Wiadomości ze świata Głosowanie w wyborach powszechnych w Urugwaju kończy się niewielkim dramatem

Montevideo (Urugwaj), 28 października (AP) Wyborcy w małym południowoamerykańskim państwie Urugwaju wybrali w niedzielę nowego prezydenta w wyścigu pomiędzy dwoma umiarkowanymi, którzy przeciwstawiają się regionalnym trendom ostrego podziału i erozji demokracji.

Wyścig pomiędzy obecną konserwatywną koalicją Urugwaju a jej rywalką, centrolewicową koalicją liczącą około 2,7 mln uprawnionych do głosowania, trwał nadal o parlament i kontrowersyjne referendum w sprawie reformy systemu ubezpieczeń społecznych.

Przeczytaj także | Wybory prezydenckie w USA w 2024 r.: Donald Trump przybywa do Nowego Jorku na swój ostatni wiec wyborczy w Madison Square Garden.

Urzędnicy wyborczy poinformowali lokalne media, że ​​do czasu zamknięcia lokali wyborczych w kraju, gdzie głosowanie jest obowiązkowe w wyborach prezydenckich i do Kongresu, wzięło w nich udział ponad 88 procent wyborców.

Wyniki mają zostać ogłoszone za kilka godzin. Głosowanie w sprawie emerytury, które zwiększy deficyt budżetowy w jednym z najbogatszych krajów Ameryki Łacińskiej, przyciągnęło w ostatnich tygodniach więcej uwagi mediów niż inne kwestie kampanii, takie jak ubóstwo dzieci, edukacja i bezpieczeństwo.

Przeczytaj także | Nepal Rastra Bank zlecił chińskiej firmie wydrukowanie banknotów 100-rupiowych Nepalu, na których widnieją terytoria sporne z Indiami.

Ponieważ kandydaci są w wielu kwestiach zgodni, nikt nie spodziewa się, że wynik głosowania prezydenckiego zwiastuje drastyczne zmiany w 3,4-milionowym narodzie, od dawna uważanym za modelową demokrację i bastion stabilności w regionie.

„W pewnym sensie Urugwaj był nudny, ale nuda w tym sensie jest bardzo dobra” – powiedział Juan Cruz Díaz, analityk polityczny prowadzący grupę konsultingową Cefeidas w Buenos Aires. „Byliśmy świadkami wielu poważnych zmian w Argentynie, Brazylii, Ekwadorze, Kolumbii i nagle stajemy w obliczu wyborów w Urugwaju, gdzie panuje ogólny konsensus i panuje stabilność”.

Podczas gdy w sąsiedniej Brazylii i Argentynie wyborcy wyrazili ostatnio złość z powodu status quo, wyborcy w Urugwaju są nadal zadowoleni z przyjaznej polityki rządu i stałego wzrostu gospodarczego. Obecny centroprawicowy prezydent Louis Lacalle Pou cieszy się 50-procentowym poparciem.

Kampanie prezydenckie można było zaobserwować gdzie indziej, bez skrajnych obelg i ataków osobistych, na przykład w Stanach Zjednoczonych, Argentynie czy Brazylii.

Rambla, 22-kilometrowy bulwar biegnący wzdłuż wybrzeża stolicy kraju, Montevideo, w dniu głosowania zamienił się w świąteczne miejsce zgromadzeń, podczas gdy członkowie głównej koalicji konserwatywnej i liberalnej w Urugwaju machali flagami i skandowali.

Ponieważ konstytucyjna kadencja Lacalle Pou uniemożliwia mu ubieganie się o drugą kadencję z rzędu, kandydatem partii rządzącej jest 55-letni Alvaro Delgado, kongresman i były szef sztabu Lacalle Pou, który rozpoczynał karierę jako lekarz weterynarii.

„Głosowaliśmy z radością w bardzo wyjątkowych wyborach i doceniliśmy demokrację, która napawa nas dumą, oraz ducha szacunku i tolerancji Urugwaju” – powiedział Delgado po oddaniu głosu na platformie mediów społecznościowych X.

Jego głównym rywalem jest Yamandu Orsi (57 l.), centrolewicowy były burmistrz i nauczyciel historii o skromnych korzeniach z koalicji Frente Amplio (lub Szerokiego Frontu), która rządziła od 2005 do 2020 r., zanim zwyciężył Lacalle Pou. Związek ten nadzorował legalizację małżeństw osób tej samej płci. Urugwaj stał się pierwszym krajem, który zalegalizował marihuanę do celów rekreacyjnych i opracował jedną z najbardziej ekologicznych sieci na świecie, zasilaną w 98% energią odnawialną.

Najnowsze sondaże pokazują, że Orsi ma 44-procentową przewagę, ale nie oznacza to całkowitego zwycięstwa, co oznaczałoby drugą turę wyborów, która odbędzie się 24 listopada.

Orsi głosował w szkole w Canelones, dzielnicy bydła i owiec, gdzie przez dwie kadencje pełnił funkcję burmistrza, 50 km od Montevideo. Opuszczając okręg wyborczy, wyraził dumę z niezachwianej wiary swojego kraju w demokrację, która została przywrócona w 1984 r. po 12-letniej dyktaturze.

„Urugwaj miał szczęście przez 40 nieprzerwanych lat… szczęście, że nasi obywatele mogą wybierać swoich przywódców” – powiedział Orsi. „W dzisiejszym świecie jest to piękny przywilej”.

Orsi cieszył się poparciem popularnego byłego prezydenta José „Pepe” Mujicy, ekscentrycznego byłego partyzanta, który podczas swojej prezydentury w latach 2010–2015 pomógł przekształcić Urugwaj w najbardziej liberalny kraj na kontynencie.

Mujica, obecnie 89-letnia, walczy z rakiem przełyku, ale mimo to w niedzielę udało jej się głosować w Montevideo. Przybywszy do głosowania na wózku inwalidzkim, szybko został otoczony przez reporterów.

„Powinniśmy wspierać demokrację nie dlatego, że jest doskonała, ale dlatego, że człowiek nie wymyślił jeszcze czegoś lepszego” – powiedział reporterom po wyjściu z lokalu wyborczego.

Podobnie jak Mujica, który mieszka w skromnym wiejskim domu na obrzeżach Montevideo, Orsi twierdzi, że gdyby został wybrany, nie mieszkałby w pałacu prezydenckim.

Na drugim miejscu znajduje się Andres Ojeda (40 l.), muskularny prawnik znający się na mediach, który próbował pobudzić niezadowolonych młodych wyborców filmami promocyjnymi, w których podnosi ciężary na siłowni i opisuje siebie jako klasycznego Kozerora.

Popiera koalicję rządzącą, ale prezentuje niekonwencjonalny styl, który, jego zdaniem, czerpie inspirację od innych charyzmatycznych młodych przywódców Ameryki Łacińskiej, którzy korzystają z mediów społecznościowych, aby gromadzić zwolenników, takich jak populista z Salwadoru Naib Bukele i radykalny libertarianin z Argentyny Javier Miley. (AP)

(To jest nieedytowana i automatycznie wygenerowana historia z kanału Syndicated News, personel LatestLY nie modyfikował ani nie edytował treści)



Zrodlo