Zanim nadwozie uzyskało wynik, pierścień nastroju obiecał oświetlić wnętrze. Za tymi tandetnymi bibelotami nigdy nie kryła się żadna nauka, a jednak ich urok wciąż żyje. Jasne, zmiany koloru są po prostu termochromową reakcją na temperaturę ciała, ale co by było, gdyby ich tęczowe reakcje dokładnie odzwierciedlały Twoje samopoczucie w danej chwili albo rzuciły maleńkie, opalowe okienko na jakąś jeszcze niezrealizowaną emocję? Nadzieja, że ktoś ją dostrzeże, a nawet jej magia, jest potężna i nie do odparcia – a to coś, do czego Joan Shelley jest szczególnie utalentowana.
Na Pierścień nastroju EP, pierwsze wydawnictwo autorki tekstów folkowych z Kentucky od dwóch lat, jest głęboko zestrojona z bezimiennymi ludźmi wokół niej i tym, jak najlepiej zaspokoić ich potrzeby. Wyczuwa czyjś „wirujący fioletowy odcień” w utworze tytułowym i zaprasza tę osobę na imprezę. „Śpiewanie dla ciebie nigdy nie działało” – gorąco hymnuje w „Singing to You”, prawdopodobnie nawiązując do preferencji swojej córki w zakresie rymowanek, uznając zamiast tego, że „lepiej po prostu wiosłować łódką / Do szumu / Żadnych słów / Aby trzymać cię z dala od ciebie. Końcowa piosenka nosi tytuł „I Look After You”.
Troska od dawna emanuje z twórczości tego wciąż niedocenianego muzyka. Shelley ma ten rodzaj jasnego i czystego głosu, który przepełniony jest czułością i cierpliwością, co oznacza również, że wszelkie siły, które grożą zachwianiem tych cech, natychmiast się w nim rejestrują. Ona i jej mąż, Nathan Salsburg, łączy wspólna wrażliwość, zainteresowanie muzyką ludową i poziom kontroli jakości podobny do Gillian Welch i Davida Rawlingsa. (Kiedy się spotkali i odnaleźli swoje brzmienie, Shelley powiedziała„Pomyślałam: jesteśmy Joan Shelley, a on na to: nie przeszkadza mi to.”) Muzyk James Elkington często uzupełnia swoje partnerstwo, a ich trójkę łączy pocieszająca, intuicyjna więź i tworzą miejsca, które możesz chcieć odwiedzić zostań na chwilę.
Elkington wyprodukował album Shelley z 2022 roku Ostrogajej najbardziej ambitna i wszechstronna płyta w dotychczasowej historii. Ale Pierścień nastroju nie ma producenta i jest o wiele prostszą sprawą, z małym i subtelnie zaaranżowanym zespołem, przyzwyczajonym do uderzającego efektu. Niedoceniany nie oznacza braku złożoności. „Singing to You” to w zasadzie nabożeństwo do dziecka, ale splot akordów molowych, składający się z szurającej perkusji, grzmiących skrzypiec i delikatnego ożywienia, nie jest zwykłym balsamem. W melodyjnych, kochających wahadłach utworów „Mood Ring” i „I Look After You” z pobrzmiewającą kołysanką kalimba są momenty, które początkowo wydają się być czystą słodyczą. Ale ta pierwsza, zainspirowana lekturą Shelley na temat teorii wszechświata blokowego – w której przeszłość, teraźniejszość i przyszłość istnieją jednocześnie – kończy się śpiewem i wzruszeniem ramion: „Związki umierają/Tak poruszamy się w czasie”. To drugie wydaje się w równym stopniu ofiarą dla żywych, co dla czegoś straconego: „Twój zapach/Mówi, że kiedyś żyłeś/W moim słońcu”.