W dążeniu Arsenalu do perfekcji małe błędy niosą ze sobą duże konsekwencje

Mimo całej pracy włożonej w poszerzanie „małych marginesów”, do których Mikel Arteta i jego gracze tak często się odwołują, Arsenal w dalszym ciągu sam siebie osłabia. Dwa nietrafione podania w tył przypieczętowały ich los w meczu z Bournemouth. Leandro Trossard prowadził do czerwonej kartki Williama Saliby, a Jakub Kiwior zapewnił gospodarzom drugą bramkę.

Porażka 2:0 w sobotni wieczór była trzecią stratą punktów Arsenalu w Premier League w tym sezonie, a za każdym razem ukarana była czerwoną kartką.

Zwolnienia Declana Rice’a i Trossarda w meczach odpowiednio z Brighton i Manchesterem City były bardziej dyskusyjne niż zwolnienie Saliby. Mimo to Arsenal stawiając się w takiej sytuacji nie jest trwałą receptą na pretendentów do tytułu.

„W ośmiu meczach trzykrotnie kopnęliśmy się w stopę i uszło nam to na sucho u siebie z Brighton oraz na wyjeździe z Manchesterem City” – Rice powiedział Sky Sports po pierwszej porażce w sezonie. „Nie możemy popełniać głupich błędów.

– Zawsze potrzebujesz na boisku wszystkich najlepszych zawodników. Wiara jest tak wielka, że ​​będziemy trzymać się razem. To jest piłka nożna. Cokolwiek się stanie, najważniejsze jest, aby trzymać się razem i podążać we właściwym kierunku.

Pewna perspektywa jest ważna. Była to pierwsza wyjazdowa porażka Arsenalu w lidze w 2024 roku. Zespół Artety wygrał 10 meczów i dwa zremisował przed wyjazdem na południowe wybrzeże.

Ten rekord sięga poprzedniego sezonu, kampanii, która zasługuje na należyty przegląd. Choć Arsenal spisał się znakomicie po nowym roku, przemawiając latem, kapitan Martin Odegaard powiedział: „Łatwo jest patrzeć na jeden mecz, ale trzeba patrzeć na cały sezon. Brakowało nam konsekwencji, żeby to wygrać. Musimy na to zapracować. Wiemy, że możemy się poprawić. Po to właśnie pracujemy. To tylko drobne szczegóły i sposób radzenia sobie z długim sezonem.

W sezonie 2023/24 konsekwentność Arsenalu zachwiała się w porównaniu ze sposobem, w jaki rozdawali bramki w pierwszej połowie sezonu. Dzięki temu stracili cenne punkty na własnym boisku z Fulham, Tottenhamem Hotspur i West Hamem w sezonie, w którym do tytułu zabrakło im zaledwie dwóch punktów.


Sfrustrowany Mikel Arteta na stadionie Vitality (Catherine Ivill – AMA/Getty Images)

W sobotę tego rodzaju wahania zaobserwowano u Trossarda i Kiwiora, co postawiło Salibę i Davida Rayę w niepewnej sytuacji.

Arteta miał rację na konferencji prasowej po meczu, mówiąc: „Oni (zawodnicy) mają najlepsze intencje. Willy (Saliba) nigdy nie zrobił czegoś takiego i nie robi tego celowo ani nie zrobił tego celowo, ani co stało się z drugim golem. To był pierwszy raz, kiedy Saliba otrzymał czerwoną kartkę w ligowej piłce nożnej.

Menedżer Arsenalu również miał rację, nazywając to „wypadkiem, który miał nastąpić, aby nie zdobyć punktów” po tym, jak w 30. minucie liczba zawodników spadła do 10, kiedy Saliba został wyrzucony z boiska za podeptanie Evanilsona, gdy napastnik Bournemouth gonił krnąbrną piłkę Trossarda.

Jedyne, co Arsenal mógł zrobić przez resztę pierwszej połowy, to zareagować na sytuację, w której się znalazł i przetrwać. Co zrozumiałe, w meczu z Bournemouth w 10 zawodników wykazali się większą osobowością, niż w meczu z Manchesterem City, ale po raz kolejny mecz opierający się na decyzjach podejmowanych w ułamkach sekund im nie pomaga.

Gabriel Martinelli wywarł pozytywny wpływ w pierwszych minutach na boisku po zastąpieniu Trossarda, ale powinien był lepiej sobie poradzić w sytuacji sam na sam z Kepą Arrizabalagą. Jego strzał w daleki słupek, który oddał już wiele razy, został przesłany telegraficznie i okazał się kolejnym punktem zwrotnym. Zaledwie kilka minut później Bournemouth prowadziło 1:0 po tym, jak Ryan Christie wykończył rzut rożny, z którego Nicolas Jover był dumny.

Praca Jovera przy stałych fragmentach gry była jednym z głównych powodów, dla których w ostatnich latach „małe marże” działały bardziej na korzyść Arsenalu. 18 czerwonych kartek w Premier League otrzymanych od pierwszego meczu Artety w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2019 r., czyli o pięć więcej niż jakikolwiek inny zespół w tym okresie, w pewnym stopniu ponownie je zamyka, ale nie same w sobie.

Czasami plan może nie zostać zrealizowany zgodnie z oczekiwaniami. Wydawało się, że Arsenal dryfuje nawet w 11-osobowym składzie, podczas gdy ich trio pomocników w składzie Mikel Merino, Thomas Partey i Rice miało problemy z dobrą płynnością gry. Rice i Merino mieli swobodę poruszania się po środku pola przez pierwsze pół godziny, ale agresja Bournemouth poza posiadaniem piłki utrudniła wprowadzenie piłki do środka pola.


David Raya przyznaje rzut karny, powalając Evanilsona z Bournemouth (Mike Hewitt/Getty Images)

Na konferencji prasowej przed meczem Arteta powiedział: „Przyszły tydzień będzie kluczowy dla zrozumienia, jak blisko jest (Odegaard)”. Nadchodzące mecze przeciwko Shaktarowi Donieck i Liverpoolowi prawdopodobnie będą zbyt wcześnie na powrót na boisko, ale sposób, w jaki Arteta ułoży pomocnika – a teraz czwórkę obrońców – będzie przedmiotem debaty.

W 81 minucie po raz kolejny pewny siebie epizod wszedł Ethan Nwaneri. Mimo że Arsenal przegrywał już 2:0, nadal miał szybkie podanie i nawet przejął obowiązki od Rice’a. Start przeciwko Liverpoolowi byłby mało prawdopodobny, ale Shaktar mógłby zapewnić przyzwoitą okazję, aby zobaczyć, jak spisuje się jako iskra kreatywności drużyny w środku pola przez ponad 10 minut.

W obronie spodziewano się wkroczenia Kiwiora w roli prawego środkowego obrońcy. Po raz pierwszy zajął tam miejsce podczas nieobecności Saliby spowodowanej kontuzją w sezonie 2022–2023 i od tego czasu robi to sporadycznie. Jego zmiana po błędzie przy drugim golu Bournemouth, podczas którego niedobite podanie polskiego obrońcy pozwoliło Evanilsonowi przejąć piłkę, zanim został powalony przez Rayę, co pozwoliło Justinowi Kluivertowi zdobyć bramkę z rzutu karnego, była jednak nieco nieoczekiwana.

Przed meczem Arteta powiedział również, że Ben White, Oleksandr Zinchenko i Jurrien Timber byli „całkiem blisko” powołania do składu. White i Zinchenko to zrobili, ale Timberowi zabrakło. Nie będzie to stanowić problemu w meczu z Shaktarem, ponieważ Saliba może grać, ale zapewnienie Timberowi formy do gry w Liverpoolu może mieć kluczowe znaczenie.

Kiwior nie zagrał źle, poza swoim błędem, ale potrzebne będzie zaufanie, jeśli Saliba zastąpi Liverpool w meczu z Liverpoolem. Timber zbudował to zarówno na lewym, jak i prawym obrońcy. Jeśli będzie zdrowy, może być osobą, której szuka Arteta, a zarówno reprezentant Holandii, jak i White mogą grać zarówno na prawej, jak i środkowej obronie.

Zaledwie jeden mecz w trzecim bloku meczów w tym sezonie, Arsenal już regularnie powoduje stres częściej, niż życzyłby sobie tego menadżer, zawodnicy i kibice. Mimo to, nawet jeśli dzisiaj (20 października) stracą jeszcze więcej punktów na rzecz Liverpoolu i Manchesteru City, jest zbyt wcześnie na porażkę.

To, jak zareagowali pod nieobecność Odegaarda w zeszłym miesiącu, pięcioma zwycięstwami i dwoma remisami, pokazało, jak Arsenal może się przystosować, aby przetrwać w Premier League. Byłoby jednak miło, gdyby pojechali na jeden weekend bez konieczności dostosowywania się do absurdalnych okoliczności.

(Zdjęcie na górze: Catherine Ivill – AMA/Getty Images)

Zrodlo