Czy Celtics powtórzą mistrzostwo? Aby tego dokonać, będą musieli napisać na nowo najnowszą historię

„Dynastie wydają się być pozostałością przeszłości”.

To może być „wielka era parytetu”.

W naszej ostatniej serii poświęconej nowemu krajobrazowi NBA omówiliśmy, dlaczego liga odeszła od starych norm. NBA, niegdyś zbudowana na dynastiach, teraz pozornie wybiera mistrzów w drodze tasowania. Począwszy od tego, że Raptors pokonali Warriors w finałach NBA 2019, sześć różnych drużyn zdobywało tytuły w ciągu ostatnich sześciu sezonów. Zapomnij o powtarzających się mistrzostwach. Od tego czasu żaden z sześciu zwycięzców tego etapu nawet nie wrócił do finału. NBA osiągnęła swój cel, jakim było rozproszenie bogactwa Larry’ego O’Briena. Celtics, których skład będzie ostatecznie zagrożony przez nowe realia finansowe ligi, mogą pewnego dnia stać się dowodem na to, jak trudno jest obecnie utrzymać razem świetny zespół.

Na razie Celtics mają nadzieję zostać pierwszą drużyną, która wygra pierścienie jeden po drugim od czasu, gdy Warriors zrobili to w 2017 i 2018 roku.

„Wiele osób może to zrobić raz” – powiedział Payton Pritchard w przeddzień meczu otwierającego sezon w Bostonie przeciwko New York Knicks. „Wiem, że mistrzostwa są trudne, ale jest wielu ludzi, którzy je wygrali. Jednak wielokrotne zwycięstwo i stworzenie niemal dynastii to trudne zadanie. To wielkość. To coś, co staramy się osiągnąć.”

Każdy mistrz próbuje to osiągnąć, ale Boston, po powrocie prawie całego składu, ma największą szansę na powtórzenie meczu, odkąd Stephen Curry i Kevin Durant nazywali siebie członkami drużyny.

Z różnych powodów nowi mistrzowie nie skorzystali z możliwości ponownej próby z tymi samymi kluczowymi elementami. Chcąc zdobyć trzy punkty, Warriors 2019 stracili Duranta i Klaya Thompsona z powodu poważnych kontuzji podczas play-offów. Kawhi Leonard odszedł jako wolny agent, zanim Raptors mogli w ogóle otrzymać pierścienie na rok 2019. Lakers po zdobyciu tytułu mistrzowskiego w 2020 r. przeorganizowali kluczowe części drugoplanowej obsady; prawdopodobnie nie zajęło im dużo czasu, zanim zdali sobie sprawę, że Dennis Schröder i Montrezl Harrell nie pasują idealnie. Bucks, zwycięzcy roku 2021, stracili Khrisa Middletona z powodu kontuzji przed play-offami w 2022 roku. Zespół Nuggets, który pokonał Heat w finałach NBA w 2022 r., w następnym sezonie powrócił do swojego mocnego składu wyjściowego, ale nie był w stanie zaradzić znacznemu drenażowi talentów na ławce rezerwowych.

Celtics przywrócili całą swoją regularną rotację. Być może będą musieli dokonać znaczących zmian już w następnym sezonie ze względu na to, ile pieniędzy będzie kosztować utrzymanie składu w dłuższej perspektywie, ale wydaje się, że front office zdecydowało się zająć przyszłymi problemami, no wiesz, w przyszłości. Prezes ds. operacji koszykarskich Brad Stevens tak bardzo lubił swoją szatnię, że najwyraźniej starał się wprowadzać w niej jak najmniejsze zmiany poza sezonem. Najważniejszy zawodnik Bostonu, Oshae Brissett, otrzymał dziewięć płyt DNP-CD podczas play-offów i zdobyłby ich więcej, gdyby Celtics rozgrywali zacięte mecze po sezonie. Świadczy to o tym, jak wartość Brissetta jest postrzegana w NBA, że nie podpisał on jeszcze kontraktu z inną drużyną. To niezwykłe, że mistrzowska drużyna nie traci prawie nic.

Sądząc po ich profilu statystycznym, Celtics od początku nie byli przeciętną drużyną mistrzowską. Mieli lepszy rating netto w sezonie zasadniczym niż jakikolwiek inny zespół od czasów Chicago Bulls Michaela Jordana. Nawet Curry-Durant Warriors nie zdołali wyprzedzić przeciwników o 11,7 punktu na 100 posiadań, tak jak zrobił to Boston. Celtics dominowali od góry do dołu tak bardzo, że uzyskali wyższy ranking netto niż Warriors z sezonu 2016/2017 kiedy Jayson Tatum był na ławce rezerwowych. Następnie Boston zakończył swoją passę w mistrzostwach, zdobywając 16-3 podczas play-offów, bez więcej niż jednej porażki w żadnej serii. Jeśli chcesz, wątp w siłę liczb, ale najbardziej wymowne wskaźniki statystyczne sugerują, że drużyna Celtics z poprzedniego sezonu należy do grona najlepszych drużyn wszechczasów.

Chociaż trudno będzie im powtórzyć taki rodzaj przewagi, łatwo dostrzec pewne potencjalne możliwości poprawy. All-Stars Tatum i Jaylen Brown powinni dopiero rozpoczynać swoją karierę. Łącznie w fazie play-off trafiali 30,2 procent rzutów za trzy punkty, pozostawiając mnóstwo miejsca na rozwój. Na ławce rezerwowych, która często brała udział w najlepszych momentach koszykówki Celtics, zasiada głównie para 26-latków, Pritchard i Sam Hauser, którzy nadal powinni awansować. Intensywność Joe Mazzulli, rzadka nawet wśród sportowców zawodowych, powinna pomóc Celtics w utrzymaniu motywacji przed mistrzostwami. Zespół już stoi pod dużym znakiem zapytania co do stanu zdrowia Kristapsa Porziņģisa, któremu zabraknie znacznej ilości czasu na otwarcie sezonu zasadniczego, ale w meczach, w których brakowało zagrożenia wynoszącego 7 stóp i 2 centymetry w zeszłym sezonie, łącznie z play-offami, osiągnął wynik 31-6. Choć nadal nie ma konkretnej docelowej daty powrotu Porziņģisa, organizacja wyraża optymizm co do jego postępów. Jeśli uda mu się pozostać na boisku podczas play-offów, co jest wyznaczonym celem na nadchodzący sezon, jego konsekwentna obecność podniesie poziom Celtics.


Celtics chcą wykorzystać fakt, że większość składu powróciła z poprzedniego sezonu. (Elsa/Getty Images)

Oczywiście zdrowie Porziņģisa pozostaje jedną z wielu możliwych pułapek zespołu. Głębia za nim, choć wygląda na silną w przededniu sezonu zasadniczego, może okazać się poważnym problemem, jeśli Al Horford dostrzeże jakikolwiek znaczący spadek w wieku 38 lat. Podobnie jak Horford, Jrue Holiday (34 l.), realistycznie może spaść, dając Celtics wszystko jako zbyt wykwalifikowany pracownik użyteczności publicznej podczas swojego pierwszego sezonu w zespole. Nikt w organizacji nie powinien mieć nic przeciwko, ale Celtics wykorzystali niepewną, pozbawioną kontuzji rywalizację przez cały czas trwania play-offów. Droga do Konferencji Wschodniej powinna wiązać się z większymi wyzwaniami, zwłaszcza jeśli 76ers, Knicks i/lub Bucks wykorzystają swój znaczny potencjał. W zeszłym sezonie wiele działo się w drużynie Celtics. Chociaż zasługują na uznanie za nieprzerwaną błyskotliwość, która pozwoliła im uniknąć przeciwności losu, prawdopodobnie będą musieli pokazać, że potrafią także pokonać bardziej skalistą podróż. Mazzulla chce, aby nadal się rozwijali, nawet jeśli oznacza to odejście od formuły, która doprowadziła ich do tytułu z poprzedniego sezonu.

„Myślę, że dla nas oznacza to zrozumienie – i mam wrażenie, że wszyscy rozumiemy – że nadchodzi nowy rok” – powiedział Al Horford. „To, co wydarzyło się w zeszłym roku, było oczywiście wspaniałe, ale musimy ponownie udowodnić, że jesteśmy lepsi. Musimy zacząć odbudowywać tę rzecz. Musimy jeszcze raz wszystko przemyśleć. Liga wciąż się zmienia. Są różne rzeczy, więc wydaje mi się, że mamy taki sposób myślenia, mimo że mamy wielu tych samych chłopaków, jesteśmy gotowi, aby się tym zająć, rozwiązać problem i połączyć siły jako zespół.

Dzięki drugiemu z rzędu mistrzostwu Celtics ugruntowali swoją pozycję wśród członków rodziny królewskiej NBA. Na liście kolejnych mistrzów nie ma niewypałów. W ciągu ostatnich 40 lat ten kamień milowy osiągnęli jedynie Magic Johnson Lakers, Bad Boys Pistons, Michael Jordan Bulls (dwukrotnie), Hakeem Olajuwon Rockets, Kobe-Shaq Lakers, Kobe-Gasol Lakers, LeBron -Wade-Bosh Heat i wojownicy Curry-Durant. To są zespoły na zawsze.

Jak ekskluzywny jest klub powtarzających się mistrzów? Żadna drużyna Celtics nie dołączyła do tej drużyny od czasu, gdy Bill Russell zdobył swoje dwa ostatnie mistrzostwa w 1968 i 1969 roku. Historia przekreśla szanse Bostonu w tym sezonie, ale niewiele drużyn ma taką szansę. Celtics mają młode gwiazdy, znakomitą obsadę drugoplanową, bystrego trenera i siłę rzadkiej ciągłości. Siły grawitacyjne parytetu w końcu po nich przyjdą, ale najpierw będą dążyć do rozbicia niedawnego jednorazowego trendu.

„Bez presji” – powiedział Mazzulla. „Wkrótce wszyscy umrzemy i to już naprawdę nie ma znaczenia. Więc ciśnienie jest zerowe. Albo wygrasz, albo nie. A kiedy wygrasz, tydzień później starasz się o tym zapomnieć. A kiedy przegrasz, spróbuj o tym zapomnieć po tygodniu. Więc to nie jest presja. To szansa. Mamy tu szansę w ciągu najbliższych kilku lat, niezależnie od tego, jak długo jesteśmy razem, mamy szansę poprowadzić organizację do przodu, podwoić tradycję i historię tego, co ma ta organizacja.

W Bostonie brzmi to dla mnie jak presja.

(Górne zdjęcie Jaysona Tatuma: Francois Nel/Getty Images)

Zrodlo