Darwin Nunez i siła wytrwałości

Darwin Nunez nie oddał ani jednego strzału w ciągu 97 minut w meczu przeciwko Arsenalowi, podobnie było w zeszłym tygodniu z Chelsea.

Napastnik Liverpoolu miał w sumie 29 kontaktów podczas remisu 2:2 na Emirates, o jedno mniej niż rezerwowy Kostas Tsimikas, który wstał z ławki dopiero w ostatniej połowie godziny.

Głodny służby i odizolowany Nunez wygrał pięć z 15 pojedynków, w tym tylko jeden z pięciu, w których brał udział w powietrzu. Te liczby są ponure.

Jednak był tam po ostatnim gwizdku, ciesząc się uznaniem swojego menadżera, kolegów z drużyny i wdzięcznego podróżującego Kopa.

Minuty mijały i wydawało się, że znacznie lepsza gra Liverpoolu w drugiej połowie nie zostanie nagrodzona, Nunez dał czadu. Wykorzystując idealnie wyważone podanie Trenta Alexandra-Arnolda, Urugwajczyk popędził prawym kanałem i dośrodkował do Mohameda Salaha, zdobywając punkt dla drużyny Arne Slota.

To był dowód na siłę wytrwałości. Było to także potwierdzenie decyzji Slota o pozostawieniu Nuneza na boisku, gdy po przerwie wprowadził do zespołu świeże nogi.

„Kiedy ktoś kontynuuje karierę jak Darwin, widzę, że jesteś na tyle zdrowy, aby kontynuować rywalizację” – powiedział Slot. „Darwin nie grał jeszcze tak dużo. Rozegrać trzy mecze z rzędu w trudnych meczach, w tym mecz wyjazdowy w Europie, i być w dobrej formie na koniec meczu…

„To obecnie jedyny dostępny napastnik, więc zobaczenie, jak ciężko dla nas pracował, było naprawdę przyjemne”.

Niewielu graczy podziela zdanie tak jak Nunez. Niezależnie od tego, czy zaciekle go bronisz na każdym kroku, czy też już dawno uważałeś go za odmieńca wartego 85 milionów funtów (110 milionów dolarów), nie brakuje dowodów na poparcie Twojego stanowiska. To zawodnik, który potrafi ekscytować i doprowadzać do szału w równym stopniu.

Pozostają trudne momenty, ale nikt nie może zaprzeczyć, że w ciągu tygodnia wyczerpującego energię, w znaczący sposób przyczynił się do utrzymania dobrej passy Liverpoolu na początku sezonu.

Kiedy na własnym stadionie z Chelsea zastąpił kontuzjowanego Diogo Jotę w pierwszej połowie, Nunez znakomicie prowadził linię obrony, okupując obrońców i wielokrotnie zamykając przeciwników. Podobnie wyglądała sytuacja na wyjeździe z RB Lipsk w Lidze Mistrzów w środku tygodnia, kiedy trafił zwycięzcę z bliskiej odległości.


(Aleksander Hassenstein/Getty Images)

Niedzielne starcie z Arsenalem było dla niego dopiero drugim ligowym startem w sezonie – co przypomina, że ​​Slot pełniąc tę ​​centralną rolę napastnika, opowiadał się za kontrolą nad chaosem. Jednak znowu większość najlepszych akcji Nuneza powstała poza posiadaniem piłki.

Były momenty w pierwszej połowie, kiedy Liverpool znajdował się pod presją i schodził tak głęboko, aby pomóc w defensywie, że wydawało się, że gra jako pomocniczy środkowy obrońca.

„Miało to nie tyle związek z planem gry, ile z jakością Arsenalu w pierwszej połowie, ponieważ zdominował nas, nie stwarzając zbyt wielu okazji” – wyjaśnił Slot.

Nunez miał tylko pięć dotknięć w polu karnym Arsenalu, ale jednym z nich była kluczowa asysta Salaha. Działanie na tych samych falach, co jego koledzy z drużyny, było ciągłym wyzwaniem dla byłego napastnika Benfiki, ale nie ma wątpliwości, że między nim a Salahem istnieje zrozumienie.

To był zaciekły kontratak po tym, jak wybitni Ibrahima Konate i Alexander-Arnold połączyli siły, by powstrzymać Gabriela Martinelliego. Salah początkowo działał poza Nunez, gdy akcja nabrała tempa, ale wbiegł na środek i nawet nie musiał zwalniać, posłał dośrodkowanie obok Davida Rayi.

Nunez zanotował obecnie 19 asyst dla Liverpoolu we wszystkich rozgrywkach, z czego 11 dla Egipcjanina, którego bramka zapewniła mu zrównanie się z Robbiem Fowlerem, który zajmował łącznie ósme miejsce na liście strzelców wszechczasów Premier League ze 163 punktami.

Slot powiedział: „Najlepsi gracze są zawsze dostępni i pojawiają się w najważniejszych meczach. Pojawił się Mo. Potrzebujesz wysokiej jakości graczy, którzy mogą zrobić różnicę. Musimy także podziękować Darwinowi i Trentowi za tę bramkę.

Przy całej tej rozmowie o kontuzjach Arsenalu nie należy zapominać, że był to Liverpool bez Alissona, Diogo Joty, Federico Chiesy, Harveya Elliotta i Conora Bradleya.

Jeśli dodamy do tego fakt, że po meczu Ligi Mistrzów z Lipskiem mamy dzień mniej na przygotowania, nie będzie zaskoczeniem, że Slot był tak optymistycznie nastawiony po meczu. To był cenny punkt na stadionie, na którym Liverpool przegrał 3:1 podczas swojej poprzedniej wizyty.


(Charlotte Wilson/Spalony/Spalony za pośrednictwem Getty Images)

Straciwszy więcej niż jednego gola po raz pierwszy w tym sezonie, jego zespół wykazał się wielką odpornością, aby zapewnić sobie udział w zdobyczach, stając się pierwszym menadżerem Liverpoolu, który od czasów Williama Connella w 1923 roku pozostał niepokonany w swoich pierwszych siedmiu meczach wyjazdowych na boisku.

„Moglibyśmy przygotować ich nieco lepiej na drugą połowę dzięki temu, co widzieliśmy w pierwszej połowie” – dodał Slot.

„Podjęliśmy trochę większe ryzyko, ale najważniejsze było to, że włożyliśmy w to więcej energii. Naciskaliśmy na nich bardziej agresywnie. Widziałem też, że możemy kontynuować grę tam, gdzie musieli pozbyć się kilku swoich wartościowych graczy. Mając dwa razy przewagę nad bardzo silną drużyną Arsenalu, zdobycie punktu jest przyjemnością. W drugiej połowie wróciliśmy bardzo silni.”

Potrójna zmiana Slota z pewnością pomogła we wprowadzeniu Dominika Szoboszlai, Cody’ego Gakpo i Kostasa Tsimikasa. Mógł zdjąć Nuneza i zagrać Gakpo środkiem, ale zamiast tego zdecydował się wycofać Luisa Diaza.

Dla Nuneza był to pierwszy pełny mecz w Premier League od kwietnia. Żadnych goli, żadnych strzałów, nie został nawet złapany na spalonym w meczu z Arsenalem. Jednak Slot zaliczył mnóstwo mocnych przeszczepów, inteligentny bieg i klasyczną asystę Salaha w końcówce meczu. Kiedy Liverpool desperacko potrzebował inspiracji, Nunez wymyślił atuty, które podtrzymały modę na Slot.

(Andrew Powell/Liverpool FC za pośrednictwem Getty Images)

Zrodlo