„Tutaj, w naszym tamtym kraju…” Pierwszy rozdział mojej przygody w Wildermyth czyta się jak bajkę, w której początkująca mistyk Brenura przegląda strony zapomnianej księgi, podczas gdy potwory drapią jej drzwi wejściowe. Te stworzenia to Gorgony – jeden z wielu gatunków brutalnych bestii grasujących po tych ziemiach – i chłopiec czy brzmią na złych? Mam tylko chwilę, zanim się przebiją, ale to wystarczająco dużo czasu, aby wykorzystać rodzące się magiczne dary Brenury, która podnosi zakurzoną starą laskę, by walczyć.
Wildermyth zaczyna się jak wszystkie najlepsze gry RPG na tablety: z dużą ilością akcji, dużą ilością chaosu i wieloma kształtującymi decyzjami, które należy podjąć od samego początku. Wszystko, od pięknej, ręcznie rysowanej grafiki po liryczną prozę, która sprytnie prowadzi mnie przez opowieść, wciąga mnie głębiej w nieustraszoną przygodę Worldwalker Games, udowadniając, że jest to najlepsze połączenie wszystkich rzeczy związanych z odgrywaniem ról, powieścią wizualną i taktyką turową. Być może w ciągu ostatnich 12 miesięcy została przyćmiona przez inną, gigantyczną grę RPG, ale myślę, że na scenie wciąż jest miejsce dla obu tych gier. I Wrota Baldura 3 aby królować jako D&D, teraz, gdy wreszcie został wydany na konsolach.
Wiedza o światach
Nie spodziewałem się, że moje pierwsze chwile w stylu Dungeons & Dragons będą tak wciągające, a jednak dziesięć godzin później jestem tutaj. Moja drużyna Wildermyth składa się obecnie z pięciu odważnych młodych bohaterów, chociaż nadal najbardziej lubię moją pierwotną trójkę: wojownika-paladyna Wenina, męża-łucznika-łucznika Lifę i wspomnianą mistyczną Brenurę. W towarzystwie dwóch kolejnych łuczników w postaci Leetha, zrekrutowanego z sąsiedniej wioski, oraz córki Brenury, Plyth, która dołączyła gdzieś pomiędzy rozdziałem drugim a czwartym, jesteśmy znani w tych krainach jako Włócznia Sprawiedliwości. Zgadza się: moja podróżująca grupa bohaterów ma słodki pseudonim i cieszę się każdą sekundą.
Magię Wildermyth można odnaleźć w każdym z dziwactw rozgrywki, a każdy z nich pozornie jest zapożyczony z innego gatunku gier wideo. To narracyjna gra w stylu powieści wizualnej, obejmująca sporadyczne odgrywanie ról i dokonywanie wyborów, ale także zarządzanie zasobami, dzielenie i podbijanie oraz odbieranie ziemi wrogom w podobny sposób, jak w przypadku najlepsze gry 4X. Tymczasem spotkania bojowe przenoszą graczy z rozległego widoku mapy do scenariusza stołowego opartego na siatce, w którym każdy bohater może poruszyć się o określoną liczbę pól na turę. Konieczność umieszczenia każdego z bohaterów w szyku dodaje element taktyki turowej – w końcu nie chcesz, żeby ten gąbczasty mistyk stał tuż obok tych pchnięć i tkaczy – ale to wszystko wpisuje się w korzenie Wildermyth jako cyfrowej reprezentacji grając w grę planszową.
Obróbki szyte na miarę
Ta dbałość o szczegóły, budowanie poczucia charakteru i fabuły, natychmiast pobudza moją wyobraźnię i sprawia, że wydaje się ona tak wiarygodna jak przygoda polegająca na odgrywaniu ról. Każdemu bohaterowi Wildermyth przypisany jest zestaw aspektów i cech osobowości, od Śniącego po Slackera, Poetyckiego po Złamane Serce, co nadaje mu wyjątkowe cechy. Te haki zapewniają przewagę w walce lub dialogu, zwiększając szanse na natrafienie na unikalne łupy lub nagrody podczas eksploracji mapy. W Wildermyth często pojawiają się okazje, które zwykle ściągają jednego lub dwóch bohaterów z utartej ścieżki, aby podążać za nowym tropem. Wyraziste sny Wenina zaprowadziły go do domu starca na południu regionu, a Bremura w pogoni za nimfą wodną okazała się zupełnie nową przygodą. Wszystkie te momenty sprawiają wrażenie przypadkowych, a jednocześnie ściśle określonych – a wszystko zależy od tego, jak precyzyjny jest scenariusz.
Na przykład ustawienie Wenina i Lify jako bratnich dusz w zakładce relacji oznacza, że nazywają się nawzajem swoimi partnerami, o czym wspomina się wiele razy, nawet gdy nie ma drugiego. Tymczasem rywalizacja Bermudów z Lifą powoduje, że obaj często się kłócą i sprawiają wrażenie zirytowanych. Ciągła przewaga oznacza jednak, że z większym prawdopodobieństwem odniosą sukces w wykonywaniu potężnych akrobacji na polu bitwy, zwiększając w ten sposób wzajemne obrażenia. Bo po co w ogóle są wrogowie?
Elastyczność relacji bohaterów, zarówno między sobą, jak i z niewidzialnymi NPC pomiędzy rozdziałami, wzmacnia ciągły przepływ intencji narracyjnych Wildermytha. To najlepsza gra przygodowa typu „wybierz własną przygodę” dla tych, którzy lubią odgrywanie ról z odrobiną literackiego zacięcia, co uważam za niesamowicie odświeżające po wielu rozgrywkach w BG3. Podobnie jak niedokończona księga przygód odnaleziona przez Bremurę tamtego pamiętnego pierwszego dnia, Wildermyth opowiada płynną, ciągłą historię, którą gracz pisze sam dla siebie. Fakt, że deweloper tak świetnie się spisał, że zapomniałem o swoim działaniu w tej sprawie? To tak, jakby mieć genialnego DM na czele swojej kampanii.
Sprawdź najlepsze gry RPG aby załagodzić tęsknotę za odgrywaniem ról, od Dragon’s Dogma 2 po Pillars of Eternity.