Warriors nadal emanują pozytywną energią, pokonując Jazz o 41 punktów

SALT LAKE CITY — Na 3:24 do końca i Golden State Warriors prowadzili 30 na Utah Jazz, rezerwowy Warriors Brandin Podziemski podjął kozłowanie po podskoku około ośmiu stóp od obręczy i przystąpił do wykonania kombinacji czterech obrotów, szybując w zamaszysty prawy hak.

Było to posunięcie rodem z lat 70. Oto sekwencja.

Trzydzieści sekund później gwizdek spowodował automatyczną przerwę na żądanie. W przerwie Stephen Curry udał się do miejsca, w którym Podziemski wykonał ruch, i spędził dwie minuty na odtworzeniu go z każdym członkiem drużyny, który chciał omówić mechanikę.

Trayce Jackson-Davis powiedziała, że ​​zastanawiali się, czy była to podróż. Curry powiedział, że doszedł do wniosku, że jest to posunięcie zgodne z prawem. Podziemski powiedział, że Curry podszedł do niego później, aby ustalić dokładną pracę nóg.

„Poradził sobie z tym gładko” – powiedział Curry. „Nie jest to łatwe”.

To spojrzenie, które uchwyciło mniej więcej połowę rekreacji Curry’ego, ilustruje atmosferę panującą na początku sezonu w drużynie Warriors, która prowadziła 2:0. Właśnie pokonali Portland Trail Blazers 140-104 w Portland i Jazz 127-86 w Utah, co daje łączną przewagę 77 punktów w dwóch meczach, stając się pierwszą drużyną w historii NBA, która wygrała swoje pierwsze dwa mecze różnicą co najmniej 35 punktów.

Ten brak rywalizacji pozwolił Curry’emu i Draymondowi Greenowi odpocząć przez całą czwartą kwartę obu meczów. Trener Warriors Steve Kerr nie tylko w swojej rotacji notuje 12 punktów, ale potrafi całkiem równomiernie rozłożyć przydział minut. Każdy zdobywa co najmniej 13 punktów. Nikt nie rozegrał więcej niż 27. Mają 151 punktów z ławki rezerwowych. Żaden inny zespół nie ma ich więcej niż 113.

Ten niski poziom stresu, w którym każdy przyczynia się do sukcesu – nadchodzący po dominującym przedsezonie 6:0 – doprowadził do uroczystej atmosfery na ławce i w szatni, co od razu dało wrażenie, że zgranie w drużynie jest na najwyższym poziomie w historii.

W centrum wydarzeń znajduje się Buddy Hield. Warriors znaleźli sposób na wciągnięcie go tego lata w ostatnie wolne miejsce na ławce rezerwowych i włączyli go jako strzelca rezerwowego z dużą częstotliwością ataku, wierząc, że jest na takim etapie swojej kariery, że powinien przyjąć tego typu rolę w ataku pasującym do jego umiejętności. jego umiejętności.

Przeszło idealnie przez dwa mecze. Hield zdobył 22 punkty w 15 minut w pierwszej połowie, a następnie w pierwszej połowie w Utah zdobył 24 punkty, kończąc na 27. W sumie w 35 minut w tym sezonie zdobył 49 punktów, zdobywając 12 z 16 trójek i: Kiedy nie gasił światła, dokuczał swoim kolegom z drużyny na ławce rezerwowych i w szatni nieszablonowymi komentarzami i reakcjami.

„To po prostu niesamowita osoba” – powiedział Kerr. „Pełen radości. Bench zawsze się z nim śmieje.”

Hield świetnie radzi sobie w okresie przejściowym, a także pokazał, że potrafi grać na wyższym poziomie, niż sugerowałaby jego reputacja. Miał sześć asyst przeciwko Jazzowi, a dwie z nich były najważniejsze – pierwsza to twórczy zapał i powrót do miejsca, które właśnie opuścił dla Andrew Wigginsa 3, kolejna to lewy pocisk w kierunku Curry’ego na skrzydło 3. Oto one:

Wśród wielu innych pozytywnych zmian: Wiggins wydaje się zaangażowany. Miał 13 zbiórek w 23 minuty, co jest zazwyczaj najlepszą oznaką jego poziomu aktywności. Trayce Jackson-Davis wygląda na silnego przed otwarciem drugiego sezonu. Nie spudłował żadnego ze swoich 11 strzałów. Moses Moody w swoim krótkim czasie gry zdobywa dużo punktów. Draymond Green świetnie spisał się na Laurim Markkanenie (4 z 17 strzałów), a De’Anthony Melton, Kyle Anderson i Gary Payton II dobrze rozpoczęli grę w defensywie.

„Ogólny atletyzm tego zespołu robi na mnie wrażenie” – powiedział Kerr. „W zeszłym roku tego nie mieliśmy. Nacisk na piłkę, do tego De’Anthony i zdrowy Gary. Wiggs i (Jonathan Kuminga) są po prostu wielcy i wysportowani. Kyle jest niesamowitym obrońcą.

Jednak panika związana z dwoma meczami nie była pozbawiona wad i ciągłych pytań. Najbardziej oczywisty jest skład wyjściowy. Kerr próbuje na siłę dopasować dużą grupę składającą się z Kumingi, Wigginsa, Greena i Jacksona-Davisa z Currym. Przegrali 13-6 w Utah po upadku 12-5 w Portland.

„Będziemy to kontynuować” – powiedział Kerr. „Oczywiście nie jest to idealne miejsce z punktu widzenia odległości, więc będą musieli znaleźć swój rytm i sposób gry. Będziemy musieli im pomóc w działaniu. Ale cały sens tego ma na celu defensywę.

Szczególnie Kuminga miał trudności, ponieważ nie był w stanie zapewnić czystego pasa startowego do obręczy bez niezbędnej przestrzeni i nie był w stanie przełożyć swojego przedsezonowego sukcesu jako strzelca na sezon zasadniczy. W dwóch meczach zdobył zaledwie 12 punktów i 4 z 13 rzutów z gry.

Jednak w drugiej połowie ten skład zaczął od stanu 22-10, co sprawiło, że gra była poza zasięgiem. Podobną skuteczność mieli w trzeciej kwarcie w Portland, prowadzeni przez obronę Greena. W sumie ta grupa ma plus trzy punkty w 22 minuty.

„Ta jednostka wciąż uczy się, jak grać (razem)” – powiedział Green. „Nie mieliśmy całego obozu przygotowawczego Wigginsa… Teraz ten skład dostaje szansę na zdobycie minut. Co zaczniesz, przekonasz się, jeśli zaczniemy osadzać się w ofensywie. Wychodzimy w pierwszej kwarcie i wszyscy próbują do tego dojść: Idź. Iść. Iść. Ponieważ chcemy, żeby ten skład radził sobie dobrze, a bardzo źle. Wszyscy wychodzą naciskać. Ale kiedy już się uspokoimy, ten skład przejmuje kontrolę.

Drugie pojawiające się pytanie dotyczy różowych wibracji. Każdy jest zazwyczaj szczęśliwy, gdy przegrywasz zespołami różnicą 40 punktów i każdy dostaje wymagane minuty i szansę statystyczną. Nadchodzą jednak trudne mecze, porażki i trudne wybory dotyczące rotacji, które lepiej sprawdzą prawdziwe koleżeństwo tej drużyny.

„To nasze zadanie jako trenerów” – powiedział Kerr. „To dotyczy weteranów – Draymonda, Steph, Kyle’a, Melta i Loona. Na pewno będą momenty, w których nie będzie już tak fajnie, nie wygrywamy tych meczów i nikt nie gra 15 minut lub dłużej. Wiemy, że to nadchodzi. Komunikat brzmi: „Rzeczy się dzieją”. Są kontuzje. Są zastoje. Są zmiany w składzie. Po prostu wszyscy musimy być w tym razem”.

Green wyraził podobne zdanie.

„Wszyscy jesteśmy dla siebie. Wszyscy mamy wspólny cel, aby stworzyć wyjątkowy zespół, który może dokonać wyjątkowych rzeczy” – powiedział. „Nie każdemu wieczorem minuty będą odpowiadać. Bardzo chciałbym zagrać więcej minut w ciągu ostatnich dwóch wieczorów. Jest tak, jak jest. Po prostu się z tym turlaj. Mamy świetnych chłopaków w tej szatni. To zasługa Mike’a Dunleavy’ego i pracy, jaką wykonał, składając grupę.

– W tej szatni nie ma wielu narzekaczy. To robi dużą różnicę.”

(Górne zdjęcie Buddy’ego Hielda i Steph Curry: Noah Graham / NBAE za pośrednictwem Getty Images)



Zrodlo