A jeśli już, to autobiograficzna komedia romantyczna Delii Ephron Wyjechał Dziesiątejktórego premiera odbędzie się dziś wieczorem na Broadwayu, udowadnia, że Ephron, podobnie jak jej zmarła siostra Nora, potrafi odnaleźć dobry nastrój nawet w najbardziej nieprawdopodobnych miejscach. W Wyjechał Dziesiątejbyłby to oddział onkologii szpitala na Manhattanie.
Na podstawie bestsellerowych wspomnień Delii z 2022 roku pod tym samym tytułem Wyjechał Dziesiątej nawiązuje do ukochanego mieszkania pisarki w Greenwich Village, gdzie spędziła wiele szczęśliwych lat z mężem, który zmarł niedługo przed zdiagnozowaniem u Ephrona białaczki. I tak się składa, że niedługo Ephron rozpoczyna romans w średnim wieku, którego nigdy się nie spodziewała.
Grana przez Juliannę Margulies (Ostry dyżur, dobra żona) z niekończącym się urokiem, który nie zmienia trudniejszych aspektów rekonwalescencji po chemioterapii, grająca w sztuce Delia Ephron wciąż przyzwyczaja się do samotności po niedawnej śmierci męża, kiedy dawno temu znajoma niespodziewanie otrzymuje e-maile po czytając Efrona New York Timesa artykuł odnoszący się do jej wdowieństwa. Peter Rutter (prawdziwa postać grana przez Grace i FrankiePeter Gallagher) rzeczywiście był na kilku randkach z Delią już na studiach, choć Delia nie pamięta ich spotkania.
Obojętnie. Po krótkich zalotach na odległość – ona jest wdową na Manhattanie, on jest wdowcem w San Francisco – oboje rozstają się szybciej i słodko niż jakakolwiek fikcyjna para w jednym z tych uwielbianych filmów, które napisała lub wyprodukowała wraz z siostrą reżyserką Norą Ephron, jak Masz pocztę Lub Bezsenność w Seattle.
W rzeczywistości, Wyjechał Dziesiątej ma wszystkie cechy tych opowieści, może z bardzo, bardzo lekkim akcentem w stylu Joan Didion Rok Magicznego Myślenia. Z pewnością we wspomnieniach Ephrona brakuje trzewnego smutku i przeszywającego żalu, które Didion opisał z tak nieustraszoną i powagą, ale autorzy dzielą się wieloma złymi wiadomościami z połowy życia: w 2012 roku umiera ukochana siostra Delii, Nora, a jej kochający mąż w 2015 roku. Jej życie natychmiast wypełniają troskliwi, współczujący przyjaciele (wszyscy grani, w dość uroczy sposób, przez Petera Francisa Jamesa i Kate MacCluggage), pojawia się ktoś nowy z tym e-mailem z drugiego wybrzeża.
Następuje piękny, burzliwy romans, ale zgodnie z pośpiechem, który ostatnio wydaje się cechować większość życia Delii, rutynowe badanie lekarskie – regularnie bada jej szpik kostny od śmierci siostry na chorobę związaną z białaczką – przynosi złe wieści.
Pomimo krótkotrwałości ich związku, Peter nie znika. Jest u boku Delii nawet wtedy, gdy chory na chemię pacjent okrutnie atakuje i błaga, aby go puścił.
Szczerze mówiąc, niewiele fabuły sprawia wrażenie zużytej, ale reżyserka Susan Stroman, umiejętnie wspomagana przez piękną, bardzo efektowną scenografię Beowulfa Boritta, atrakcyjne i wiernie oddające miasto kostiumy Jeffa Mahshiego oraz projekty projekcji autorstwa Jeanette Oi- Suk Yew z zielonej Greenwich Village i romantycznej panoramy Manhattanu nadaje całemu wydarzeniu ciepłą życzliwość, która jest równie zachęcająca, jak pełne czułości występy Margulies i Gallagher.
Wyjechał Dziesiątej to niewielkie przedsięwzięcie – prawdopodobnie mniejsze, niż ma prawo mieć odyseja nowotworowa – i z pewnością nie dorównuje lepszym wysiłkom Siostry Ephron. Mimo to odpowiedź może być tylko jedna i życzę wszystkim wszystkiego najlepszego.
Tytuł: Wyjechał Dziesiątej
Lokal: Teatr Jamesa Earla Jonesa na Broadwayu
Napisane przez: Delię Efron
Reżyseria: Zuzanna Stroman
Rzucać: Julianna Margulies, Peter Gallagher, Peter Francis James, Kate MacCluggage
Czas trwania: 1 godz. 40 min (bez przerwy)