Hiszpanie Marka Marqueza (Ducati Desmosedici GP23), zwycięzca Grand Prix Australii MotoGP, odniósł swoje trzecie zwycięstwo w sezonie, mimo że na starcie miał problem, który spowodował utratę wielu pozycji i zmusił go do powrotu w trakcie wyścigu.
Kiedy światła drogowe na Phillip Island zmieniły się na zielone, jego motocykl wpadł w duży poślizg i stracił przyczepność, przez co stracił dobre kilka dziesiątych sekundy pomimo startu z pierwszego rzędu pola startowego. Następnie wyjaśnił, że wszystko było spowodowane problemem z jednym z plastików na daszku.
“Upewnij się, że nigdy nie rzucam go na pole startowe, ponieważ może się to zdarzyć. Nie tylko Tobie, ale i motocyklowi z tyłu, ale właśnie wtedy, gdy zakładałem „urządzenie przednie”, którego nie miałem już czasu zdjąć, Założono typowego komara, który zostawia całą ślinę. Widziałem sygnalizację świetlną, nawet z wodą. Mówię: „Muszę to rzucić bez względu na wszystko, inaczej nie zdążę w pierwszym zakręcie”. Z pechem, że wpadł pod koło. Widziałem to, ale nie mogłem tego wyrzucić. To spowodowało, że na początku bardzo się poślizgnąłem. Nie wiem, jak jechał w pierwszym zakręcie, ale widziałem tutaj Mariniego, który nie był zbyt daleko przed nami. Ale udało nam się wrócić”.
“Kiedy rzucam, składam i zaczepiam, żeby zajmował mniej miejsca, bo wiem, że takie rzeczy mogą się zdarzyć, Zdarzyło mi się, że miałem taki klej i miałem pecha że poszło na tylne koło„Marquez ubolewał.