Uczciwe ostrzeżenie: ta funkcja eksploruje sekcję końcową gry Alan Wake 2. Przed nami spoilery.
Przypinam zdjęcie do tablicy okładkowej Sagi w Alan Wake 2. Mam robił to wcześniej wiele razybudując sprawy, aby przejść przez kreatywny survival horror od Remedy, ale tym razem jest zupełnie inaczej. Zamiast prowadzić do dalszych wniosków, dowody podsycają oskarżenia, które rzucają światło na najskrytsze obawy Sagi. Naprawdę nie jestem już w Miejscu Umysłu. Jestem w Ciemnym Miejscu, wzmocniona manifestacja wszelkich wątpliwości i niepokojów, jakie drzemie w Sadze. Kiedy najeżdżam kursorem na wskazówki, słowa pisane wielką literą gniewnie promieniują winą, a na tablicy pojawiają się krytyczne notatki, z którymi można powiązać więcej dowodów. Ten pokój, który był kiedyś schronieniem przed grozą Bright Falls, zmienił się w najgorszy koszmar, a ja wciąż widzę w nim swoje odbicie.
Ponieważ, jak dobrze wiem, czasami najstraszniejszy ze wszystkich może być twój własny umysł. „Jestem swoim największym wrogiem” – mówi Saga, a wątpliwości zagłuszają jej wnioski. „Strach w mojej głowie powstrzymuje mnie przed próbowaniem”. Siedzę na tej linii przez jakiś czas, myśląc o tym, jak często pozwalałem, aby powstrzymywały mnie własne lęki. Wiele razy słuchałam tego brzydkiego głosu w mojej głowie, który nie pozwala mi otworzyć się na nowe możliwości. Szczególnie w ciągu ostatnich kilku lat odciąłem się od wielu rzeczy i wciąż próbuję znaleźć własne wyjście. Kiedy wpadasz w ciemność, znalezienie drogi z powrotem do światła może być trudne, ale za każdym razem, gdy Saga bierze odwet i odpycha słowa, które wzbudziły jej drżenie, czuję pewność z drugiej ręki.
Gdy za pomocą pochodni w jej Miejscu Umysłu rozpraszam kieszenie nadciągającej ciemności, aby poskładać w całość więcej wskazówek, oczyszczająca ulga uderza we mnie niczym fala. Jeśli Saga zdoła wydostać się z Mrocznego Miejsca, może uda mi się zacząć walczyć o wydostanie się z własnego.
„Jestem w ciemnym miejscu, zgubiłem się”
Generalnie nie gram w horrory. Mam dziwny stosunek do tego gatunku i wolę, w rzadkich przypadkach, oglądać, jak ktoś inny odgrywa grozę, niż osobiście ich doświadczyć. Alan Wake 2 jest czymś w rodzaju wyjątku i nawet wtedy zebranie się na odwagę i obejrzenie go do końca zajęło mi rok. Po przedzieraniu się przez straszny park tematyczny Coffee World i przytłaczającym niepokoju w domu opieki Valhalla w skórze Sagi, potrzebowałam przerwy. Nigdy, nawet w najśmielszych snach nie spodziewałem się, że kiedy w końcu wrócę i ukończę grę, znajdę w niej jakieś pocieszenie. Nie zrozumcie mnie źle, nadal przez większość czasu byłem przestraszony i zdenerwowany, ale w grze Alan Wake 2 jest tak wiele rzeczy, do których mogę się odnieść w nieoczekiwany sposób.
Oryginalna przygoda
Recenzja Alana Wake’a 2: „Pomysłowa i naprawdę ambitna kontynuacja”
Podoba mi się na przykład sposób, w jaki kontynuacja przechodzi od thrillera Alana Wake’a z 2010 roku do survival horroru, ponieważ stanowi część narracji. Jako Saga zostajesz wciągnięty w horror napisany przez Alana Wake’a wbrew twojej woli i zmuszony do przyjęcia roli bohatera, aby spróbować zmienić wynik i ocalić swoją córkę. Z drugiej strony Alan próbuje wydostać się z Ciemnego Miejsca i położyć kres obecności Ciemności, przepisując na nowo napisaną przez siebie historię. Oczywiście po drodze pojawiło się wiele rewelacji na temat prawdziwej natury tej historii i Mrocznego Miejsca, ale ukryte pod grozą i ciemnością, wciąż błyszczało dla mnie pełne nadziei i zachęcające przesłanie.
To tylko moja interpretacja, ale sam fakt, że Saga i Wake – choć na swój sposób – walczą o napisanie historii na nowo, nieustannie zaszczepiają we mnie przekonanie, że zawsze możemy spróbować zmienić kurs, na którym podążamy. Nie jest to oczywiście łatwe i moje lęki, wątpliwości i niepokoje mogą czasami wciągać mnie w ciemność i tam trzymać, ale nie mogę pozwolić, aby rządziły historią mojego życia. Za każdym razem, gdy wykorzystuję światło, aby przebić się przez ciemność i walczyć z przerażającymi cieniami, nie tylko pokonuję swój strach, biorąc udział w horrorze, ale także myślę o tym, jak pokonać swój własny w rzeczywistości. Często jestem swoim najgorszym wrogiem i tak jak Saga, ja również chcę przeciwstawić się temu wściekłemu, złośliwemu głosowi w środku i znaleźć drogę z powrotem do światła.
„Jestem swoim największym wrogiem”
Wake jest także prawdopodobnie swoim największym wrogiem w Mrocznym Miejscu, ponieważ nieustannie walczy ze sobą za pośrednictwem złego sobowtóra znanego jako Scratch. Myślę, że sama nazwa Scratch opiera się na wątpliwościach Wake’a jako pisarza, z którymi wiązałem się również jako ktoś, kto pisze na życie. Linie wydrapane na stronach rękopisu Wake’a i fizyczna postać nieustannie próbująca go powstrzymać, onomatopeiczna nazwa doskonale oddaje poczucie frustracji, które możesz odczuwać, gdy nie możesz do końca zapisać na stronie odpowiednich słów, aby dokończyć pisanie. projekt. Nawet wtedy Wake wciąż próbuje, a ja jako gracz aktywnie popycham go i siebie przez strach związany z horrorem, co ponownie wywołuje poczucie katharsis.
Choć kryje się za tym o wiele więcej, w sercu Alana Wake’a 2 znajdują się dwie osoby, które muszą walczyć ze swoimi odrębnymi lękami i wątpliwościami. To przerażająca opowieść o umyśle, o której nigdy nie myślałem, że będzie mi rezonować na tak głębokim poziomie. Próba ułożenia ostatniej planszy do gry Saga to jeden z tych momentów w grach, który na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Jej własny umysł zwraca się przeciwko niej, przekształcając jej Miejsce Umysłu – które wcześniej zawsze odzwierciedlało jej umiejętności detektywistyczne i przebiegłe dedukcje – w Mroczne Miejsce, gdzie zakorzeniają się i manifestują jej najgłębsze lęki. Ale nie pozwala, żeby to ją przejęło, a pomoc w ucieczce z tego pokoju i zobaczeniu jej wyjścia przez drzwi wydała mu się niezwykle znacząca. Mam nadzieję, że pewnego dnia będę w stanie sama otworzyć te drzwi i odsunąć na bok swoje lęki.
Wielbiciel horrorów? Oto nasz wybór najlepsze horrory możesz grać już teraz.