Traumatyczne konie uratowane przed izraelskimi bombami znajdują schronienie w Dolinie Bekaa

Bar Elias, Liban – Czystej krwi konie arabskie pędzą w świetle zachodzącego słońca, a kopyta wzbijają chmury piasku. Galopują po padoku, zachęcani przez swoich opiekunów w stajni zbudowanej na wzór małej cytadeli na obrzeżach Bar Elias.

Jednak pomimo piękna tej sceny, gdy dzień dobiega końca, pojawia się uczucie smutku.

Osiemnaście koni przeżyło izraelskie bomby, które zamieniły ich stajnię w południowym Libanie w gruzy, zabijając wielu ludzi i wiele koni.

Uratowane konie znalazły nowy dom w środkowej dolinie Bekaa. Mimo to wielu zginęło podczas bombardowania sąsiedniej stajni, gdy 23 września Izrael rozpoczął atak na Liban.

Krwawa eskalacja konfliktu między Izraelem a Hezbollahem od 7 października 2023 r. w izraelskich atakach na Liban w ciągu zaledwie kilku tygodni spowodowała śmierć ponad 1300 osób, a 9000 zostało rannych.

Całe regiony na południu Libanu i dolina Bekaa są bombardowane dywanowo, gdy wojska izraelskie próbują najechać i utrzymać wioski wzdłuż granicy.

Czystej krwi araby galopujące o zachodzie słońca, beztrosko przez kilka krótkich chwil 10 października 2024 r. [Philippe Pernot/Al Jazeera]

Rany i panika

Otwarte rany nadal plamią sierść koni, a ich oczy błyszczą paniką przy najmniejszym hałasie.

„Kiedy przybyli, niektórzy byli wyczerpani [were] zostali ranni, a powaga ich dolegliwości ujawniła się kilka dni po przybyciu na miejsce” – powiedział Al Jazeerze 32-letni Jaafar Araji, pracownik rodzinnej stajni.

Uratowane z ruin i przetransportowane konwojem sześciu ciężarówek, uratowane konie czystej krwi arabskiej i europejskiej wymagają teraz stałej opieki pracowników stajni.

„Stracili prawie połowę swojej wagi i nie wiemy dokładnie, jak długo byli bez jedzenia… ich właściciel nie mógł dotrzeć do stajni przez pierwsze dwa dni z powodu ostrzału” – dodaje Jaafar, spacerując po stajniach .

Siwa klacz z raną na boku miała w oczach coś, co przypominało smutek.

Zakaria Araji, właścicielka stajni w Barze Elias, w której znajdują się konie uratowane
Zakaria Araji głaska Jawahera, jednego ze swoich czystej krwi arabskiej, 4 października 2024 r. [Philippe Pernot/Al Jazeera]

„Kiedy przyjechała, poroniła, była tak traumatyczna i osłabiona. Zostaliśmy z nią przez całą noc, aby ją uspokoić i upewnić się, że nie postradała zmysłów” – powiedział emocjonalnie.

„Szczerze mówiąc, dzięki wieloletniemu doświadczeniu w opiece nad naszymi końmi moglibyśmy otworzyć tu własną klinikę.”

Jaafar i jego rodzina codziennie wyprowadzają ratowników i podają im leki pomimo braku wiarygodnych i dostępnych lekarzy weterynarii w Libanie oraz trudności ze znalezieniem paszy w czasie wojny.

„W Libanie jest tylko kilku weterynarzy, a oni często odmawiają pomocy tym, którzy nie mają tysięcy dolarów na opłacenie, więc musieliśmy uczyć się sami” – powiedział.

Puste pudełka po lekarstwach ułożone w pobliżu boksów są świadectwem trudnych nocy, których potrzebują zranione konie po traumie.

„Pracujemy na długie zmiany w nocy, ponieważ wtedy pojawia się większość ich objawów” – wyjaśnił.

Ale nie zawsze można je uratować: jeden koń zmarł z powodu odniesionych ran i poważnego osłabienia, Jaafar ze smutkiem powiedział Al Jazeerze przez telefon kilka dni później.

Schronienie w czasie wojny

W ciągu dnia w stajni odbywa się akademia jazdy konnej dla dzieci, podczas której uczy się je jeździć na słynnym koniu czystej krwi arabskiej.

Teraz, w złocistych promieniach popołudnia, pracownicy stajni odpoczywają i bawią się końmi.

Zakaria Araji, ojciec Jaafara i właściciel stajni, siedzi na ławce obok padoku, na którym trenują konie, popijając turecką kawę i obserwując galopujące konie. Żywi i opiekuje się tymi, którzy przeżyli wojnę, na własny koszt.

„Kiedy dostałem telefon od ich właściciela z prośbą o pomoc, natychmiast się zgodziłem, nie prosząc o nic w zamian. Nie znam nawet jego imienia, ale to nie jest ważne.

„Konie są niewinnymi i czystymi istotami i muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby im pomóc” – wyjaśnił.

To nie pierwszy raz, kiedy stajnia pomaga ratować konie – nadal gości w niej wiele ocalałych z sąsiedniej Syrii.

Opakowania leków stosowanych przy leczeniu rannych i chorych koni
Puste opakowania po lekarstwach po długiej nocy opiekowania się rannymi i chorymi końmi uratowanymi z izraelskich bombardowań. 4 października 2024 r [Philippe Pernot/Al Jazeera]

Jaafar wyjaśnia, że ​​wkrótce przyjmą jeszcze 20 koni z południa i Baalbeka, których właściciel zginął w wyniku strajku. Obecnie buduje dla nich nowe stoiska.

Przysięga, że ​​będą się nimi opiekować „bez względu na to, ile nas to będzie kosztowało”.

„Kiedy widzimy, że Izrael bombarduje farmy, stajnie i zabija te niewinne zwierzęta, jest to niesprawiedliwe. Nawet jeśli ich właściciel był częścią Hezbollahu, jaka była wina koni?” – zapytał Zakaria.

Długa historia

Arajis są częścią historii i tkanki społecznej regionu Bar Elias.

„Ja odziedziczyłem tę stajnię po moim ojcu, a on po swoim ojcu i tak jest od pokoleń. W całej Dolinie Araji jest imieniem kojarzonym z końmi – oznajmił z dumą Zakaria.

Większość ich czystej krwi arabskiej pochodzi z długiego rodu, który według Jaafara pierwotnie był koniem bojowym.

„Ich długie szyje były odziane w zbroję, a oni stali w pierwszym rzędzie, aby chronić inne konie stojące za nimi przed nadlatującymi strzałami” – mówi.

Traumatyczne konie
Jaafar twierdzi, że większość ich koni czystej krwi pochodzi z długiej linii pustynnych koni bojowych [Philippe Pernot/Al Jazeera]

Wieki później konie nie są już wykorzystywane w konfliktach ani w transporcie, stając się powołaniem hodowców, zawodników wyścigowych i jeźdźców pokazowych.

„Nie ma tu wielkich wyścigów konnych i nie można na tym zbyt wiele zarobić – hodujemy te konie z pasji i miłości” – wyjaśnia.

Jednak kryzys gospodarczy w Libanie zadał poważny cios stajniom, ponieważ ceny importowanych leków i żywności gwałtownie wzrosły.

Zakaria twierdzi, że miał 30 koni, ale pozostało ich tylko 10, po tym jak z powodu trudnych czasów zmuszony był je sprzedać.

On i Jaafar są zdeterminowani zaopiekować się rannymi przybyszami bez względu na koszty.

Aby te przerażone konie mogły wrócić do domu, ludzie muszą wrócić na południe i ponownie otworzyć stajnie.

W rezultacie nie jest jasne, czy konie kiedykolwiek wrócą do swoich domów w południowym Libanie, ponieważ izraelskie bombardowania zamieniają ten obszar w jałową ziemię niczyją.

Zrodlo