Nawet szum lasu: ukraińskie archiwa dźwiękowe 1971-1996

Obrazy dołączone do atrakcyjnego opakowania winylowego Nawet szum lasu pochodzą od Marii Prymachenko, najsłynniejszej „naiwnej” artystki Ukrainy. Zdjęcie na okładce to znany pod tytułem antywojenny obraz z 1982 roku Gołąb rozłożył skrzydła i prosi o pokój; na tylnej okładce widnieją lata 1978 Niech ta wojna nuklearna będzie przeklęta! Prymachenko, którego macierzyste muzeum znajdowało się pod Kijowem zniszczony w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji na pełną skalę, stał się w ostatnich latach ikoną ukraińskiej odporności. Prymachenko jest przykładem artysty, którego śmiałe eksperymenty – czasem popierane przez sowieckich krytyków sztuki, czasem tłumione – zostały zintegrowane ze złożonym dziedzictwem współczesnego społeczeństwa ukraińskiego. Ta próba zintegrowania niechlujnej historii znajduje odzwierciedlenie także w niektórych muzycznych wyborach. „Oh, Get Ready, Cossack, There Will Be a March” pochodzący z zaginionej taśmy z występem Shapoval Sextet na żywo podczas Donieckiego Festiwalu Jazzowego w 1976 r. – który został pierwotnie odnaleziony, a następnie wydany przez Shukai w 2020 r. i charakteryzuje się wyjątkową barwą radzieckie organy elektroniczne – przemienia antyimperialną, wielowiekową ukraińską pieśń epicką w, jak mówi Bardetskyi, „prawdziwy duchowy jazz”, przypominający twórczość Pharoaha Sandersa Karma czy Johna Coltrane’a Miłość najwyższa.

Jest tu mnóstwo rewelacji. Eteryczny falset Ihora Tsymbrovsky’ego w „Beatrice” (1996), zestawiony z fortepianem, jednocześnie kampowym i mozolnym, zapada w pamięć. Jednak największe niespodzianki w tej antologii pochodzą od kobiet, których kariery Shukai pomogła w ostatnich latach odzyskać. „Dźwiękowa mantra” „Milczenia” Valentiny Goncharowej (1989), złożona z donośnych dźwięków dzwonów, które odbijają się echem, opadają i przeplatają się z okazjonalnymi gwizdami przypominającymi okarynę, sugeruje powtarzalne gesty nowojorskiego elektronicznego minimalizmu. Subtelna seksowność „Episode III” Svitlany Nianio (1994) z hipnotyczną melodią wokalu przypomniała mi Nico, gdyby śpiewała o oktawę wyżej. Nianio, członek ulubieńca kijowskiego undergroundu z końca lat 80. Cukor Bila Smert (Sugar White Death), pojawia się także w piosence z kasety z 1990 roku, która ukazuje fetysz dla wschodnioazjatyckiego mistycyzmu i słowiańskiego folkloru, który kwitł w subkulturach młodzieżowych z późnego okresu sowieckiego.

Ogólnie rzecz biorąc, gust kuratorski skłania się ku atmosferze. Jeśli przyszedłeś szukać bangersów, zamiast tego zamiast tego możesz usiąść na parkiecie i kołysać się w rytm cyklicznych hipisowskich rytmów Er. Jazz (skrót od „Erotic Jazz”) i powracający posmak solówek na flecie. Odważne zadanie polegające na próbie ujęcia w jednej antologii mniej znanego dorobku muzycznego danego kraju z ćwierćwiecza oznacza, że ​​kompletiści mogą kwestionować pewne selekcje i luki. Dwuakordowy jam „Yarn” (1992), pomimo użycia ludowego cymbału młotkowanego, jest powtarzalny; ambientowy utwór „Barreras” autorstwa urodzonego w Hiszpanii muzyka z ukraińskiej diaspory Iury’ego Lecha zwalnia tempo. Uksusnik, czyli „ocet”, był pierwszym nastoletnim zespołem Eugene’a Hütza, który dorastał w kijowskiej dzielnicy Obolon („Bronx w Kijowie”), zanim przybył do Stanów Zjednoczonych i zyskał popularność ze słowiańskim zespołem punkowym Gogol Bordello. Piosenka Uksusnika „North Wind” ucieleśnia brzmienie pierwszych prób zespołu w zakresie rock’n’rolla; utwór pojawia się na płytach CD i w wydaniach cyfrowych, ale nie mógł zostać umieszczony na wydaniu winylowym ze względu na ograniczenia formatowe. Tak niewielkie rozbieżności pomiędzy listą utworów na winylu i płycie CD a adnotacjami w notatkach mogą powodować czasami mylące wrażenia słuchowe. Jednak szeroki zakres antologii – od zatwierdzonego przez państwo folk-rocka po dyskotekę, egzotykę, muzykę konkretną i jazz w wielu odsłonach – oferuje zapierające dech w piersiach wprowadzenie w zakres i różnorodność muzyki ukraińskiej.

Zrodlo