Vinicius Junior: Piłka meczowa, trofeum MVP i Złota Piłka w poniedziałek?

Pomiędzy zdobyciem 15. tytułu Ligi Mistrzów na Wembley 1 czerwca a wtorkowym zwycięstwem 5:2, także z Borussią Dortmund, wiele zmieniło się w Realu Madryt. Ale jedno pozostało niezmienne: Vinicius Junior pozostaje ich najważniejszym zawodnikiem.

Nawet pojawienie się Kyliana Mbappe nie wystarczyło, aby odwrócić uwagę Brazylijczyka. Uwzględniając bramki, asysty i wymuszone rzuty karne, w tym sezonie przyczynił się do zdobycia 15 bramek w 14 meczach. W przypadku Mbappe liczba ta wynosi 10 na 13.

Być może to nie przypadek, że przy stanie 2:2 i sytuacji, w której Mbappe był bliski zdobycia gola, uderzenie przeciwnika w końcówce przeniosło piłkę do Viniciusa, który nie popełnił błędu.

Hat-trick 24-latka w dramatycznym zwycięstwie Realu Madryt nad Dortmundem pokazał – mimo że nagroda przyznawana jest za zasługi z poprzedniego sezonu – dlaczego Vinicius jest zdecydowanym faworytem do zdobycia Złotej Piłki w poniedziałek w Paryżu.

Warto zaznaczyć, że zapewniają o tym źródła France Football, Realu Madryt i samego zawodnika Sportowiec że zwycięzca nie jest jeszcze znany i chcąc, aby był on znany dopiero w dniu gali, redakcja przeprowadzi wywiad ze zwycięzcą tuż po ceremonii.

W każdym razie nikt nie miał wątpliwości co do zwycięzcy wtorkowego meczu na Bernabeu. Po zakończeniu meczu rozległ się skand, który stał się muzycznym wątkiem na stadionie: „Złota Piłka, Vinicius Ballon d’Or…!”

„W bramkach powiedziałem Viniciusowi, że jest Złotą Piłką” – powiedział Lucas Vazquez, strzelec trzeciego gola swojej drużyny po popełnieniu dwóch błędów, które pozwoliły Dortmundowi, prowadzonemu przez byłego zawodnika Madrytu Nuriego Sahina, prowadzić 2:0 .

Jeszcze bardziej dosadny był Emilio Butragueno, legenda Realu Madryt i dyrektor ds. relacji instytucjonalnych: „Przy swoim trzecim golu Vinicius przypomniał mi Pele”.

Jednak pomimo tego, że mecz zakończył się taką radością dla Madrytu, nie było to łatwe.

Bernabeu było udekorowane po brzegi, a na południowym krańcu znajdowało się ogromne tifo wyznaczające terytorium. „Nasza korona, nasz kielich” – czytamy.

Ale Dortmund przeoczył całą tę symbolikę i tajemnicę – przynajmniej na godzinę. W pierwszej połowie byli znacznie lepsi i objęli prowadzenie 2:0, co wywołało rozpacz Edera Militao wobec kolegi z zespołu Vazqueza, który grał w wyjściowym składzie pod nieobecność kontuzjowanego Daniego Carvajala, i buczenie z trybun gracze.

Niemcy z pewnością nie czuli zbliżającego się do nich ognia. Iskra zapłonęła w 37. minucie: Los Blancos zmarnowali potrójną szansę, a mimo to Bernabeu cieszył się, jakby padł gol.

Najbardziej zachwycony był wówczas Antonio Rudiger, co ciekawe, strzelec gola, który zapewnił jego drużynie powrót do rywalizacji na 2:1. Środkowy obrońca zasłużył na swój przydomek „El Loco” i podczas świętowania stracił głowę.

Po mistrzowskiej asyście Mbappe oddał fenomenalną główkę. Francuz miał wkrótce po raz pierwszy naprawdę poczuć, jak to jest, gdy Real Madryt gra na Bernabeu podczas ważnego wieczoru Ligi Mistrzów.

„Kiedy dotarliśmy do szatni (w przerwie), wszyscy byliśmy bardzo cicho” – powiedział Vinicius. „Wysłuchaliśmy tylko trenera… i powiedziano nam tylko jedno: jeśli zdobędziemy pierwszego gola, wrócimy ponownie”.

W zeszłym sezonie inicjatorem powrotu byłby Jude Bellingham, ale tym razem to Vinicius niósł drużynę na swoich ramionach.

W ciągu zaledwie 30 minut zdobył swojego pierwszego hat-tricka w Lidze Mistrzów, co wprawiło cały stadion w szał.

Wyrównanie zdobył w 63. minucie po długim oczekiwaniu na VAR, podczas którego nieprzerwanie dopingował fanów, jakby podniesienie poziomu decybeli mogło pomóc sędziemu wideo w podjęciu decyzji na jego korzyść.

W 83. minucie Vazquez podwyższył na 3:2, ale później wszystko zależało od Viniciusa. Podwyższył na 4-2 po tym, jak Bellingham zdobył piłkę, a Brazylijczyk przebiegł całą długość boiska, po czym pięknie wykończył piłkę.

Pobiegł do rogu i w połowie drogi zrzucił koszulkę, wyrzucił ją w powietrze i krzyknął, podobnie jak jego idol Cristiano Ronaldo: „Oto jestem!”. Następnie pokazał publiczności tę samą koszulkę, trzymaną wysoko.


Vinicius Junior ma nadzieję po raz trzeci na zwycięstwo w Lidze Mistrzów (Burak Akbulut/Anadolu via Getty Images)

Od tego momentu pieśni wołające o Złotą Piłkę dla niego mieszały się z tradycyjnymi olesami z przepustkami lub klasycznym powiedzeniem: „Tak, tak, tak Madryt wygrywa!”.

Pozostał jeszcze czas na kolejny wspaniały indywidualny występ, a mianowicie bramkę solową w 93. minucie i skompletował hat-tricka.

Tylko jednej drużynie kiedykolwiek udało się w Lidze Mistrzów stracić dwie bramki i wygrać różnicą trzech: Real Madryt na Anfield w 2023 roku.

„Liga Mistrzów to nasza rywalizacja, chcemy ją ponownie wygrać” – stwierdził Vinicius.

To się okaże później.

Na razie Brazylijczyk zabrał do domu piłkę z podpisami kolegów z drużyny, trofeum za bycie najlepszym zawodnikiem meczu… i powinien robić sobie miejsce u siebie, bo w poniedziałek, jeśli nie będzie niespodzianki, czeka na niego Złota Piłka.

Wcześniej, w sobotę, po raz kolejny będzie wielką nadzieją swojej drużyny na wygranie pierwszego El Clasico w sezonie.

(Zdjęcie na górze: Jose Breton/Pics Action/NurPhoto za pośrednictwem Getty Images)



Zrodlo