Rozwój MCU sprawił, że sceny po napisach przestały być czymś rzadkim i stały się oczekiwaniem, nie tylko w przypadku filmów o superbohaterach, ale także w przypadku najważniejszych filmów akcji. Jednakże, chociaż Venom jest postacią Marvela, Venom: Ostatni taniec nie jest częścią MCU. Czy zatem spełni oczekiwania MCU?
Tom Hardy ponownie wciela się w rolę dziennikarza/gospodarza Eddiego Brocka oraz wichrzyciela/symbionta kosmitów Venoma w trzeciej odsłonie tej śliskiej i często głupiej serii. Napisany i wyreżyserowany przez Venom: Niech będzie rzeź pisarz Kelly Marcel, Venom: Ostatni taniec podąża za tą dziwną parą, która wymyka się władzom — w tym gburowaty żołnierz Rex Strickland (Chiwetel Ejiofor) i naukowiec po traumie, doktor Teddy Payne (Juno Temple), nie wspominając o starożytnym złu znanym jako Knull (w tej roli Niech będzie rzeź reżyser Andy Serkis).
Recenzja „Venom: Ostatni taniec”: Połowa świetnego, głupiego filmu
W trakcie tej podróży łączącej komedię z dramatem science-fiction Marcel splata mnóstwo wątków (może za dużo?), a kilka z nich pozostawia na końcu filmu. Czy zatem warto obejrzeć napisy końcowe i sprawdzić, czy można tam znaleźć odpowiedzi?
Najlepsze historie, które można mashować
Wyjaśnienie epickiej sceny w połowie napisów końcowych „Venom: Let There Be Carnage”.
Tak. Bez spoilerów, będziesz chciał pozostać na miejscach podczas oglądania napisów końcowych. Nie tylko będziesz świadkiem radosnego, absurdalnego montażu wariantów Venoma eksplodujących wraz z nazwiskami obsady i ekipy, ale także zobaczysz scenę w połowie napisów końcowych, która zapowiada, gdzie te filmy mogą pójść dalej. Poza tym po tym całym zamieszaniu następuje scena po napisach, która ma swoje sekrety. Więc zostań tam i przy okazji podziwiaj armię utalentowanych artystów i techników potrzebnych do nakręcenia filmu równie szalonego jak Venom: Ostatni taniec.
Venom: Ostatni taniec Premiera wyłącznie w kinach 25 października.