Zrozumienie, dlaczego Manchester City gra tak, jak wygląda – jak wyjaśnił Pep Guardiola

Były momenty podczas konferencji prasowej Pepa Guardioli po zwycięstwie Manchesteru City nad Wolverhampton Wanderers 2:1, kiedy trudno było rozszyfrować, co naprawdę sądził o jego występie.

„Przykro mi, że się z tym nie zgadzam, ale uważam, że zagraliśmy naprawdę, naprawdę dobrze” – powiedział w pewnym momencie, po czym wyjaśnił, jak trudne dla Wolves było to, że Wilki utrudniały grę, wypełniając swoje pudło obrońcami i zwalniając tempo. „Dlatego uważam, że to znakomity występ” – zakończył.

Ale innym razem przyznał, że City było „blisko 0-2” i że „dziś byliśmy blisko remisu i mieliśmy szczęście, że wygraliśmy mecz”.

Pewnie jest w tym wszystkim trochę prawdy. Ostatnio City grało wystarczająco dobrze, aby wygrywać mecze, ale nie wyglądało na to, żeby było komfortowo. Jest wiele dobrych rzeczy, ale jest też wiele powodów do zmartwień, a Guardiola zdołał ująć to wszystko w swojej wnikliwej analizie pomeczowej.

Wyjaśnił dokładne podejście, jakie chce, aby jego zespoły przyjęły w meczach z drużynami, które wystawiają pięciu obrońców, głęboko się bronią i grają w przerwie – taktyki, które powodują problemy City i prowokują niektórych kibiców do zmiany podejścia – ale dał także pewne spojrzenie na tę kwestię. co jego zdaniem byłoby alternatywą.


Pep Guardiola i Erling Haaland obejmują się po meczu (Adrian Dennis/AFP via Getty Images)

Chociaż wyniki były dobre, a zwycięstwo w końcówce meczu na Molineux szczególnie satysfakcjonujące – „Smak wygrywania meczów w ten sposób jest niezwykle przyjemny” – powiedział Guardiola – istnieje pewne niezadowolenie z występów City.

Guardiola wybiera zawodników, aby zapewnić jak największe bezpieczeństwo meczów, bez wątpienia ma na to wpływ całoroczna nieobecność Rodriego, ale zbyt często mecze nie zawsze wyglądają na tak pewne. Jeśli mieli szczęście w pokonaniu Wolves, to mieli je podwójnie w meczu z Fulham przed przerwą na mecze reprezentacyjne, kiedy Adama Traore mógł strzelić hat-tricka.

„W meczu z Fulham może nie atakowaliśmy dużo lepiej niż dzisiaj, ale w meczu z Fulham zabrakło nam trochę energii, aby odzyskać piłkę. Nie było dobrze” – powiedział w niedzielę. „Jako zespół podchodzimy do przeciwnika (aby wywierać presję) – nie ma znaczenia, co się stanie i nie ma znaczenia, która to część boiska – i pod tym względem dzisiaj byliśmy znacznie, dużo lepsi”.

„Problem” City — jeśli jedyna niepokonana drużyna z sześciu czołowych lig Anglii może mieć problem — polega na tym, że zawodnicy, których Guardiola wybiera na środek boiska, pomagają im dobrze przenosić piłkę, ale nie są szczególnie dobrzy w odzyskiwaniu piłki. piłkę, gdy zostanie zgubiona.

Ilkay Gundogan, Mateo Kovacic, Rico Lewis i, w mniejszym stopniu, Bernardo Silva mieli problemy po tym, jak w ostatnich tygodniach stracili posiadanie piłki, ale dają drużynie dużo posiadania piłki i platformę do wygrywania meczów.

Kiedy zespoły siedzą tak głęboko, ważniejsze staje się kilka sposobów zdobywania punktów, co pomaga wyjaśnić, dlaczego City strzeliło 25 procent bramek w lidze spoza pola karnego. w tym tkwią ich szanse i z tym muszą sobie poradzić. W niedzielę Josko Gvardiol wzmocnił się mocnym uderzeniem w curling. W meczu przeciwko Fulham Kovacic i Jeremy Doku strzelili gola zza pola karnego.


Josko Gvardiol świętuje zdobycie pierwszego gola dla City przeciwko Wolves (Adrian Dennis / AFP via Getty Images)

„Zespoły grają czterema z tyłu, (ale) kiedy grają przeciwko nam, grają pięcioma z tyłu, mają pomocników trzymających się nie tylko blisko, ale także trzymających się za ręce środkowych obrońców” – powiedział Guardiola, podkreślając, że City „musi się dostosować” ”.

„Więc czego potrzebujesz? Josko. Akcje skrzydłowych, dobre dośrodkowanie, dobry strzał. Bądź dobry w małych przestrzeniach. Bez tego będzie trudno” – dodał.

To i stałe fragmenty gry, z którymi City miało problemy, zwłaszcza przeciwko Wolves, dopóki John Stones nie zapewnił wyjątku, wykonując 18. rzut rożny w ostatniej minucie. W innym momencie konferencji prasowej Guardiola wspomniał o tym.

„(Musisz wykorzystać) talent jednego gracza; spójrz na Phila Fodena, kiedy wszedł. Phil przybył tam z trzema lub czterema runami i niesamowitymi podaniami Jacka Grealisha. I zawsze jest to „prawie, prawie”, ale właśnie to musimy zrobić, ponieważ to widzieliście. Kiedy dotarliśmy do linii bocznej, w pudełku znajduje się 11 graczy, nie ma miejsca. A po rzutach wolnych, rożnych i indywidualnych akcjach, takich jak Josko, możesz w ten sposób przerwać grę.

Tak jednak prawdopodobnie będzie wyglądać wiele meczów City w nadchodzących tygodniach, a być może i miesiącach.

Slovan Bratysława w Lidze Mistrzów, a następnie Fulham w lidze zaczęli z czterema obrońcami, stracili swoje szanse na początku, a następnie zmienili ustawienie. Inne zespoły, w tym Wilki, od początku wyszły na piątkę, mimo że zwykle liczyły na cztery. City będzie zatem musiało polegać na indywidualnym talencie (choć ich skrzydłowym brakowało w tym sezonie produktu końcowego), stałych fragmentach gry (to zagrożenie również było znikome) i strzałach z dystansu.


Jack Grealish reaguje na decyzję VAR, która pozwoliła zwycięzcy City na kandydowanie (Adrian Dennis/AFP za pośrednictwem Getty Images)

Czy nie ma alternatywy? Sposób na grę w kontrataku poprzez wybieranie większej liczby bezpośrednich graczy niż Gundogan, Lewis i Kovacic i próbę zdmuchnięcia drużyn?

NIE.

„Rozwiązaniem jest to, jak dzisiaj graliśmy” – nalegał Guardiola. „Chodzi o to, aby pozostać na swoich pozycjach – to jest naprawdę, bardzo ważne – i nie zwariować, w przeciwnym razie dokonują zmian, a potem cię ukarzą. Byliśmy blisko wyniku 0-2.

„Bądź cierpliwy i bądź cierpliwy. Dobre akcje skrzydłowych, dryblingi, dobre biegi zawodników z przodu. Jeśli jeden zawodnik potrafi dryblować na małych przestrzeniach, strzelać i strzelić gola, to jedyny sposób.

Dodał: „Nie możemy atakować w naiwny sposób, ponieważ potem tempo, jakie mają… widzieliśmy z Adamą Traore w ostatnim meczu lub wszystkimi napastnikami, którzy mają tempo. Musisz to kontrolować, ale najlepszym sposobem jest zrobienie tego, co zrobiliśmy dzisiaj.

Dla Guardioli nie ma realnej alternatywy.

„Inną opcją jest powiedzenie: «OK, nie przyjdziesz? Ja nie przychodzę (też). Pozostaniemy przy Edersonie. A kto wtedy zdecyduje się przyjechać? To będzie bardzo trudne dla naszych widzów. Wyobraź sobie, że Ruben Dias ma piłkę (w obronie), mówi: „OK, nie atakuję” i zostaje tam. Co by się stało? Nie wiem, co by się stało, ale byłby to problem.

Istnieje hipotetyczny złoty środek, w którym drużyna przeciwna może ulec pokusie ataku, pozostawiając przestrzeń do wykorzystania, ale z ideologicznego punktu widzenia Guardiola tego nie zrobi – chce mieć piłkę – a z logicznego punktu widzenia opozycja prawdopodobnie i tak nie będzie zbyt mocno atakować. Poza tym nie da się stworzyć przestrzeni w głębokiej obronie, wybierając wyłącznie bezpośrednich zawodników. Jeśli będziesz próbował coś wymusić, tylko to utrudnisz.

„Teraz, ponieważ wygraliśmy, łatwo powiedzieć, że trzeba być cierpliwym” – powiedział Guardiola. „Kiedy masz bilans 1:1 i grasz w ten sposób, podejmujesz działania, które są bardziej… niewłaściwe. A po tym co się stanie? Bronisz przejścia.”

Jak wywnioskowała jedna z rozmów prasowych prowadzonych w przerwie meczu, jest to jak zasłona, która nie zakrywa całego okna. Jakie jest rozwiązanie? Wyciągnąć go jak najdalej, czy wpuścić więcej światła?

(Zdjęcie na górze: Shaun Botterill/Getty Images)

Zrodlo