Zarówno Vinicius Junior, jak i Raphinha strzelili w tym tygodniu hat-tricki dla Realu Madryt i Barcelony przeciwko niemieckiemu przeciwnikowi, a El Clasico odbędzie się w sobotę.
Dzięki środowym zwycięstwom Liverpoolu i Manchesteru City angielskie kluby zajmują pierwsze miejsca w tabeli Ligi Mistrzów z bilansem 1-2-3, a pomiędzy nimi cztery drużyny Premier League (cześć Arsenal) straciły tylko raz bramkę.
Kluby madryckie muszą mieć dość widoku napastnika Lille i Kanady, Jonathana Davida, po tym, jak zainspirował go do zwycięstwa 3:1 na wyjeździe z Atletico Madryt, kilka tygodni po tym, jak jego gol pomógł im pokonać Real we Francji.
I jaki, do cholery, był ten gol Erlinga Haalanda, który pobudził jego wewnętrznego Zlatana Ibrahimovicia podczas porażki Man City ze Spartą Praga?
Analizujemy najważniejsze punkty dyskusji ze środowej akcji Ligi Mistrzów…
Raphinha i Vinicius ładnie rozgrzewają się przed El Clasico…
Nawet najwięksi wielbiciele Raphinhy podczas jego udanego dwuletniego pobytu w Leeds United z pewnością nie spodziewali się tego. Po kilku latach od przeprowadzki do Barcelony w 2022 roku Brazylijczyk nagle wydaje się być najważniejszym zawodnikiem Barcelony i nosi także opaskę kapitana.
Raphinha strzelił tutaj dwa dobrze zdobyte gole, które zakończyły pierwszą połowę, w pierwszej minucie wpadł od tyłu i okrążył Manuela Neuera, a następnie wbił się do środka i strzelił do bramki po pierwszej połowie. Ciekawostką jest to, że to ten pierwszy był bardziej typowy dla jego gry w tym sezonie. Dziś wieczorem powrócił do roli skrzydłowego, ale radził sobie świetnie, zajmując pozycję nr 10, pokonując Roberta Lewandowskiego i mijając obronę przeciwnika.
Jego wspaniały hat-trick był niemal kombinacją obu tych sytuacji – zaczynał od bramki i dośrodkował z rykiem od tyłu, a skończywszy pewnie na dalekim rzucie rożnym. Trzy strzały i trzy gole. To całkiem dobry sposób na uczczenie jego setnego występu w klubie.
Lewandowski w dalszym ciągu stanowi główne zagrożenie dla bramki, a Lamine Yamal jest liderem, popisując się w tym meczu wieloma przewrotami i zapierającymi dech w piersiach momentami. Ale choć zdolność Lewandowskiego do trafiania do siatki nigdy nie budziła wątpliwości, a talent Yamala jest oczywisty, rewelacyjna forma Raphinhy jest znacznie bardziej zaskakująca i stanowi ogromny impuls dla drużyny Barcelony, której wcześniej wydawało się, że brakuje jej inspiracji.
We wtorek Vinicius Junior strzelił trzy gole, gdy Real Madryt pokonał Borussię Dortmund w Lidze Mistrzów. Dwadzieścia cztery godziny później jego brazylijski kolega z drużyny zrobił to samo dla Barcelony, także przeciwko niemieckiemu przeciwnikowi.
W najbliższy weekend dwie najlepsze drużyny Hiszpanii i ich Brazylijczycy w doskonałej formie zmierzą się ze sobą w El Clasico (20:00 GMT, 15:00 ET).
Michaela Coxa
Angielskie kluby zajmują niezłą pozycję w czołówce
Javier Tebas, Florentino Perez i wszyscy inni krytycy dominacji Premier League odwracają teraz wzrok: angielskie kluby dominują w Lidze Mistrzów w tym sezonie.
Po względnym zażenowaniu związanym z niemożnością zdobycia piątego „współczynnika” miejsca w Lidze Mistrzów z powodu ogólnych słabych wyników w trzech głównych europejskich rozgrywkach klubowych w zeszłym sezonie, drużyny Premier League powróciły ze zdwojoną siłą. Aston Villa, jedna z niespodzianek turnieju w tym sezonie, zajmuje pierwsze miejsce w tabeli Ligi Mistrzów z trzema zwycięstwami z trzech, sześcioma zdobytymi golami i zerową stratą.
Liverpool zajmuje obecnie drugie miejsce i jest jedyną drużyną, która może pochwalić się jak dotąd doskonałym bilansem po środowym pokonaniu w Niemczech RB Lipsk. Manchester City, który ma na koncie siedem punktów, zamyka pierwszą trójkę z dziewięcioma zdobytymi golami i zerową stratą po pokonaniu Sparty Praga, podczas gdy Arsenal zajmuje dziewiąte miejsce, tuż za automatycznymi miejscami w fazie pucharowej i również nie stracił jeszcze gola.
Czystość konta Arsenalu zostanie wystawiona na próbę w następnej rundzie meczów z Interem, który trzymał City na dystans w pierwszym tygodniu meczów.
Biorąc jednak pod uwagę ich dobry start w Europie, wszystkie angielskie kluby będą dobre co do perspektyw zapewnienia sobie automatycznego zakwalifikowania się do fazy pucharowej, a to dobrze wróży współczynnikowi Anglii, jeśli chodzi o miejsca w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie.
Co to do cholery było, autorstwa Erlinga Haalanda?
Kiedy myślisz, że widziałeś już wszystko, co możliwe w wykonaniu seryjnego rekordzisty Erlinga Haalanda, Norweg pojawia się w środowy wieczór na stadionie Etihad z czymś nie z tego świata.
Jak na absurdalne standardy Haalanda, dwa mecze bez gola to jałowy okres, a Sparta Praga wykonała dobrą robotę, przedłużając swoje nieszczęścia aż do magicznej chwili na kilka minut przed wybiciem godziny.
Przy prowadzeniu City 1:0, brazylijski skrzydłowy Savinho zmierzył się z Matejem Rynesem ze Sparty, po czym wytrącił z równowagi skrzydłowego, wykonując krok w tył i opuszczając ramię. Gdy Savinho zbliżał się do linii bocznej, Haaland wykonał ostry ruch z dalekiego słupka, około ośmiu jardów od bramki, w stronę środka siatki, zgodnie z punktem karnym.
Savinho oddał dośrodkowanie, które wydawało się, że minie Norwega, zanim 24-latek uderzył w powietrzną piętę.
Trzymając stopę w jednej linii z głową, Haaland w jakiś sposób skierował swój strzał obok Petera Vindahla Jensena, odbijając się raz, a następnie przekraczając linię w prawym górnym rogu.
AKROBATYCZNY PIĘTKA! 🤯
43 gole w 42 meczach Ligi Mistrzów dla Erlinga Haalanda… i ten padł w wielkim stylu 🤖
📺 @tntsports & @discoveryplusUK pic.twitter.com/hgwjPgSHTD
— Piłka nożna w TNT Sports (@footballontnt) 23 października 2024 r
JAK!?! 🤯
Erling Haaland z akrobatycznym finiszem wartym zapamiętania 💫 pic.twitter.com/DANwBX30JY
— CBS Sports Golazo ⚽️ (@CBSSportsGolazo) 23 października 2024 r
Przypominało to gola Zlatana Ibrahimovicia przeciwko Toronto FC w 2018 roku, który był jego 500. golem w zawodowej piłce nożnej. Jednak Haaland jest prawdopodobnie jeszcze bardziej imponujący.
Po tej wspaniałej chwili na stadionie Etihad otworzyły się wrota, a mistrzowie Premier League ostatecznie wygrali 5:0.
Bajkowa passa Brześcia w Europie trwa
W tym sezonie Ligi Mistrzów rozgrywa się historia o Kopciuszku, która rozgrywa się w północno-zachodniej Francji.
W swoim debiutanckim sezonie w Europie drużyna Brest, która awansowała do Ligue 1 dopiero w 2019 roku, zanotowała niezwykłe siedem punktów w pierwszych trzech meczach. Rozpoczęli swoją odyseję w Lidze Mistrzów od zwycięstwa 2:1 nad podobnie nieprzychylnym Sturmem Graz, po czym 1 października w przekonujący sposób pokonali RB Salzburg, również austriacki, 4:0.
Jednak zremisowanie 1:1 z aktualnym mistrzem niemieckiej Bundesligi, Bayerem Leverkusen, to prawdopodobnie ich największy cios w dotychczasowej historii.
Reprezentant Niemiec Florian Wirtz otworzył wynik dla Leverkusen w 24. minucie na Stade Francis-Le Ble w Brześciu, otrzymując piłkę w pole karne, po czym minął Marco Buzot i trafił do bramki gospodarzy. Dzięki temu finiszerowi Wirtz stał się piątym zawodnikiem urodzonym po tysiącleciu, który strzelił 15 głównych goli w europejskich pucharach, po Philu Fodenie, Rodrygo, Erlingu Haalanda i Viniciusie Juniorze.
Jednak 15 minut później Brest oddał strzał po trafieniu byłego napastnika Norwich City, Pierre’a Lees-Melou, który skierował woleja zza pola karnego w prawy dolny róg siatki. Pomimo postrzeganej przewagi Leverkusen, Brest w drugiej połowie trzymał przeciwników na dystans, zmniejszając ich do jednej pewnej szansy i xG wynoszącego zaledwie 0,97 w 90.
Według SportowiecZ prognoz Ligi Mistrzów, które opierają się na danych Opta, wynika, że Brest zdobędzie zaledwie osiem punktów w odnowionej fazie ligowej w tym sezonie — sumę, którą już pewnie przekroczą. Ich forma w Ligue 1 uległa pogorszeniu (obecnie zajmują 11. miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej Francji składającej się z 18 drużyn), ale kibice z pewnością zamienią krajowe sukcesy na wymarzony awans do fazy pucharowej najważniejszych europejskich rozgrywek klubowych.
Wystarczy zapytać fanów PSG. Mistrzowie Francji prowadzą obecnie Ligue 1, ale zajmują 19. miejsce w tabeli Ligi Mistrzów z zaledwie jednym zwycięstwem na trzy – 14 miejsc za Brestem.
Co się dzieje z klubami Red Bulla?
Zapomnij o demonstracjach w swoich byłych klubach, Jurgen — jeśli można brać pod uwagę występy drużyn Red Bulla w Lidze Mistrzów, czeka Cię ciężka praca w nowej pracy.
Red Bull Salzburg zajmuje obecnie 34. miejsce w fazie ligowej, dwa miejsca od końca. Rozpoczęli kampanię od porażki na wyjeździe ze Spartą Praga 3:0, a następnie pokonali Brest 4:0. W tym tygodniu przegrali 2:0 z Dinamo Zagrzeb, a biorąc pod uwagę, że PSG, Real Madryt i Atletico Madryt wciąż czekają na Austriaków, szanse na znacznie lepszą kampanię wydają się nikłe.
ZEJDŹ GŁĘBEJ
Klopp, Red Bull i początki nieprawdopodobnego romansu
Podobnie jak Salzburg, RB Lipsk również poniósł trzy porażki w pierwszych trzech meczach. Jednak Niemcy, którzy obecnie zajmują drugą pozycję w Bundeslidze, na początku turnieju zmierzyli się z Atletico, Juventusem i Liverpoolem – to prawdopodobnie najtrudniejszy debiut ze wszystkich drużyn w tym sezonie.
Lipsk będzie postrzegał swój następny mecz, wyjazdowy remis z Celticem, jako okazję do odnotowania swojego pierwszego zwycięstwa i zakończy fazę ligową przeciwko swojemu przeciwnikowi, Sturmowi Graz. Mimo to, biorąc pod uwagę, że Sporting, Inter i rozpalona do czerwoności Villa nadal grają, awans klubu z Saksonii wymagałby niezwykłej zmiany.
Jonathan David, mistrz Madrytu
Real Madryt i Atletico Madryt będą zadowolone, widząc powrót Jonathana Davida.
David urodzony na Brooklynie w Nowym Jorku znakomicie rozpoczął sezon. Strzelił pięć goli w ośmiu meczach Ligue 1, w tym hat-tricka w meczu z Le Havre, ale międzynarodowe zainteresowanie napastnikiem przykuło go dopiero w europejskich rozgrywkach.
W ostatnim meczu Lille David strzelił zwycięskiego gola w historycznym zwycięstwie 1:0 nad gospodarzem turnieju, Realem Madryt, a w środę osiągnął o jeden wynik lepszy dzięki bramce w meczu przeciwko ich największym rywalom. Przy wyniku 1:1 David spokojnie podniósł rzut karny nad bramkarzem Atletico Janem Oblakiem i zapewnił drużynie francuskiej prowadzenie w Madrycie.
Piętnaście minut później David położył wisienkę na torcie odbitą wolejem lewą nogą, która minęła bezradnego bramkarza. Lille zajmuje obecnie 15. miejsce w tabeli i mocno walczy o zakwalifikowanie się do fazy pucharowej.
Davidowi, któremu latem wygasa kontrakt i który przyciąga uwagę niektórych z największych klubów w Europie, może nawet dokonać transferu w styczniu, zanim Lille osiągnie ten etap.
Wyniki trzeciej kolejki
- AC Milan 3 Klub Brugia 1
- Monako 5 Red Star Belgrad 1
- Arsenal 1 Szachtar Donieck 0
- Aston Villa 2 Bolonia 0
- Girona 2 Slovan Bratysława 0
- Juventus 0 Stuttgart 1
- Paris Saint-Germain 1 PSV Eindhoven 1
- Real Madryt5Borussia Dortmund2
- Sturm Graz 0 Sporting Lizbona 2
- Atalanta 0 Celtic 0
- Brześć 1 Bayer Leverkusen 1
- Atletico Madryt 1 Lille 3
- Barcelona4Bayern Monachium1
- Benfica 1 Feyenoord 3
- Manchester City 5 Sparta Praga 0
- RB Lipsk 0 Liverpool 1
- Red Bull Salzburg 0 Dinamo Zagrzeb 2
- Młodzi chłopcy 0 Inter Mediolan 1
Co dalej?
Następna runda meczów odbędzie się w tygodniu rozpoczynającym się 5 i 6 listopada i będzie obejmować kilka emocjonujących starć: Real Madryt z Mediolanem, Inter z Arsenalem i Liverpool z Leverkusen.
(Zdjęcia: Getty Images)