On Atlético wyciągnął bohaterstwo i gen Giuliano Simeone odwrócić grę, która do tej pory nie wyglądała zbyt dobrze Simeone Panorama zmieniła się wraz ze zmianami w drugiej połowie.
Przy bramce niewiele mógł zdziałać. Później skoncentrowany, aby zatrzymać kolejny strzał Raby. Miał niewiele więcej pracy.
Żył na konkurencyjnym polu, ale na ostatnich metrach nie znalazł partnerów. W przerwie został zmieniony.
Nie było mu łatwo z De la Fuente w podaniach powietrznych, ale zwyciężył, mimo że nie była to jego mocna strona. Grał jako napastnik przy stanie 1-1, atakując pole karne i serwując Sorlothowi nawet dwa razy.
Choć nie udało mu się zablokować strzału Neyou na bramkę, był poważny, dominujący i mocny, dopóki Witsel nie upadł na niego i musiał wycofać się z powodu kontuzji.
To był czynnik zaskoczenia Simeone, który wszedł jako trzeci środkowy obrońca w obronie i zaatakował wewnętrzną linią w fazie ofensywnej. Pokazał rozmach, ale brakowało mu więcej konkretu.
To nie był jego najlepszy dzień, miał problemy z dominacją w środku pola, nie udało mu się też narzucić swojej gry.
Wnosi jeszcze kilka biegów w środku pola, ale w ostatniej tercji brakowało mu towarzyszy. Skończył na 5. miejscu, ale gra tak, jak chce i gdzie chce. Najgorsze jest to, że doznał kontuzji.
Tak jak ćwiczył w ciągu tygodnia, występował w linii medialnej. Pomogło to zwiększyć kreatywność, choć przy wyniku 0:1 stracił z oczu Neyou. W drugiej połowie odzyskał siły, zwiększając wagę… i decydujący występ, co doprowadziło do wyniku na 2-1.
Swą improwizacją próbował przełamać obronę Leganés, ale słabo mu to wyszło zarówno w grze, jak i w definicji. Bardzo wyraźny mecz jeden na jednego nie powiódł się.
Ledwo pojawił się poza tym, że trzymał jakąś piłkę i nie udało mu się wykończyć piłki, która spadła do niego w polu karnym, dopóki instynktownie nie wyciągnął ostrogi, by wyrównać. Był także tam, gdzie powinien być, aby podpisać dublet, nawet jeśli miał szczęście.
Skrzydłowy w ataku, flanker w obronie, próbował raz po raz, ale Dmitrovic wykorzystał swoją najlepszą okazję po indywidualnej akcji w pierwszej połowie. Po przerwie przeniósł się na prawe skrzydło, ale nie trwało to długo.
Miał gola, podobnie jak Diego Costa w Getafe za swojego czasu, gdy uderzył w słupek, ale nie mógł strzelić gola. Musi wrócić do formy z poprzedniego sezonu.
Zachowywał się jak prawy skrzydłowy, serwując Lino bramkę przy pierwszej dotkniętej piłce, której Brazylijczyk nie zdołał odepchnąć. Następnie rozpoczął grę na 1:1, podając do Witsela, po czym z duszą cieszył się, że pokaże przy wyniku 2:1: pobiegł, by dosięgnąć piłki, rzucił się po nią i asystował Griezmannowi. Czysty Simeone.
Kolejny oddech oddał środkowi pola, będąc o krok od zdobycia bramki po strzale, który rozwalił obronę pod kijami.
Światowa gwiazda w swojej klasie, ale także za walkę o każdą piłkę, tak jak to zrobił w akcji zakończonej asystą Sorlotha na 3-1.
Jego oczekiwanie i koncentracja na kradzieży popchnęły drużynę do przodu w kierunku powrotu.
Próbował zaskoczyć pozycją Galána i nadać zespołowi większe powołanie ofensywne, ale nie przełożyło się to na klarowność gry jego zespołu. Dokonał więc potrójnej zmiany, sprowadzając Giuliano, De Paula i Juliána Alvareza, co po raz kolejny było decydujące.