Izrael chce zamknąć krąg historii w Gazie

W ciągu ostatniego roku Gaza stała się synonimem epokowej katastrofy. Jednak w starożytności było to miejsce dobrobytu, strategiczne skrzyżowanie zwane „drogą Filistynów”, które łączyło starożytny Egipt z ziemią Kanaan.

Gaza jest wymieniona w inskrypcjach egipskiego faraona Totmesa III (1481–1425 p.n.e.) w związku z jego pierwszą kampanią wojskową w Azji. Około 2700 lat później słynny podróżnik z Tangeru Ibn Battuta (1304-1368 n.e.) odwiedził Gazę i napisał, że „jest to miejsce o dużych rozmiarach… nie ma wokół niego muru”.

W XIX wieku Gaza – pod panowaniem egipskim i osmańskim – była nie tylko ważnym węzłem handlowym, ale także słynęła z rolnictwa. Historyk Nabil Badran napisał, że w latach siedemdziesiątych XIX wieku w obszarze Gazy znajdowało się około 468 hektarów (1156 akrów) nawadnianych gajów cytrusowych. We wspomnieniach z 1867 roku James Finn, były konsul brytyjski w Jerozolimie, wspominał: „Kolejna godzina doprowadziła nas do Asdood [Ashdod] Filistynów, z Atną i Bait Daras po naszej lewej stronie. Nie wiem, gdzie w całej Ziemi Świętej widziałem tak doskonałą uprawę zbóż, drzew oliwnych i sadów owocowych, jak tutaj, w Aszdodzie.

Podczas mandatu brytyjskiego Gaza była jednym z 16 okręgów Palestyny ​​i obejmowała także Isdood (Aszdod) – które w 1945 r. liczyło 4620 Palestyńczyków i 290 Żydów – Asqalan (Aszkelon) i niektóre części zachodniego Nakabu (Negew) pustynia.

Kiedy Gaza stała się „pasem”

Pomysł „Strefy Gazy” jest nowszy. To wynik tragicznej historii ostatnich 76 lat, którą można streścić w jednej liczbie: około 70 procent jej mieszkańców pochodzi z rodzin uchodźców wypędzonych przez siły syjonistyczne z Bait Daras, Simsim, Najd, Majdal, Huj, Abu Sitta i dziesiątki innych wiosek przed i podczas wojny arabsko-palestyńsko-izraelskiej w 1948 roku.

Porozumienie o zawieszeniu broni z 1949 r., które formalnie zakończyło ten konflikt, wyznaczyło „zieloną linię” pomiędzy nowo utworzonym Państwem Izrael a obszarem znanym jako „Strefa Gazy”.

Palestyńczycy nazywają wypędzenia i zniszczenie 418 ich wiosek „al-Nakba” – katastrofą. Należy zauważyć, że określenie Nakba nie było początkowo używane przez Palestyńczyków. Choć jest to słowo arabskie, po raz pierwszy zostało użyte w odniesieniu do Palestyny ​​w ulotkach zrzuconych przez samoloty armii izraelskiej nad miastem at-Tira niedaleko Hajfy w lipcu 1948 r., aby przekonać Palestyńczyków do poddania się i opuszczenia kraju. ich domy i wioski.

To właśnie w tym historycznym momencie Gaza stała się głównym ośrodkiem uchodźców palestyńskich.

w słowa palestyńskiego autora Toufica Haddada, Gaza była „jednym z niewielu palestyńskich miast, które przetrwało Nakbę w 1948 r.[…]Miasto Gaza stało się miastem, w którym roiło się od wszystkich uchodźców wysiedlonych ze swoich ziem, a następnie stało się siedzibą pierwszej próby podjąć próbę utworzenia ogólnopalestyńskiego rządu narodowego po 1948 r.”.

(Nie)równowaga demograficzna w Gazie

W połowie października 1948 r. armia izraelska rozpoczęła operację Yoav, kontrofensywę przeciwko siłom egipskim w Nakabie. W rezultacie populacja uchodźców w Gazie wzrosła ze 100 000 do 230 000.

W operacji tej brał udział Michael Gallant, ojciec izraelskiego ministra obrony Yoava Gallanta. Nadał swojemu synowi imię Yoav, aby uczcić kampanię wojskową, która bardziej niż jakakolwiek inna zmieniła demografię Gazy.

Dziś Yoav Gallant wraz z innymi izraelskimi urzędnikami próbuje zamknąć krąg historii, tym razem poprzez „przerzedzenie” palestyńskiej populacji w Gazie. Dokument wyprodukowany przez izraelskie Ministerstwo Wywiadu, który wyciekł do prasy pod koniec października ubiegłego roku, przedstawiał przymusowy i trwały transfer 2,3 miliona palestyńskich mieszkańców Gazy na półwysep Synaj w Egipcie.

Pomysł ten nie jest niczym niezwykłym.

W 1953 roku Egipt wraz z Agencją Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców Palestyńskich (UNRWA) i Stanami Zjednoczonymi zgodził się na przesiedlenie 12 000 rodzin uchodźców palestyńskich ze Strefy Gazy na Półwysep Synaj.

Po wojnie w 1948 r. Gaza pozostawała pod kontrolą Egiptu. Kair obawiał się, że narastający wówczas palestyński ruch oporu może wciągnąć go w konfrontację z Izraelem, czego chciał uniknąć. Dlatego była gotowa zgodzić się z planem, nawet kosztem praw Palestyny, mając nadzieję, że pomoże to złagodzić presję.

Do przesiedlenia jednak nigdy nie doszło. W całej Strefie Gazy wybuchły masowe protesty, a Palestyńczycy skandowali hasła takie jak: „Żadnego osiedla. Żadnej relokacji. Och, wy amerykańscy agenci”. Demonstracje ostatecznie zmusiły rząd egipski do porzucenia planu.

Jednak pomysł przesiedlenia Palestyńczyków z Gazy pozostał. W 1956 roku nowa minister spraw zagranicznych Izraela Golda Meir oświadczyła, że ​​„Strefa Gazy jest integralną częścią ziemi Izraela”, podczas gdy Menahem Begin, ówczesny przywódca partii Herut, przekonywał, że Gaza „prawie należy do Izraela ”.

Ówczesny minister finansów Izraela Levi Eszkol przeznaczył 500 000 dolarów na wypędzenie tysięcy Palestyńczyków na Synaj. Plan ten powierzono Ezrze Daninowi, temu samemu agentowi wywiadu, który w 1962 r. wspierał operację mającą na celu przesiedlenie Palestyńczyków do Niemiec Zachodnich, gdzie brakowało siły roboczej.

Po wojnie 1967 r., podczas której Izrael zajął Gazę, Wschodnią Jerozolimę i Zachodni Brzeg, siły izraelskie wzmogły wysiłki mające na celu przymusowe przesiedlenie populacji uchodźców z Gazy. Założyli w Gazie „biura emigracyjne”, oferując pieniądze tym, którzy zgodzili się na stałą relokację. W latach 70. izraelska polityka transferowa uległa dalszemu nasileniu: w samym 1971 r. z obozów w Gazie wypędzono 38 000 uchodźców, zarówno na Synaj, jak i na Zachodni Brzeg.

Równolegle Izrael rozpoczął nielegalne osadnictwo żydowskie w Strefie. W latach 1967–2005 w Strefie Gazy panowała sytuacja „protokolonialna”. Kilka tysięcy izraelskich osadników kontrolowało około 40 procent gruntów ornych i dużą część zasobów wodnych.

W 2004 r. Giora Eiland, która w latach 2004–2006 pełniła funkcję szefa izraelskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, zaproponowała, aby Egipt przyjął ludność palestyńską ze Strefy Gazy na północnym Synaju w zamian za część izraelskiego terytorium, które umożliwiłoby połączenie lądowe zbudowany do Jordanii.

Propozycja Eilanda nie została zrealizowana i w 2005 roku, kilka miesięcy przed udarem, który zapadł w trwałą śpiączkę, izraelski premier Ariel Szaron usunął 7 000 żydowskich osadników z okupowanej Gazy i jednocześnie osiedlił dziesiątki tysięcy innych na okupowanym Zachodnim Brzegu.

Jak wyjaśnił Eyal Weizman, dyrektor Forensic Architecture w artykule z 2014 r., jednostronne wycofanie się Izraela ze Strefy Gazy było „częścią tej samej logiki jednostronnych rozwiązań dotyczących bezpieczeństwa narodowego, jaką stosowały osiedla [are] częścią – utrwalania i intensyfikacji wrogości i przemocy, a nie ich cofania”.

Historia przed nami

Pomimo epokowej katastrofy, która ma obecnie miejsce w Gazie (i, mutatis mutandis, na Zachodnim Brzegu) oraz podejmowanych przez władze izraelskie prób zamknięcia kręgu historii, opór przeciętnych Palestyńczyków wobec wypędzeń i relokacji jest silniejszy niż kiedykolwiek. Wiedzą, co oznacza „tymczasowe” i mają świadomość, że nie przysługuje im „prawo powrotu”.

Równie chętni do pozostania są także Izraelczycy i jest to kolejny powód, dla którego każdy, komu zależy na tej ziemi i jej mieszkańcach, musi znaleźć sposób, aby pomóc tym dwóm ludziom żyć obok siebie.

Jak to zrobić? Uznanie ogromnej ceny, jaką Palestyńczycy zapłacili za realizację celów swojego odpowiednika, nie neguje niczyich praw i jest krokiem we właściwym kierunku: kierunku, który dąży do zakrzywienia łuku historii od strukturalnego ucisku i przyjmuje pod uwagę blizny i prawa zarówno Palestyńczyków, jak i Izraelczyków.

Poglądy wyrażone w tym artykule są poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko redakcyjne Al Jazeery.

Zrodlo