Chad Ryland pokonuje Cardinals pokonując Chargers zwycięskim golem z gry w „MNF”: najważniejsze wnioski

Autorzy: Daniel Popper, Doug Haller i Hunter Patterson

Kopacz z drugiego roku Chad Ryland strzelił z gry z 32 jardów po upływie czasu i zapewnił drużynie Arizona Cardinals zwycięstwo 17-15 nad Los Angeles Chargers w programie „Monday Night Football”. Kyler Murray poprowadził Cardinals z ich własnej linii 30 jardów do 14 jardów Chargers, aby ustawić Rylanda.

Ryland (25 l.) przystąpił do poniedziałkowych zawodów 3 na 3, strzelając z gry z odległości 30–39 jardów.

Murray trafił 14 z 26 podań na 145 jardów, przyłożenia i przechwytu. Murray również rzucił się na 64 jardy i przyłożenie w sześciu próbach. Jego jedyne podanie po przyziemieniu trafiło do Grega Dortcha w drugiej kwarcie, zdobywając pierwsze punkty w meczu dla Arizony.

Wszystkie punkty zdobył zawodnik Chargers, Cameron Dicker, który zdobył wszystkie punkty w Los Angeles, trafiając 5 z 5 do koszy z gry, a jego długość wynosiła 59 jardów. Rozgrywający Justin Herbert rzucił na odległość 349 jardów, bez przyłożeń i przechwytów. Chargers zdobyli zaledwie 59 jardów na boisku, a JK Dobbins prowadził z 40 na 14 próbach.

Murray dostarcza z opóźnieniem, ale mimo to dostarcza

Kiedy Arizona najbardziej potrzebowała Murraya, często krytykowany rozgrywający spisał się na medal. Najpierw Murray wypuścił piłkę po przyziemieniu na odległość 44 jardów, co dało Cardinals prowadzenie 14-9 na początku czwartej kwarty. Następnie, gdy mecz był już rozstrzygnięty, a Arizona do zwycięstwa potrzebowała gola z gry, Murray wypchnął Cardinals na pozycje.

Ryland zrobił resztę, kopiąc 32 jardy i zapewniając zwycięstwo.

Murray pragnie być najlepszy, rozgrywający, który poprowadzi Cardinals do zwycięstwa w Super Bowl. To są zagrania, które musi rozegrać i które musi wygrać. Nie popisał się doskonałą oceną rozgrywającego, jak to miało miejsce wcześniej w tym sezonie przeciwko Los Angeles Rams. Miał trudności z zainicjowaniem w Arizonie gry w pionowe podania, co stanowiło problem przez cały sezon.

Jednak gdy na 1 minutę i 54 sekundy przed końcem Arizona prowadziła 15-14, wbiegł na boisko i wykonał swoją pracę.

Nawet na rozwodnionym NFC West był to mecz, który Arizona (3-4) musiała rozegrać. Zespół Cardinals był zbyt niekonsekwentny, by nagle pomyśleć, że są pretendentami do tytułu, ale to wystarczyło, aby fani w to uwierzyli. To samo można powiedzieć o ich rozgrywającym. — Doug Haller, starszy pisarz z Arizony

Kara za spóźnienie kosztuje Chargers

W końcówce Chargers wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Na drugim i 10 Murray rzucił niekompletny do Marvina Harrisona Jr. lewą linią boczną. Obrońca Los Angeles Cam Hart przerwał podanie, uderzając Harrisona w klatkę piersiową. Sędziowie rzucili na Harta flagę niepotrzebnej szorstkości.

To sprawiło, że zawodnik, który byłby trzecim i dziesiątym, stał się Cardinalsem atakującym w pobliżu pomocy. W następnej akcji James Conner uwolnił się od ataku i skierował Arizonę w pole do kosza. I to była gra. Chargers wciąż mieli szansę na zatrzymanie Cardinals.

Przez cały mecz mieli trudności z przeciwstawieniem się Connerowi, co pokazało się w najważniejszym momencie meczu. Trudno jednak przeoczyć skalę tego, co w najlepszym przypadku było wątpliwe. — Daniel Popper, autor tekstów personelu Chargers

Ofensywny arsenał Chargers zawodzi Herberta

Atak Chargers i tak powinien był zdobyć znacznie więcej niż 15 punktów. Herbert rozegrał swój najlepszy mecz w sezonie, po raz pierwszy pokonując dystans 300 jardów.

Jednak otaczający go gracze zawiedli go. Chargers są kontuzjowani w odbierającym i w końcówce. Już przed kontuzjami brakowało im talentu. Łapacze podań borykali się w grze z upadkami i separacją. Chargers również mieli trudności ze znalezieniem jakichkolwiek pozorów gry biegowej przeciwko jednej z najgorszych defensyw w lidze.

Wezwanie było duże. Chargers jednak nigdy nie powinni byli znaleźć się w takiej sytuacji. Nie udało im się zdobyć przyłożenia. — Popper

Wymagana lektura

(Zdjęcie: Norm Hall / Getty Images)

Zrodlo