Analitycy twierdzą, że po 12 miesiącach wojny Izrael jest zmienionym państwem

Analitycy mówią Al Jazeera, że ​​po zamordowaniu ponad 42 000 Palestyńczyków w ciągu nieco ponad 12 miesięcy walk w Gazie wiele z podanych przez Izrael powodów rozpoczęcia konfliktu pozostaje niespełnionych.

Jej bezpieczeństwo wewnętrzne wydaje się jeszcze bardziej niepewne niż wtedy, gdy rozpoczęły walki 7 października, w dniu prowadzonego przez Hamas ataku na południowy Izrael, podczas którego zginęło 1139 osób, a około 250 wzięto do niewoli.

Izrael oświadczył w czwartek, że zabił przywódcę Hamasu Yahyę Sinwara, oskarżanego o planowanie ataku z 7 października i człowieka, którego od dawna uważał za źródło wszelkiego zła. Zamiast jednak mówić o zawieszeniu broni i negocjować powrót jeńców, Izrael wydawał się stać się jeszcze bardziej wojowniczy.

Tłumaczenie: Szef sztabu: „Nie przestaniemy, dopóki nie złapiemy wszystkich terrorystów, którzy brali udział w 10 lipca i nie sprowadzimy wszystkich uprowadzonych do domu”.

Fronty

Izrael rozpoczął ataki militarne na jednym, a następnie na drugim froncie po atakach z 7 października 2023 r.

Zaczęło się od Gazy, rozpoczynając wojnę z oblężoną enklawą, która po ponad 12 miesiącach walk przyniosła niewiele poza śmiercią dziesiątek tysięcy cywilów.

Coraz częściej wraca na obszary, które wcześniej uznała za oczyszczone, twierdząc, że bojownicy Hamasu, których uznano za usuniętych, przegrupowali się.

8 października 2023 r. libańskie ugrupowanie Hezbollah rozpoczęło transgraniczną wymianę ognia z Izraelem, celując w izraelskie cele wojskowe, aby wywrzeć na niego presję, aby zaprzestał rzezi Palestyńczyków w Gazie.

Izrael odpowiedział na ataki Hezbollahu atakami powietrznymi na obszary cywilne, często twierdząc po ataku, że „obrał za cel ukryte aktywa Hezbollahu” – wymówki, której często używał w Gazie po tym, jak zabił setki ludzi w atakach, które deklarował jako wymierzone w jeden „dowódca Hamasu”.

Walcząc, Izrael wydawał się dziwnie pogrążony w niewoli wojny jako koncepcji.

Analityk Ori Goldberg z Tel Awiwu powiedział, że dla wielu Izraelczyków wojna stała się częścią istnienia Izraela w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

„Ludzie wierzą, że wojna jest konieczna” – powiedział. „Wierzymy w to z pasją, nawet jeśli nie wiemy już dlaczego i w jakim celu. Po prostu wiemy, że niezależnie od problemu, rozwiązaniem jest wojna”.

Tymczasem 12 miesięcy krwawych ataków na Gazę, a ostatnio na Liban, spowodowało poważne, głębsze zmiany społeczne w Izraelu, zaostrzając długotrwałe podziały i tworząc przepaści w społeczeństwie, które według izraelskich naukowców może być bliskie upadku.

Wznoszące się przypływy

Ubiegły rok wstrząsnął izraelską polityką wraz z utworzeniem przez premiera Benjamina Netanjahu gabinetu koalicyjnego po 7 października 2023 r., co zaostrzyło wzrost prawicowych elementów izraelskiej polityki. Frakcje te zostały już ośmielone znaczącą rolą, jaką odegrały w kampanii mającej na celu przeforsowanie reformy sądownictwa w celu ograniczenia nadzoru prawnego nad polityką rządu i stanowieniem prawa parlamentarnego.

W nowym organie stosunkowo nowi polityczni nowicjusze, tacy jak skrajnie prawicowy minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben-Gvir i ultrasyjonistyczny minister finansów Bezalel Smotrich, działali w tandemie, dając sobie skuteczne weto wobec polityki Izraela, w rezultacie głos w dyskusji narodowej.

Pod pozorem konieczności odzyskania jeńców w Gazie cele obu ministrów i ich rosnącego elektoratu – który bardziej skłania się ku ekspansjonizmowi na ziemie palestyńskie – znacznie się rozwinęły.

W zeszłym roku izraelski aparat bezpieczeństwa wewnętrznego, odpowiedzialny za działania policji w całym kraju, przekształcił się niemal w bezpośrednie przedłużenie swojego ministra Ben-Gvira.

Od lewej izraelski minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben-Gvir i minister finansów Bezalel Smotrich [File: Abir Sultan/Pool Photo via AP]

Mianując w sierpniu twardogłowego zastępcę komisarza Daniela Levy’ego na szefa policji, Ben-Gvir pochwalił go jako osobę „o programach syjonistycznych i żydowskich”, która „będzie kierować policją zgodnie z polityką, którą dla niego wyznaczyłem”.

Rozumie się, że polityka ta obejmuje plan Ben-Gvira dotyczący powołania ochotniczej „gwardii narodowej”, która zostanie rozmieszczona w obliczu niepokojów palestyńskich wynikających z grabieży ziemi przez Izrael, najazdów zbrojnych i ogólnego ujarzmienia Palestyńczyków we własnym kraju.

Na okupowanym Zachodnim Brzegu ideologiczny brat Ben-Gvira i współosadnik Smotrich ma obecnie niezrównaną władzę nad budownictwem, z prawem do przejmowania palestyńskiej ziemi pod izraelskie osiedla z naruszeniem prawa międzynarodowego i równymi uprawnieniami do zawetowania palestyńskich budynków.

„Prawica o dzikich oczach” wypędza Izraelczyków

W odpowiedzi zarówno na ataki Hamasu, jak i koszty ludzkie i finansowe prowadzenia wojny w Gazie, wzrosły podziały pomiędzy tym, co wielu Izraelczyków uważa za świecką „racjonalistyczną” większość, a tym, co izraelski dziennik „Haaretz” określił jako „prawicę o dzikich oczach”, z jednym analitykiem, który powiedział Al Jazeerze, że Izrael jest bliżej konfliktu domowego niż kiedykolwiek.

Izraelczycy maszerują alejkami Starego Miasta w Jerozolimie do Ściany Płaczu, machając izraelskimi flagami z okazji „Dnia Jerozolimy”, aby upamiętnić ustanowienie izraelskiej kontroli nad miastem.
Izraelczycy wkraczają na Stare Miasto w Jerozolimie 5 czerwca 2024 r., w Dzień Jerozolimy, święto narodowe upamiętniające wojnę z 1967 r., podczas której Izrael przejął kontrolę nad całym miastem [Ammar Awad/Reuters]

Konsekwencje tego stają się coraz bardziej jasne dla wielu członków tradycyjnej świeckiej elity Izraela, którzy pod wpływem wzrostu popularności skrajnej prawicy po cichu opuszczają kraj, jak podaje raport dwóch czołowych izraelskich naukowców.

Nie podając konkretnych liczb, autorzy zasugerowali, że skala exodusu była taka, że ​​wynikająca z tego utrata dochodów państwa i pogłębiająca się przepaść w społeczeństwie izraelskim „istnieje duże prawdopodobieństwo, że Izrael nie będzie mógł istnieć jako suwerenne państwo żydowskie w nadchodzących dziesięcioleci” – napisano w majowym artykule ekonomisty, profesora Eugene’a Kandela i Rona Tzura, autorytetu w administracji rządowej.

„Główna blizna narodowa”

Przez cały ubiegły rok ataki pod przewodnictwem Hamasu z 7 października i los jeńców były decydujące. Odzyskiwanie jeńców z powrotem nadal niepokoi Izraelczyków i wywołuje największe jak dotąd demonstracje wojenne.

„Nie sądzę, że ból, upokorzenie i złość, jakie towarzyszyły 7 października, tak naprawdę nigdy nie minęły” – powiedział Al Jazeerze były ambasador Izraela i doradca rządu Alon Pinkas.

„Były krótkie przerwy, takie jak ta po zabójstwie [Hezbollah leader Hassan] Nasrallaha, ale… 7 października i nieobecność zakładników pozostawiły po sobie poważną bliznę narodową, której rozmiary tak naprawdę jeszcze nie rozumiemy.

„To potrwa. Nie wiem, jak długo, ale to potrwa” – powiedział.

Sprawę poparli politycy wszystkich odcieni izraelskiego spektrum politycznego, a ból pozostawiony przez nieobecność jeńców wykorzystano do wsparcia okrutnego ataku wojskowego administracji na Gazę.

A jednak pomimo izraelskiego ataku, który według analityka ds. obrony Hamze Attara zmniejszył znaczną część potencjału Hamasu, bojownicy Hamasu pozostają aktywną obecnością wojskową na miejscu.

MIASTO GAZA, GAZA – 08 PAŹDZIERNIKA: Zespoły obrony cywilnej i mieszkańcy Palestyny ​​prowadzą akcję poszukiwawczo-ratowniczą wokół zniszczeń powstałych po izraelskich atakach na obóz dla uchodźców Bureij w mieście Gaza w Gazie 8 października
Palestyńczycy szukają ocalałych i zabitych po izraelskich atakach na obóz dla uchodźców Bureij w mieście Gaza 8 października 2024 r. [Ahmed Almaqadema/Anadolu]

„Zdolność Hamasu do zorganizowania kolejnego 7 października została odebrana” – powiedział Attar. „Jednak Hamas wciąż ma wielu bojowników”.

Wysocy rangą urzędnicy Hamasu odrzucili izraelskie twierdzenia, że ​​grupa została zniszczona jako siła militarna i zamiast tego mówili o „nowych pokoleniach” rekrutowanych w następstwie izraelskich ataków na obozy, szpitale i obszary mieszkalne w Gazie.

„Wiem, że Izrael twierdzi, że zabił od 14 000 do 22 000 z nich, ale tak naprawdę nie wiedzą” – powiedział Attar.

„Grupa nadal przeprowadza dobrze skoordynowane i zaplanowane ataki na korytarz Netzarim [the heavily fortified strip of land established by the Israeli military that bifurcates Gaza] a także szybkie odzyskanie obszarów, które Izrael wcześniej oczyścił” – powiedział.

Pomimo zabójstwa przywódcy politycznego Hamasu Ismaila Haniyeha w lipcu – co międzynarodowi obserwatorzy i rodziny jeńców powiedział Attar, co uczyniło perspektywę ich powrotu mniej prawdopodobną – Hamas ma mocne strony, których Izrael nie jest w stanie pokonać, wyjaśnił Attar.

„Największa siła Hamasu leży w jego zdolności do rządów cywilnych. Za każdym razem wyciąga swoje buldożery [to clear damage from Israeli assaults]; przedstawia policję, która przywraca stabilność; i wytwarza całą infrastrukturę samorządu lokalnego, zaprzeczają izraelskiej linii i, powiedziałbym, podważają izraelskie plany podziału Gazy na kontrolowane wyspy” – powiedział.

Izraelskie żołnierki pozują do zdjęcia na pozycji na granicy Strefy Gazy
Izraelscy żołnierze pozują do zdjęcia na stanowisku na granicy Strefy Gazy w południowym Izraelu, 19 lutego 2024 r. [Tsafrir Abayov/AP]

Przyszły

Podczas gdy Netanjahu w dalszym ciągu prowadzi wojny w Gazie i Libanie, obserwatorzy w Izraelu z niepokojem wskazują na to, co określają jako coraz bardziej „mesjański” charakter działań wojennych.

„Nie ma planu, żadnej strategii, nic” – Pinkas skomentował swoje interakcje z urzędnikami.

„Od czasu zabicia Nasrallaha Netanjahu stał się pełnoprawnym mesjanistą. Z jednej strony to naprawdę dziwne, ale pasuje też do tego, jak on chce widzieć rzeczy… jako wojnę cywilizacyjną.

„Jest w ONZ [in September,] mówiąc im, że toczy ich wojnę. Wcześniej był w środku [the United States Congress in July,] mówiąc, że walczy o ich wartości.

„Postrzega siebie jako pewnego rodzaju Churchilla odpierającego irański pierścień ognia. To nie jest człowiek, który będzie błagał o pokój, dopóki jego błędy z 7 października nie zostaną przyćmione i nie poczuje się usprawiedliwiony.

„To kompletne szaleństwo”.



Zrodlo