PKK twierdzi, że doszło do ataku na turecką firmę zbrojeniową w pobliżu Ankary, w wyniku którego zginęło pięć osób

Ministerstwo Obrony twierdzi, że trafiło w 34 cele wyjętej spod prawa grupy w północnym Iraku, gdy Turcja aresztuje 176 podejrzanych o napaść.

Wyjęta spod prawa Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) przyznała się do ataku na turecką państwową firmę obronną w pobliżu stolicy, Ankary, w wyniku którego zginęło pięć osób, a 22 zostały ranne.

„Aktu poświęcenia” w Ankarze „dokonał zespół batalionu nieśmiertelnych” PKK – podała w piątek grupa w aplikacji komunikacyjnej Telegram.

W środę tureckie przedsiębiorstwo Aerospace Industries (TUSAS) zostało zaatakowane przez bojowników odpalających materiały wybuchowe i otwierających ogień z karabinów automatycznych na terenie kampusu firmy, która projektuje i produkuje samoloty cywilne i wojskowe, bezzałogowe statki powietrzne (UAV) oraz inne systemy przemysłu obronnego i kosmicznego.

W piątek tureckie Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że drugą noc z rzędu przeprowadziło naloty w północnym Iraku, trafiając w 34 cele PKK w Hakurk, Gara, Qandil i Sindżar, niszcząc schrony, magazyny i inne obiekty.

Nocne strajki nastąpiły po spotkaniu dotyczącym bezpieczeństwa, któremu przewodniczył prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan z kluczowymi ministrami i szefami sił zbrojnych i agencji wywiadowczej w Stambule.

Rząd turecki oświadczył wcześniej, że ma dowód na to, że za atakiem stoi PKK, uznana przez Turcję, Stany Zjednoczone i Unię Europejską za grupę terrorystyczną.

W piątek tureckie media podały, że siły tureckie uderzyły wcześniej w 29 celów w północnym Iraku i 18 w północnej Syrii, a Erdogan powiedział, że sprawcy „przeniknęli do Turcji z Syrii”.

W rozmowie z reporterami podczas lotu powrotnego do Turcji z rosyjskiego Kazania, gdzie uczestniczył w szczycie BRICS, prezydent zapowiedział „wykorzenienie terroryzmu u jego źródła” w Syrii, dodając, że jego kraj będzie do końca kontynuował walkę z uzbrojonymi bojownikami.

Erdogan obiecał, że nie będzie przerwy w walce z PKK, twierdząc, że według mediów państwowych w wyniku nocnych bombardowań „terroryści zapłacili bardzo wysoką cenę”.

W piątek agencja informacyjna Reuters, powołując się na źródła bezpieczeństwa, podała, że ​​od czasu ataku w pobliżu Ankary turecka Narodowa Organizacja Wywiadowcza (MIT) uderzyła łącznie w 120 celów PKK w Iraku i Syrii.

Pracownicy ochrony przed siedzibą TUSAS pod Ankarą, 23 października 2024 r [Stringer/Reuters]

W atakach tureckich dronów zginęło 27 cywilów w północnej i wschodniej Syrii w wyniku 24-godzinnej eskalacji wojskowej po śmiertelnym ataku, podało w piątek Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, obserwator wojny.

Stwierdził, że udokumentował 45 ataków dronów i cztery myśliwce na infrastrukturę, w tym sieci wodociągowe i energetyczne oraz stacje benzynowe. Armia turecka odrzuca twierdzenia, że ​​uderzyła w cele cywilne.

Co więcej, minister spraw wewnętrznych Ali Yerlikaya powiedział w piątek, że w czasie operacji w całej Turcji aresztowano 176 podejrzanych członków PKK.

Turcja regularnie przeprowadza ataki powietrzne na PKK w Iraku i na powiązaną z nią grupę kurdyjską w Syrii. PKK walczy o autonomię w południowo-wschodniej Turcji w konflikcie, w którym od lat 80. zginęło dziesiątki tysięcy ludzi.

Zrodlo