Fajny świat

Utwory towarzyszące „Camcorder” i „Tape” dają odległe i ziarniste wrażenie przemocy. Ta pierwsza jest zimna i wycofana, wlokąca się w złowrogim tempie Michaela Myersa. Busch śpiewa o mrocznym złu, którego kształt nie jest do końca jasny, o czymś, co mogło zostać doskonale rozwinięte Kraj Boży. Ale jego ostateczna reakcja na tę mglistą złośliwość: „obejrzyjmy to jeszcze raz” jest skuteczna w swojej zwięzłości. To proste, otwarte zdanie, śpiewane z charakterystycznym dla Buscha strachem, sugeruje chorą radość z podglądactwa – że to, co świadomie oglądamy, jest zbyt chore, by je opisać, ale zbyt intrygujące, aby je zignorować. „Tape” jest bardziej formalnie i teksturalnie bogaty, z pulsującym, wzburzonym rytmem i linią basu, która nawiązuje do niezatartego riffu Metalliki „Enter Sandman”. Busch wykrzykuje ciasno sformułowane wersety, a mięso w jego gardle odrywa się od mięśni. „Nakręcili taśmy!” – krzyczy. „To było najgorsze, jakie kiedykolwiek widziałem”. Tutaj, piosenka pominięty szczegóły odgrywają dużą rolę; możesz sobie wyobrazić jakiś okropny film o tabace lub fragmenty wiadomości z Kambodży około 1973 roku.

Chociaż Fajny świat nie tupie z tą samą wagą Kraj BożyStylistyczne eksperymenty Chat Pile procentują. „Zabawny człowiek”, na przykład, rozpoczyna się burzą wysadzających miny bębnów i ołowianego basu, która mogłaby przedrzeć się przez utwór Glenna Branki. Następnie, jakby wytrysnął z konia trojańskiego, przekształca się w wyrazisty, melodyjny rock; Busch śpiewa w ostrej i zapierającej dech w piersiach rytmie, który przypomina rytm pewne szczepy Modest Mouse. Busch przedstawił zwięzłą brutalność Kraj Bożyale w „Funny Man” prezentuje bardziej poetyckie i abstrakcyjne podejście do języka:

Złamałem kolana na perle i onyksie
W sali trofeów zbudowanej na cześć mojego ojca
Przelał krew, dał im tyle, ile chcieli
Wciąż musiałem tańczyć do kolacji
Wciąż musiałem oddać im moje ciało

Dzięki kinowym zwrotkom i niesamowitym skokom od no-wave, przez podkręcone utwory indie po hardcor, „Funny Man” reprezentuje szczyt odkrywczego potencjału Chat Pile. Busch ma wyjaśnione że piosenka opowiada o „byciu sługą, zatrudnionym na umowę o pracę lub nie”, ale sugeruje także cielesną cenę bogactwa i pokoleniową traumę tych, którzy za to krwawili. Chat Pile wie, że niezależnie od tego, skąd pochodzisz, cała krew pozostawia tę samą plamę.

Wszystkie produkty prezentowane na Pitchfork są niezależnie wybierane przez naszych redaktorów. Jeśli jednak kupisz coś za pośrednictwem naszych łączy detalicznych, możemy otrzymać prowizję partnerską.

Zrodlo