West Ham imploduje w meczu z Tottenhamem i obnaża głęboko zakorzenione problemy

19 października 2024 r.: Dzień, w którym West Ham United nacisnął przycisk samozniszczenia.

Niezależnie od tego, czy było to nietypowe zwolnienie Mohammeda Kudusa za pchnięcie w twarz Micky’ego van de Vena i Pape Matar Sarra, słabości w defensywie, czy też nieruchomy Julen Lopetegui prowadzący kolejną kapitulację w drugiej połowie, porażka 4:1 z Tottenhamem Hotspur jeszcze bardziej ujawniła ich głęboką kapitulację. -zakorzenione problemy.

Po ośmiu meczach ligowych tożsamość West Hamu pozostaje tajemnicą. Główny trener nie znalazł jeszcze systemu, który pozwoliłby atakującemu trio składającemu się z Kudusa, Jarroda Bowena i Michaila Antonio na ciągły rozwój. Obrona pozostaje nieszczelna pomimo łącznej wartości 55 milionów funtów (71,7 miliona dolarów według obecnego kursu wymiany) letnich przyjazdów Maximiliana Kilmana, Jean-Claira Todibo i Aarona Wan-Bissaki. Powolna integracja Crysencio Summerville w jedenastce nie jest już uzasadniona. Forma Lucasa Paquety spadła, a pomocnik nieostrożnie utrzymuje się przy piłce.

Nadchodzi nowy sezon przypominający stary. West Ham od sierpnia wygrał tylko raz, zdobywając pięć punktów w ostatnich sześciu meczach.

Lopetegui zachował pełne wsparcie zarządu, ale powaga sytuacji nie pomoże zmniejszyć presji, pod jaką się znajduje.

Prawdziwe emocje wiceprzewodniczącej Karren Brady w Tottenhamie ukrywała, ukrywając okulary przeciwsłoneczne w pudełku reżyserskim. Przed meczem czerwony Rolls-Royce Davida Sullivana utknął na krótko w korku na Tottenham High Road. Biorąc pod uwagę, na co był narażony on i jego fani, bardziej odpowiednia byłaby zmiana kierunku jazdy z powrotem do jego miejsca zamieszkania. Część kibiców opuściła boisko już w 65. minucie. Rzeczywistość jest taka, że ​​Tottenham mógł narazić West Ham na więcej nieszczęść.

Przed przerwą reprezentacyjną za punkt zwrotny uznawano zwycięstwo nad promowanym Ipswich Town. Kibice nie kryli optymizmu przed derbami Londynu, ale porażka osłabiła ich nadzieję.

Strach wzrósł, gdy zespół stracił trzy gole w osiem minut po przerwie, ale nie było to również zaskoczeniem, biorąc pod uwagę podobny schemat porażek z Liverpoolem (w Pucharze Carabao) i Chelsea w zeszłym miesiącu.

Zespół Data strzelec bramki Chwila

21 września

Pielgrzym z ziemi świętej

47

25 września

Kogo

49

25 września

Salah

74

25 września

Stal

90, 90+3

19 października

Bissouma

52

19 października

Otoczka (OG)

55

19 października

Syn

60

Kudus strzelił pierwszą bramkę, ale euforia była krótkotrwała po czerwonej kartce, co było jego pierwszym zwolnieniem od listopada 2019 r. Co gorsza, reprezentant Ghany otrzyma zawieszenie na co najmniej trzy mecze i opuści najbliższe mecze z Manchesterem United, Nottingham Forest i Evertonem .

Kierując się tunelem, minął Lopeteguiego i jego personel. Kudus, znany z tego, że jest zrównoważony, stracił panowanie nad sobą i może nie być empatii dla jego działań.

Jednak już drugi raz w ciągu miesiąca kwestionuje się jego brak dyscypliny. Kudus i Lopetegui przeprowadzili szczerą wymianę zdań, gdy w przerwie meczu z Brentford (1:1) napastnik został zmieniony.

„My (Lopetegui i Kudus) będziemy rozmawiać” – powiedział główny trener po porażce z Tottenhamem. “Niedzisiejszy. To nie jest dzień na rozmowy, ale będzie miał świadomość, że w takich momentach może poprawić swoje działania, ponieważ nie jest to dobre dla niego, klubu ani zespołu.


Mohammed Kudus ściera się z Mickym van de Venem i zostaje ukarany czerwoną kartką (Marc Atkins/Getty Images)

Tim Steidten, dyrektor techniczny, był już wcześniej chwalony za rekrutację klubu, ale teraz także zasługuje na uwagę.

Klub pozyskał starzejącego się napastnika Niclasa Fullkruga (31 l.) za 27 milionów funtów z Borussii Dortmund. Pozostaje na ławce rezerwowych z powodu kontuzji łydki, a w lidze rozegrał zaledwie 63 minuty. Luis Guilherme, warty 25 milionów funtów nabytek brazylijskiego zespołu Palmeiras, wystąpił raz przez cztery minuty. To talent wart 52 miliony funtów. Pomocnik Guido Rodriguez wciąż przystosowuje się do gry w Premier League, podczas gdy udział Carlosa Solera ogranicza się do występów w rezerwach.

Po meczu Lopetegui przeprosił kibiców i zapewnił, że wyniki się poprawią. Chce, aby wątpiący wstrzymali się z oceną do maja. Brzmi nieźle w teorii, ale czyny mówią głośniej niż słowa.

„Przesłanie jest takie, że jesteśmy pewni, że czekają nas lepsze chwile” – powiedział Lopetegui. „Premier League jest bardzo długa i wiedzieliśmy, że mamy trudny początek. Ale zamierzamy się poprawić. Jestem tego pewien.

„Dzisiaj jesteśmy bardzo sfrustrowani i bardzo nam przykro przede wszystkim z powodu nich (fanów). Będziemy bardzo ciężko pracować przed kolejnym wyzwaniem.

„Musimy spisać się lepiej. Może muszę też poprawić swoje tłumaczenie z moimi graczami. Pierwsza połowa była interesująca. Zrobiliśmy dobre rzeczy. Strzelaliśmy i mieliśmy okazje na więcej. Po wyniku 2:1 najgorszą rzeczą dla mnie jest to, że nie jestem w stanie utrzymać mentalności. Przegrywasz 2:1, ale masz przed sobą dużo czasu na zremisowanie lub wygranie meczu. Dlatego musimy poprawić jeden ważny krok – radzić sobie z tymi złymi momentami w inny sposób.

Uwaga skupia się na nadchodzącym meczu West Hamu z Manchesterem United u siebie.

Lopetegui i Erik ten Hag znajdują się w trudnej sytuacji. Ilekroć menedżer znajduje się pod presją, przychodzi moment, w którym nie jest już w stanie przekierować narastających zawirowań. Lopetegui ma nadzieję, że nie spotka go taki los, ale niepowodzenie w odwróceniu powolnego początku sezonu może kosztować go utratę pracy.

(Zdjęcie na górze: Shaun Botterill/Getty Images)

Zrodlo