Gdyby w grę wchodziły pieniądze, mógłbym przejść przez samouczek The Elder Scrolls 4: Oblivion z zawiązanymi oczami. Patrząc na najnowszą postać, którą stworzyłem – niemożliwie wąskogłowego orka, tak bladego, że prawie świeci – prawie żałuję, że nie grałem w całkowitej ciemności. Ale grałem w tę perełkę tak często, że potrzeba coraz bardziej ekscentrycznych przejść, aby Tamriel czuło się świeżo. Obawiam się, że nigdy więcej leśnych elfów z ukrycia łuczników. Czarodziej mrocznych elfów, odejdź. Ten ork, nazwany przez znajomych Chill David, jak gram na Discordzie, składa się z dwuręcznych młotów, gigantycznych toporów i claymores wystarczająco długich, aby nadziać kraba błotnego. OK, i trochę magii, bo nazywa się Chill David i zabawnie jest zamrażać rzeczy w ramach jego charakterystycznego zabójczego uderzenia.
Jednak w dużej mierze ta rozgrywka polega na byciu wielkim, wściekłym barbarzyńcą – jedyną konfiguracją, w której nie ukończyłem jeszcze Obliviona – i daniu mi kolejnego pretekstu do zagrania w najlepszą jak dotąd grę RPG Bethesdy.
Szum kryminalny
Co dalej?
To jeszcze długa droga, ale oto wszystko, co wiemy o The Elder Scrolls 6
Podobnie jak powrót naszej Heather Wald do Skyrim, tak i ja wróciłem do Obliviona z tyłu Starfield: Shattered Space. Chociaż początkowo byłem zainteresowany DLC, ostatecznie nie udało mi się to we mnie wciągnąć. Ale to sprawiło, że tęskniłem za większą ilością Bethesdy – a gdzie lepiej zdobyć to rozwiązanie niż Oblivion? To moja ulubiona gra studia, z brodawkami i w ogóle. Chociaż brakuje w nim dopracowanych i ręcznie wykonanych lochów Skyrim, jego pancerz i systemy magii – które pozwalają tworzyć własne, szalenie niezrównoważone zaklęcia – pozostają znacznie bardziej szczegółowe. Uwielbiam to, jak wyjątkowe jest każde miasto, a jego zadania pozostają jednymi z najlepszych w Bethesdzie. A co najważniejsze, uwielbiam sposób, w jaki czas schwytał Oblivion w bursztynie. Mała garstka aktorów głosowych, niemal akwarelowe lasy i dziwnie wyglądające postacie stały się dziwnie pocieszające, gdy prawie dwie dekady postępu technologicznego poprowadziły gry w kierunku realizmu, pozostawiając Oblivion z prawdopodobnie większym charakterem niż w czasach swojej świetności.
Dlatego tak ważne jest dla mnie ciągłe znajdowanie nowych sposobów na wejście do Obliviona – stąd Chill David. Ale stare nawyki trudno wykorzenić i chociaż uciekłem z Imperialnych Kanałów jak jakaś świeżo odkryta kryptyda, popadłem w tę samą rutynę, co zawsze. Najpierw wyprawa na Arenę Imperial City, aby wyrobić sobie sławę Chill David (i zdobyć trochę potrzebnego złota). Walka w Oblivionie przypomina bicie młotkiem w dętkę, ale przebijanie się przez kolejne stopnie, aby zostać Wielkim Czempionem, wywołuje słodką nostalgię.
Tym razem jednak jestem zszokowany tym, jak Szary Książę, panujący Czempion Cyrodiil, patrzy na moją postać. Jako półork, który jest tak samo blady jak ja, nawiązuję rozmowę i oferuję pomoc w odkryciu jego rzekomo szlacheckiego rodu, co wiąże się z odbyciem objazdu w celu zbadania rozpadającej się fortecy na wybrzeżu Cyrodiil. Kiedy tam docieram, w środku jest tylko jego tata – zdziczały, na wpół zagłodzony wampir, którego matka Szarego Księcia zamknęła, zanim uciekła z ich nowo narodzonym dzieckiem. Jest odporny na obrażenia od mrozu, a nie mam pod ręką kołka, więc uciekam się do uderzenia go młotkiem, zanim przekażę jego synowi złe wieści. Jest, delikatnie mówiąc, przygnębiony. Kiedy widzę go ponownie, po przebiciu się przez walczących na Arenie, aby rzucić mu wyzwanie o tytuł Wielkiego Mistrza, Szary Książę jest tak przygnębiony, że pozwala mi go zabić bez walki w naszym meczu.
Niestety, biedny Szary Książę! Zostanie Wielkim Mistrzem nigdy nie było tak puste. Gdy Chill David znalazł Orka równie dziwnego jak on sam, został wyrwany (patrz: zatłuczony na śmierć). Ale jeśli już, to ujawniło drogę przed sobą: skoro Szary Książę był tak blady z powodu wampiryzmu, sensownym było znalezienie sposobu, aby Chill David stał się stworzeniem nocy, jakim zawsze miał się stać. Na szczęście okazało się to dość proste. Jeśli ukończysz zadanie Szarego Księcia i zabijesz go na arenie, Oblivion uzna to za morderstwo, co wygodnie jest wszystkim, czego potrzebujesz, aby zostać ściganym (nie tak jak To) dla Mrocznego Bractwa. Kiedy później przerażający przywódca Bractwa Lucian Lachance pojawia się przy moim łóżku, natychmiast przystaję na jego ofertę: częściowo dlatego, że czas Chill Davida na Arenie uwolnił jego urodzonego zabójcę, ale głównie dlatego, że linia zadań Mrocznego Bractwa zapewnia niezawodną drogę do zostania wampirem .
Na bardziej metapoziomie linia zadań Mrocznego Bractwa w Oblivionie jest – moim skromnym zdaniem – o ligi lepsza od swojego odpowiednika w Skyrim. Jedno zlecenie, które nakazuje ci przebywać w zamkniętej rezydencji z poszukiwaczami skarbów, a następnie wybierać ich jednego po drugim, pozostaje jednym z najlepszych zadań Bethesdy w dotychczasowej historii. W innym musisz zabić emerytowanego dowódcę Legionu Cesarskiego podczas kąpieli, a następnie zostawić jego odcięty palec w biurze jego następcy. Wolę zabójców z Obliviona, ponieważ więcej ich zadań zapada w pamięć dzięki ich dziwnie specyficznym konfiguracjom (jak upuszczenie na kogoś komicznie dużej głowy łosia podczas czytania) i większemu naciskowi na bycie podstępnym.
Chill David awansuje w szeregach, a ostatecznie zabójca wampirów Vicente Valtieri proponuje, że podzieli się z nim swoimi krwiopijnymi sposobami. Wreszcie. Osiadam na kamiennej płycie Valtieriego, aby pozwolić mu robić swoje, już myśląc o tym, co zrobimy z naszymi nowymi mocami. Cholernie uwielbiam wampiryzm w Oblivionie, który wymaga ciągłego karmienia się – chyba że chcesz, aby słońce cię niemal natychmiast zabiło lub żeby mieszkańcy cię nienawidzili. Porfiryczna hemofilia zaczyna pojawiać się po trzech dniach. Spędzam czas wędrując za dnia po Cyrodil, robiąc różne rzeczy pomiędzy stabilniejszą pracą w Gildii Wojowników. Ratuję człowieka uwięzionego w obrazie, rozbijam szajkę bogatych ludzi polujących na ludzi dla sportu i rozwiązuję sprawę dotyczącą lwów górskich i zamordowanych szczurów domowych.
Kiedy te trzy dni dobiegają końca, następuje tragedia. Po przebudzeniu się jako wampir, euforia zamienia się w przerażenie, gdy odkrywam, że „mroczny dar” Valtieriego – z powodów znanych jedynie dzikiemu silnikowi tworzenia Obliviona – zmienił świetlisty odcień skóry Chill Davida w normalną, orczą zieleń. Zniknął cały powód, dla którego chciałem stać się nieumarłym, znaleźć towarzystwo w bladej trupiej bladości Szarego Księcia. Sprawy idą w dół. Aby zachować pozory, zaczynam podjadać uchodźców z Kvatch i po raz pierwszy większość głównych zadań Obliviona wykonuję nocą, aby uniknąć blasku słońca. Czy naprawdę tak Chill David wyobrażał sobie swoje życie?
Ale w tajemnicy jestem zachwycony. Specjalnie wróciłem do Obliviona i stworzyłem orka w nadziei, że zobaczę grę z nowego światła, i tak się stało. Nie miałem na przykład pojęcia, ile orków ma unikalne dialogi, jeśli grasz ich krewnymi. Mogę szczerze powiedzieć, że granie wampira o ciężkich nogach i machaniu młotem bojowym to coś, czego nigdy wcześniej nie robiłem, podczas gdy praca nad nocnymi harmonogramami postaci (i tak, znalezienie czasu na wyssanie ich krwi) jest ogromną zmianą w stosunku do Rutynowe czynności w pełnym słońcu, do których jestem przyzwyczajony.
Nie wiem, jaka przyszłość czeka Chill Davida, ale jestem podekscytowany tym, że Oblivion wciąż potrafi znaleźć nowe sposoby na zaskoczenie mnie po setkach godzin grania. To głęboko nieprzewidywalny klejnot, którego nie chciałbym „polerować” ani remasterować od Bethesdy za żadne pieniądze – a kiedy nieuchronnie wrócę do Skyrim, możesz się założyć, że zrobię najdziwniejszego kretyna, jakiego można sobie wyobrazić, w nadziei, że historia się powtórzy .
Te gry takie jak Skyrim to wszystko, czego potrzebujesz, aby zabić czas do The Elder Scrolls 6