MANILA, Filipiny — Dlaczego miałby nagradzać policję za zabijanie przestępców narkotykowych, skoro mógł po prostu schować pieniądze do kieszeni?
Były prezydent Rodrigo Duterte podniósł ten argument w poniedziałek, gdy stanął przed komisją Senatu ds. Błękitnej Wstążki śledztwem w sprawie wojny jego administracji z narkotykami.
Podczas przesłuchania przewodniczący Senatu Pro Tempore Jinggoy Estrada zapytał Duterte o istnienie systemu nagród, jak twierdzi emerytowana pułkownik policji Royina Garma.
„Odpowiem ci w ten sposób. Dlaczego mam im płacić, nawet jeśli to ich praca?” – stwierdził Duterte.
(Odpowiem Ci tak: Dlaczego mam im płacić, skoro to ich praca?)
Kontynuacja artykułu po tym ogłoszeniu
„Jeśli są pieniądze, po prostu je schowam. Dlaczego miałbym im to dawać, to ich praca” – dodał Duterte.
Kontynuacja artykułu po tym ogłoszeniu
(Jeśli są pieniądze, po prostu je schowam. Po co miałbym im je dawać? W końcu to ich praca.)
W odrębnym dochodzeniu w Izbie Reprezentantów Garma stwierdził, że Duterte nakazał utworzenie krajowej grupy zadaniowej, która miałaby wdrożyć model wojny narkotykowej z Davao.
„Ten model Davao odnosił się do systemu obejmującego płatności i nagrody […]– powiedziała wcześniej komisji quadowej Izby Reprezentantów.
„Model Davao obejmuje trzy poziomy płatności lub nagród. Pierwsza to nagroda w przypadku zabicia podejrzanego. Po drugie, finansowanie planowanych działań. Po trzecie, zwrot kosztów operacyjnych” – wyjaśniła.
Według Garmy znała się już z ówczesnym burmistrzem miasta Davao Duterte, pełniąc funkcję komendanta jednego z komisariatów policji w mieście.