Posłuchajcie wysiłków Ventury i niespodzianki Duarte Fernandesa na zamknięciu Saragossy

Paco Aguado

Sewilski kolarz Diego Ventura, który bardzo się starał, i Portugalczyk Duarte Fernandes, który zaskoczył swoim ekscytującym sposobem wbijania gwoździ, trącili ich uszami podczas uroczystości walki byków, która dzisiaj zakończyła targi Pilar w Saragossie jedynym znakiem „Tam nie ma biletów” w kasach biletowych.

Na tym wypełnieniu zakończył się nawóz, który pozostawia wiele do życzenia w odniesieniu do zwierząt gospodarskich, z bardzo nierównymi partiami i słabą zwierzyną łowną, w tym z walką byków, podczas której po odrzuceniu przez lekarzy weterynarii dwóch okazów, tytułowy bieg byków autorstwa Sáncheza Herrero , którego konie dały fatalny występ podczas walk byków na koniach.

To był powód, dla którego Diego Ventura, który w końcu wyhodował dwa byki z tej samej hodowli, musiał się naprawdę postarać, aby w jedną z sekund popołudniu wyjść na spacer, z początku bezwstydnie oswojony, podobnie jak jego trzej bracia, a którego Musiałem włączyć oświetlenie, żeby móc popisać się umiarkowanie.

Jednak dzięki umiejętnościom i odwadze swoich koni jeździec z Puebla del Río popisał się kosztem zabawy terenem i dodawania włókien zarówno do haftów, jak i dekoracji, aż udało mu się nadać ostateczny szlif „ Brąz”, z którego usunął głowę, aby przybić flagę z frontalnością i kolejną dobrą dwuręczną parą.

Ventura był także o krok od ugryzienia obszernego piątego, kasztana bardzo podobnego do jego Aldeanuevy, co już naznaczyło jego obsesyjną miłość do remisów, gdy tylko wyszedł z chlewu, aby bezwstydnie pęknąć po drugiej karze.

Sewillijczyk podjął mozolną walkę, aby wydostać go ze swojego terytorium, co pozwoliło mu zabłysnąć dobrym strzałem z krótkich żelazek, zarówno banderilli, jak i róż, zanim stracił wszystko kilkoma kłuciami na rzecz tego pokornego, który zawsze trzymał twarz w dłoniach ręce.

Drugie trofeum popołudnia, ostatnie z jarmarku pilarystycznego, trafiło w ręce Duarte Fernandesa, tylko lepsze od tego zadania, które zostało nagrodzone szóstym, było to, które trafiło na trzecie, po czym prezydent nie odpowiedział mocny Szkoda, gdy kopnięcie w tył Portugalczyka zajęło trochę czasu, zanim zabrzmiało i dało czas na zabrzmienie maksymalnie dwóch ostrzeżeń.

Jeśli jednak publiczność wypełniająca plac nadal prosiła o ucho Fernandesa, to dlatego, że „cavaleiro” już wcześniej kilkakrotnie kazał im wstać, ekscytując ich ciasnym sposobem przybijania flag na swoich dwóch gwiazdorskich koniach: „Artista” , szczaw rasy azteckiej i „Mistral”, drozd luzytański.

Na obu Portugalczycy zaatakowali pierwszą grupę Sáncheza i Sáncheza, czystego „murube”, który jako taki przybył galopem oddany wszystkim miastom, tak że Fernandes aż pięciokrotnie zostawił harpuny wysoko z przerwami, gdy zwarte i czyste, tak samo jak czyste i precyzyjne, do tego stopnia, że ​​wywołały najgłośniejsze owacje popołudnia.

Pomimo jego wysiłków bratanek innego przewodniczącego rejonu, Rui Fernandesa, nie osiągnął już tak wiele w przypadku ostatniego, tego, któremu najdłużej zajęło oderwanie się od nagłówków gazet, ale druzgocący rejonajo zmotywował go, by tym razem z całą mocą poprosić o to trofeum i nawet drugi, najmniej uzasadniony, w ramach rekompensaty za powrót na pustą arenę, który musiał znaleźć z poprzednią.

Ze swojej strony Andy Cartagena także musiał polegać na umiejętnościach i doświadczeniu z tym pierwszym, kolejnym oswojonym, który czekał i ścinał zakręty, podczas gdy mieszkaniec Alicante rekompensował brak czystości mrugnięciem do galerii, czymś, czego już nie będzie dobrze mu służył czwarty, kolejny dobry byk od Sáncheza i Sáncheza, choć obciążony kilogramami, z którym rodak z Alicante walczył i przybijał bez żadnych poprawek.

Zrodlo