEADLINE: Z której części programu jesteś najbardziej dumny?

RODRIGO: Bardzo lubię te momenty, w których siedzę przy pianinie i gram. To uczucie naprawdę intymne i bezbronne. Czasami jest to dla mnie szalone, jakby była ogromna arena pełna ludzi, a mimo to tylko ja siedziałem na pianinie. Po prostu tak napisałem piosenki. Myślę więc, że jest to ugruntowane w sposób, który uważam za naprawdę piękny.

DEADLINE: Bardzo podoba mi się oprawa wizualna trasy. Jednym z moich ulubionych momentów jest moment, gdy siedzisz na Księżycu i unosisz się po arenie. Opowiedz mi o tworzeniu tych wizualizacji i jakie były Twoje inspiracje.

RODRIGO: Tworzenie własnego programu jest świetną zabawą, ponieważ może to przypominać: „Wyobrażam sobie, jak latam po pokoju na księżycu”, a potem nagle pojawia się ten gigantyczny srebrny księżyc na kablach, abyś mógł to zrobić. To takie dzikie. To jak marzenie kreatywnej osoby. Ale naprawdę chciałem, żeby było interaktywne. Chciałem tylko, żeby wszyscy na każdym miejscu czuli się częścią przedstawienia i byli w niego zaangażowani. Więc bardzo spodobał mi się aspekt księżyca w tym sensie, ponieważ mam wrażenie, że obejmuje wszystkich i mogę zobaczyć każdego z bliska i osobiście. Kolejnym aspektem, który bardzo mi się spodobał, jest plexi. Jedną z desek na scenie zastąpiliśmy kawałkiem plexi i tak kręciliśmy pod nią. To jak ekskluzywne ujęcie. Byłem bardzo podekscytowany, że to zrobiłem i naprawdę szczęśliwy, że wyszło tak, jak wyszło.

DEADLINE: To też było świetne ujęcie. Bardzo mi się to podobało.

RODRIGO: To był mój pomysł. Naprawdę pomyślałem, że fajnie byłoby zrobić jakieś dziwne, popieprzone ujęcia kamery. Kamera jest ustawiona pod kątem z sufitu, jak z góry. Ale pomyślałem: „A co, jeśli zrobimy to od dołu?” To mogłoby być naprawdę chore. A fakt, że to wykonaliśmy, był naprawdę niesamowity. To jedna z moich ulubionych części programu. Naprawdę często go używam w „Obsessed”. Jestem bardzo seksowna na plexi. To była jedna z moich ulubionych części, które wykonywałem każdego wieczoru.

DEADLINE: Zabawnie było słyszeć, jak mówisz o pomysłach na muzykę uderzającą w nieodpowiednich momentach. Czy przydarzyło ci się to podczas trasy?

RODRIGO: Właściwie miałem wiele pomysłów na scenie, co jest trochę dziwne. Zdarzyło się to sporo razy. W autobusie miałem mnóstwo pomysłów, potem nagrywałem ich notatki głosowe, potem je odsłuchiwałem i nic nie słyszałem, bo wszystko było za głośno. Pisanie w drodze nie zawsze jest szczególnie łatwe, ale tak, inspiracja pojawia się w przypadkowych momentach. Im częściej tego słuchasz, tym więcej się pojawia. Dlatego staram się nigdy tego nie odrzucać. Czuję coś. Próbuję to jakoś wyrazić. A potem stwierdzam, że w ten sposób odwiedzają cię częściej.

DEADLINE: Jak sobie poradziłeś, kiedy wpadłeś na pomysł na scenie?

RODRIGO: Mam tylko nadzieję i modlę się, żebym pamiętał o tym, kiedy schodzę ze sceny, a potem schodzę ze sceny, biorę prysznic i nagrywam to. Ale nie zawsze to tak wychodziło. Czasami zapominałem.

DEADLINE: Pomiędzy Sour i Guts nastąpił duży rozwój. Czy widzisz podobną ewolucję od Guts do czegoś nowego, co piszesz?

RODRIGO: Całkowicie. Myślę, że gdy po prostu dorastam jako osoba, dowiaduję się więcej o muzyce i mam różne perspektywy, niemożliwe jest, aby nie znalazło to odzwierciedlenia w twoim pisaniu piosenek. Mam nadzieję, że zanim wydam mój kolejny album, będzie on dojrzalszy i będzie miał inne spojrzenie na pewne rzeczy. Myślę, że właśnie to jest najfajniejsze w pisaniu piosenek, ponieważ możesz ciągle się rozwijać, uczyć się, rozwijać i rozwijać.

DEADLINE: Jakich najważniejszych rzeczy nauczyłeś się na temat zdobywania sławy w ciągu ostatnich kilku lat w miarę wzrostu Twojego sukcesu?

RODRIGO: Myślę, że to tylko ćwiczenie polegające na zakładaniu czasami klapek na oczy, zwłaszcza gdy próbujesz wykazać się kreatywnością. Posiadanie w głowie opinii innych ludzi i opinii publicznej jest czymś w rodzaju przeciwieństwa inspiracji i kreatywności. Więc myślę, że to po prostu nauczenie się blokowania głosów, które nie mają znaczenia i próba słuchania własnego głosu, słuchania osób, którym ufasz, słuchania ich opinii. Jednak nie zawsze jest to łatwe i myślę, że wymaga to po prostu praktyki.

DEADLINE: Jakie masz plany teraz, gdy trasa dobiegła końca i prawdopodobnie masz trochę wolnego?

RODRIGO: Jestem naprawdę podekscytowany możliwością gotowania. Nie jestem wielką kucharką, ale przez dziewięć miesięcy byłem w trasie i w ogóle nie miałem kuchni, więc z jakiegoś powodu naprawdę interesuje mnie przygotowywanie posiłków. Wyjeżdżam na wakacje, spotykam się ze wszystkimi przyjaciółmi, nadrabiam zaległości i spędzam wolny czas. Być 21.

Zrodlo