Czy po przedłużeniu Treya Murphy’ego Pelicans zobowiążą się do umożliwienia mu osiągnięcia potencjału?

NOWY ORLEAN — Pierwszy mecz wyjazdowy Treya Murphy’ego III w NBA nie przypominał niczego, czego kiedykolwiek doświadczył.

Zadebiutował na wyjeździe przeciwko Chicago Bulls na stadionie United Center – arenie o największej liczbie miejsc w NBA. Tego wieczoru – 22 października 2021 r. – frekwencja wyniosła 20 995 osób. Były zawodnik wybrany w pierwszej rundzie rzadko występował przed tak dużą publicznością.

Dorastając, Murphy był przyzwyczajony do grania w mniejszych salach z nieliczną publicznością jako stosunkowo nieznany w szkole średniej. W ciągu dwóch lat spędzonych w Rice wyglądało to przeważnie tak samo. Po przeniesieniu się do Wirginii jako junior, zazwyczaj grał w pustych salach gimnastycznych z powodu ograniczeń związanych z COVID-19.

„Adrenalina podskoczyła mi do góry” – powiedział Murphy. „Nie mogłem przestać się ruszać, kiedy siedziałem na ławce rezerwowych”.

Nie da się docenić postępów Murphy’ego na początku czwartego sezonu, nie rozumiejąc, jak daleko musiał przejść, kiedy po raz pierwszy wszedł do ligi.

Chętnie przyzna, że ​​jako debiutant nie był gotowy na występy na dużej scenie. Gra toczyła się zbyt szybko. Fizyczność wymagała zbyt dużego dostosowania. Wielokrotnie żartował, że „biegał jak kurczak z odciętą głową”, próbując dowiedzieć się, gdzie powinien się znajdować w defensywie.

W niektórych z tych trudnych dni trudno było sobie wyobrazić przyszłość, w której podpisze przedłużenie kontraktu o cztery lata za 112 milionów dolarówale ten dzień nadszedł w poniedziałek. Murphy jest teraz skrzydłowym o wzroście 6 stóp i 9 cali, charakteryzującym się elitarnym atletyzmem I elitarne umiejętności strzelania zewnętrznego — zestaw umiejętności na wagę złota w dzisiejszej NBA.

Jego postępy w ciągu ostatnich trzech lat były jednym z największych sukcesów tej franczyzy pod przywództwem Davida Griffina jako wiceprezesa wykonawczego ds. operacji koszykówki. Ogromny potencjał Murphy’ego podczas jego wstąpienia na szczyt sprawił, że Nowy Orlean łatwo podjął decyzję o podpisaniu długoterminowej umowy, która zapewni mu pozycję istotnego elementu fundamentu budowanego wokół Ziona Williamsona.

„Trey jest kluczowym elementem naszego zespołu.[…]Uwielbiamy to, co wnosi do tej grupy na parkiecie do koszykówki” – powiedział w poniedziałek trener Pelicans Willie Green. „Dla tego młodego zespołu jest jednym z filarów naszej organizacji”.

Chociaż to przedłużenie powinno być momentem do świętowania dla Murphy’ego i Pelicans, potwierdza ono również niewygodną prawdę, która wisi nad tym zespołem od lata: Pelicans budują przyszłość, która prawie na pewno nie obejmie byłego napastnika All-Star Brandona Ingrama.

Ingram (27 l.) wkracza w ostatni rok swojego obecnego kontraktu i latem przyszłego roku rozpocznie pracę w ramach nieograniczonej darmowej agencji. Odegrał kluczową rolę na boisku i poza nim jako lider przebudowy, która doprowadziła Nowy Orlean do tego punktu pod wodzą Greena.

Jednak po dodaniu tego nowego rozszerzenia do książek Pelicans będą mieli kontrakty z Murphym, Williamsonem, Herbem Jonesem i Dejounte Murrayem na co najmniej trzy kolejne sezony. Cała czwórka ma mniej niż 30 lat i ich gry powinny do siebie pasować. Pelicans postawili się w doskonałej sytuacji, mogąc utrzymać swój podstawowy zespół przy jednoczesnym zachowaniu pewnej elastyczności finansowej.

Tymczasem, biorąc pod uwagę zapisane kontrakty, wartość Pelicans powinna wynosić około 27 milionów dolarów poniżej przewidywanego progu podatku od luksusu w sezonie 2025–26. To pozostawia im niewiele miejsca na obsadzenie kilku kluczowych miejsc, aby uzupełnić skład.

Z pewnością nie pozostawia im to dużego pola manewru do rozważenia nowego kontraktu z Ingramem, który będzie bliski czteroletniemu przedłużeniu o wartości 207,8 miliona dolarów, z którego będzie mógł skorzystać do czasu przejścia na bezpłatną agencję.

Być może Nowy Orlean będzie w stanie rozegrać mecz i zobaczyć, jak obecny skład pasuje do zgromadzonych przez niego talentów z obwodowej drużyny. Posiadanie trzech byłych gwiazd All-Star (Ingram, Williamson i Murray) w towarzystwie Murphy’ego, Jonesa i CJ McColluma to wstyd i bogactwo, które doceniłby każdy trener. Kiedy jednak istnieje wyraźny rozdźwięk pomiędzy obecnym składem zespołu a tym, czym zespół ma nadzieję stać się w przyszłości, może to być trochę trudne.

Chociaż Green nie ogłosił jeszcze oficjalnego komunikatu, oczekuje się, że podczas wieczoru otwarcia przeciwko Bulls zagra razem z Murrayem, McCollumem, Ingramem, Jonesem i Williamsonem. Murphy zostanie wykluczony z rozpoczęcia sezonu z powodu kontuzji ścięgna podkolanowego, której doznał na początku tego miesiąca, ale nawet gdyby był zdrowy, jest mało prawdopodobne, że zacząłby sezon.

Pelicans woleliby pozostać przy składzie składającym się z małych piłek, ale Green powiedział, że w pewne wieczory przeniesie jednego z środkowych rezerw (najprawdopodobniej Daniela Theisa) do jednostki wyjściowej, aby zapewnić swojej drużynie lepszą grę. szans przeciwko większym ośrodkom.

Oznacza to, że Green przystąpi do sezonu z czymś, co niektórzy mogą uznać za „wyjściową szóstkę”, która będzie się zmieniać w zależności od zestawienia, a zawodnik, któremu właśnie zgodzili się zapłacić 112 milionów dolarów, prawdopodobnie nie znajdzie się w pierwszej szóstce.

„Uważam, że jestem starterem w NBA. To nie zależy ode mnie, ale cokolwiek się stanie, nic mi nie będzie” – powiedział Murphy podczas dnia medialnego Pelicans 30 września. „Zdarzyło się to w przeszłości, kiedy czułem, że mogłem i powinienem zacząć. Wszedłem z ławki rezerwowych i wciąż wymyśliłem, jak wnieść swój wkład i pomóc w zwycięstwie. To dla mnie najważniejsza rzecz – pomóc mojemu zespołowi wygrać.

Jest to problem, z którym Green będzie musiał sobie radzić przez cały sezon, zarówno z perspektywy kortu, jak i osobowości w szatni. Choć przez kilka ostatnich sezonów Pelicans stanowili zgraną grupę, sprawy zawsze się komplikują, gdy w grę wchodzą pieniądze i czas gry.

W ciągu ostatnich kilku lat wśród fanów mocno wierzących w zasadę „Uruchom Murphy’ego wszelkimi niezbędnymi środkami” i wśród tych, którzy nie mają nic przeciwko wykorzystaniu go w roli super-sub-sub, dało się zauważyć rosnące napięcie. Cierpliwe podejście było nieco bardziej zrozumiałe, gdy Murphy był wschodzącym zawodnikiem, który wciąż potrzebował czasu na rozwój i miał kontrakt dla debiutantów. Ale nie jest już 21-letnim swingmanem, który wszedł do ligi cztery sezony temu. Wyrósł na elitarnego gracza ról, który wykazuje przebłyski wielkości, gdy dostaje wystarczająco dużo pasa startowego, aby naprawdę przetestować swoje możliwości.

W pierwszych trzech sezonach zdobył 442 rzuty za trzy punkty, trafiając ze skutecznością 39,2% z dystansu. W ciągu ostatnich dwóch sezonów Nowy Orlean ma bilans 20-14 w meczach, które Williamson i Murphy rozpoczęli razem. W tych pojedynkach Murphy notował średnio 14,6 punktu i 5,4 zbiórek, trafiając ze skutecznością 43% z podłogi i 39% z dystansu. Pod wieloma względami Murphy jest prototypem idealnego elementu uzupełniającego, który można postawić obok Williamsona.

„Potrafi strzelać z parkingu” – powiedział o Murphym obrońca Pelicans, Jordan Hawkins. „Ma naprawdę szybkie uwolnienie. Nie widuje się tego zbyt często u tak wysokiego faceta jak on. … Jest bardzo wszechstronnym strzelcem.”

Z drugiej strony Ingram, gdy jest zamknięty, jest znakomitą siłą ofensywną. Jego połączenie zdobywania bramek i tworzenia strzałów wnosi element, którego tej drużynie obecnie brakuje poza Williamsonem – nawet jeśli Murray gra dobrze. Jeśli Ingram spełni swoją obietnicę i zmieni w tym sezonie profil rzutów za trzy punkty, może to znacząco zmienić skuteczność drużyny w ataku z połowy boiska.

Ale ostatecznie, czy warto polegać na sukcesie Ingrama, jeśli odbywa się to kosztem zapewnienia Murphy’emu wolności – i czasu na grę – potrzebnych mu do dalszego rozwoju?

Kiedy Murphy będzie zdrowy, mógłby zająć miejsce McColluma w drużynie rozpoczynającej grę małymi piłkami, ale spowodowałoby to zapełnienie ławki Pelsa mniejszymi obrońcami. Czy miałoby sens mieć McColluma, Jose Alvarado I Hawkins wchodzi z ławki? Prawdopodobnie nie.

Zasadniczo najrozsądniejszą rzeczą, jaką może zrobić ten zespół, jest ustalenie priorytetów dla czterech największych inwestycji długoterminowych (Williamson, Murray, Murphy i Jones) i zapewnienie im jak najwięcej czasu razem na parkiecie. Zespół Pelicans nadal mógłby to osiągnąć, mieszając i dopasowując minuty Murphy’ego na ławce rezerwowych do pozostałych trzech, ale znacznie łatwiej jest maksymalizować te minuty, gdy Murphy jest w wyjściowym składzie.

Wraz z pojawieniem się Murraya, który wniesie nowy element do zespołu, sprawienie, aby cała czwórka zgrała się na boisku i poza nim, powinno znaleźć się na szczycie listy priorytetów tej serii. Los tej drużyny będzie zależał od tego, jak daleko uda im się zaprowadzić tych czterech zawodników.

Ostatecznie sytuacja Ingrama będzie skomplikowana, dopóki będzie on nadal obecny w składzie. Jednak ważniejszym celem dla Nowego Orleanu powinno być zapewnienie Murphy’emu wszelkich okazji do pokazania, jak wysoko może wznieść się jego sufit, aby zespół mógł lepiej zrozumieć, jak będzie wyglądać życie po odejściu Ingrama. Pozwolenie takiemu talentowi działać bez jasnego planu B może być przerażające.

Murray to utalentowany rozgrywający, który w przeszłości występował w All-Star, ale nie jest jasne, jak dobry będzie ten zespół, gdy przejmie obowiązki na pełny etat jako opcja nr 2. Czy połączenie Williamsona i Murraya jest wystarczająco dobre, aby konkurować z takimi zawodnikami jak Luka Dončić i Kyrie Irving? Shai Gilgeous-Alexander i Chet Holmgren? Ja Morant i Jaren Jackson Jr.?

Talent od góry do dołu na Zachodzie jest absurdalny. Budowanie zespołu wokół jednej supergwiazdy i grupy odgrywających role graczy to łatwy sposób na zdobycie biletu w jedną stronę na loterię. Robienie hałasu na Zachodzie wymaga co najmniej dwóch graczy kalibru All-Star. Do rywalizacji o tytuł potrzeba prawdopodobnie trzech lub więcej.

Zespół Pelicans jest przekonany, że Murray może powrócić do swojej formy All-Star teraz, gdy powrócił na rolę, która mu odpowiada. Jednak wydarzeniem, które może zmienić trajektorię tej organizacji, jest zrobienie przez Murphy’ego kolejnego kroku w jego grze. Kiedy gra w swojej najlepszej formie, wygląda na przyszłą gwiazdę All-Star lub wystarczająco blisko.

Zanotował 15 meczów, w których zdobył ponad 25 punktów. W sezonie 2022–2023 został najmłodszym zawodnikiem w historii NBA, który trafiał ponad 60 procent z rzutów za 2 punkty, ponad 40 procent z rzutów za trzy i ponad 90 procent z rzutów wolnych. W swojej karierze ma także dwa mecze, w których zdobył 10 plus 3 punkty. Jedynymi innymi graczami, którym udało się to osiągnąć od 2021 roku, są Stephen Curry, Klay Thompson i Damian Lillard.

To elitarne towarzystwo, w którym warto się znaleźć, jeśli jesteś wschodzącym strzelcem.

Czy Murphy może zostać All-Starem, który pomoże Pelicans wynieść się na szczyt jako prawdziwy rywal na Zachodzie? Pojawiły się oznaki, że pewnego dnia może nim być. Jednak pozostawienie go na ławce rezerwowych przez kolejny rok zamiast uzyskania jasnej odpowiedzi na to pytanie wydaje się stratą czasu.

(Zdjęcie: Sarah Stier / Getty Images)



Zrodlo