„Zemsta Syjonu”, przyszłość Brandona Ingrama i dalsze pytania dotyczące Pelicans

Pelicans mogą być największą zagadką NBA przed sezonem zasadniczym 2024-25.

Nie ma wątpliwości, że ten zespół jest utalentowany. Jeśli Zion Williamson wznowi grę w miejscu, w którym przerwał poprzedni sezon, zanim doznał kontuzji w turnieju wstępnym, potencjalnie na czele drużyny może stanąć kandydat na MVP.

Mimo to istnieje wiele niepewności co do tego, jak ten zespół będzie wyglądał, jak będzie grał i jak skuteczny może być, jeśli w przyszłości nie nastąpią żadne znaczące zmiany w składzie.

Pomimo tego, że zeszły rok był jednym z najbardziej udanych sezonów regularnych w historii franczyzy, wiceprezes wykonawczy Pelicans ds. operacji koszykarskich, David Griffin, dał jasno do zrozumienia, że ​​ta grupa musi dokonać zmian. Samozadowolenie było nie do przyjęcia.

Ostatecznie zespół ten z pewnością wygląda inaczej niż w zeszłym sezonie i wszystko wskazuje na to, że w jego stylu gry nastąpią zauważalne zmiany. Ale czy to wystarczy?

Oto kilka najważniejszych pytań, które zadecydują o tym, jak udany będzie ten sezon w Nowym Orleanie:

Czy mała kulka będzie działać?

Od początku zgrupowania trener Pelicans Willie Green wielokrotnie odpowiadał na różne wersje tego samego pytania. Choć starał się to bagatelizować, nie da się uniknąć tego, jak bardzo brak prawdziwego środkowego zawodnika rzuca się w oczy każdemu, kto spojrzy na ten skład.

Jak zamierzają utrzymać większe zespoły z dala od ofensywnej szyby? Co zrobią, gdy do miasta przybędą takie supergwiazdy, jak Nikola Jokić, Joel Embiid czy Anthony Davis? Jeśli Williamson nie jest w centrum uwagi, kiedy grają mniej, to kto jest?

Green będzie próbował znaleźć różne rozwiązania, aby odpowiedzieć na te pytania. Ale szczera odpowiedź jest taka, że ​​w obecnym składzie nie ma dobrych odpowiedzi.

W niektóre wieczory będą musieli dorównać wielkością innym drużynom i umieścić w wyjściowym składzie Daniela Thiesa lub debiutanta Yvesa Missi. Chociaż ci goście są przydatni, prawdopodobnie będą mieli problemy w niektórych pojedynkach z niektórymi z elitarnych zawodników w całej lidze – podobnie jak większość innych ośrodków. Będą długie odcinki, gdy nie będą mieli tradycyjnego dużego składu. W niektóre wieczory mogą w ogóle nie grać.

O ile konwencjonalne składy i dopasowanie pozycji zapewniają poziom komfortu noc po nocy, droga tego zespołu do wielkości wiedzie poprzez przyjęcie tego, co niekonwencjonalne.

Wczesne oznaki wskazują, że Pelicans planują rozpocząć mecz z pierwszym polem ataku złożonym z Williamsona, Brandona Ingrama i Herba Jonesa, obok dynamicznego duetu obrony składającego się z Dejounte Murray i CJ McCollum.

Większość obserwatorów powiedziałaby, że Williamson jest centrum w tej grupie. Green dał jasno do zrozumienia, że ​​nie postrzega gwiazdy Pelicans jako środkowego, niezależnie od tego, którzy pozostali czterej gracze znajdują się na boisku.

„Zion to nie piątka. Wyrzućmy to z naszej terminologii” – powiedział Green w zeszłym tygodniu podczas obozu przygotowawczego w Nashville. „Z pewnością może zostać dobrym screenerem i (dużym) złapać go po kieszeni. Ale wciąż się nad tym zastanawiamy.”

To, czy ludzie nazywają Williamsona, Jonesa czy Ingrama środkowym w wyjściowym składzie, to naprawdę nie ma znaczenia. Ostatecznie zespół musi się dowiedzieć, ile może wygrać, nie zakładając kolejnego dużego rywala, który zablokowałby drogę Williamsonowi.

Jeśli Pelicans będą potrafili konsekwentnie latać w obronie, oddawać wystarczającą liczbę strzałów z zewnątrz i unikać kar na tablicach, ten zespół może być rewolucyjny. Jednak dla graczy w tym składzie i sztabu trenerskiego Greena będzie to nieustanna walka o zatuszowanie słabości tej grupy i wykorzystanie jej mocnych stron.

Czy Ingram zostanie sprzedany?

Choć Ingram i członkowie zarządu w ciągu ostatnich kilku tygodni starali się powiedzieć wszystkie właściwe rzeczy, nad wszystkim, co 27-letni napastnik zrobi w tym sezonie, będzie wisiała chmura ze względu na całą niepewność związaną z jego przyszły.

Ingram kończy swój kontrakt z ostatnim sezonem i chociaż on i zespół mogą zgodzić się na przedłużenie kontraktu w dowolnym momencie do 30 czerwca, Pelicans dali jasno do zrozumienia, że ​​nie czują się komfortowo, pozwalając byłemu gwiazdorowi na grę w wejdź do nieograniczonej bezpłatnej agencji latem przyszłego roku.

Za każdym razem, gdy gracz dowie się – bezpośrednio lub pośrednio – że jego obecny zespół nie postrzega go jako części przyszłości organizacji, nieuchronnie będzie pojawiać się pewne napięcie. Sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana, biorąc pod uwagę znaczenie Ingrama dla organizacji w jej przebudowie po Anthonym Davisie w ciągu ostatnich sześciu sezonów oraz fakt, że za kulisami Ingram jasno dał do zrozumienia, że ​​wolałby pozostać w Nowym Orleanie.

Jednak biorąc pod uwagę ograniczenia finansowe Pelicans, potencjalne przedłużenie transferu Treya Murphy’ego III za duże pieniądze i niechęć Ingrama do przyjęcia mniej, niż uważa za swoją prawdziwą wartość, jest bardzo mało prawdopodobne, że obie strony znajdą wspólną płaszczyznę porozumienia.

Następnie, aby jeszcze bardziej skomplikować sprawę, nie ma dużego rynku dla potencjalnych zalotników Ingram. Gdyby istniał zespół, który byłby podekscytowany sprowadzeniem go i zapewnieniem mu pieniędzy, których szuka, taka transakcja już by została zawarta.

Zatem Ingram i Pelicans prawdopodobnie będą musieli w tym roku sprawić, by ich (nieco niezręczne) małżeństwo się sprawdziło – nawet jeśli po obu stronach będzie porozumienie, że małżeństwo zakończy się wraz z końcem sezonu. Z pewnością potrafią wymyślić, jak uszczęśliwić wszystkich po drodze, zwłaszcza jeśli Pelicans wygrywają, ale te okoliczności są dalekie od idealnych.

Jest jeszcze jeden klucz, który można wrzucić w to wszystko:

Co się stanie, jeśli Ingram powróci w tym roku do formy All-Star?

Przez cały tydzień, który Pelicans spędzili w Nashville na obozie przygotowawczym, wśród pracowników organizacji panował ciągły wrzask wokół fenomenalnej gry Ingrama na sesjach treningowych. Po jednym treningu Green stwierdził, że Ingram „nie tylko dopasowuje się, on dominuje”. Głównym czynnikiem podniecenia odczuwanego przez bliskich zespołu był fakt, że Ingram najwyraźniej świadomie stara się zmodyfikować swój profil strzałów i wyeliminować niektórych nieskutecznych skoczków ze środka, którzy stali się podstawą jego gry.

Jeśli zacznie grać naprawdę dobrze, czy doprowadzi to do tego, że więcej drużyn będzie składać oferty wymiany w Nowym Orleanie? Czy Pelicans byliby niechętni do rozważenia takiej transakcji, gdyby Ingram odgrywał integralną rolę w ich sukcesie? Czy warto byłoby przenieść rosnącego Ingrama, jeśli dałoby to zespołowi realną ścieżkę do wypełnienia swojej dziury na środkowej pozycji?

Niezależnie od tego, jak zakończy się ta historia, dynamika pomiędzy Ingramem a Pelikanami będzie fascynująca przez cały rok.

Czy Syjonowi uda się dokonać „zemsty”?

Oprócz całego optymizmu dotyczącego gry Ingrama na obozie przygotowawczym, podobne podekscytowanie budzi forma fizyczna Williamsona i podejście mentalne, jakie przyjmie na początku sezonu 2024–2025.

Williamson może rozpocząć ten sezon w najlepszym miejscu, w jakim znajdował się psychicznie i fizycznie, odkąd został zawodowcem. Podczas mojego latem, podczas spotkania sam na sam z nimmówił o bardziej świadomym podejściu do pracy, którą wykonuje poza boiskiem, oraz o codziennej komunikacji z zespołem. Wyniki jego pierwszego przedsezonowego meczu przeciwko Orlando w poniedziałek były naprawdę imponujące, kiedy w 19 minut zdobył 16 punktów, osiem zbiórek i trzy asysty.

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Co kryje się za nowo odkrytą pasją Ziona Williamsona? Zaufanie

Ze zdrowym, w formie i zmotywowanym Williamsonem rozpoczynającym ten rok, Pelicans mogą liczyć na skok w rankingach, jeśli Williamson stanie się legalnym MVP.

Aby to marzenie stało się rzeczywistością, Williamson musi włożyć wiele wysiłku w poprawę dwóch największych problemów, z którymi boryka się od lat: kontuzji i obrony.

Problem z kontuzją wymknął się nieco spod jego kontroli, chociaż lepsza forma powinna zwiększyć jego szanse na zachowanie zdrowia. Williamson musi jednak ponownie zaangażować się w defensywie i wznowić grę w miejscu, w którym przerwał pod koniec poprzedniego sezonu, kiedy z łatwością prezentował najlepszą obronę w swojej karierze.

Kiedy jest zamknięty, Williamson może stanowić zagrożenie niemal w każdym miejscu na parkiecie ze względu na swój rozmiar, siłę i szybkość. Aby w pełni wykorzystać swój potencjał, Williamson musi konsekwentnie pokazywać się swoim kolegom z drużyny, pozostając w składzie i pozostając zaangażowanym w defensywie, nawet w niektóre dni, kiedy nie ma na to ochoty.

W ciągu ostatnich kilku sezonów Pelicans byli jedną z najsłabszych drużyn na Zachodzie, ale wyciągnęli wnioski z tego, że rywalizacja z dużymi psami z czołówki konferencji wymaga posiadania własnego dużego psa. Chociaż Williamson i Ingram grali na bardzo wysokim poziomie przez ostatnie kilka lat, nie spisali się wystarczająco dobrze, aby znaleźć się w gronie wieloletnich pretendentów do All-NBA.

Jeśli Williamsonowi uda się wejść do tej klasy i utrzymać ten poziom dominacji przez cały rok, znacznie przyczyni się to do zakrycia wszelkich brodawek, które mogły stanowić problem na początku sezonu. Mając ważnego kandydata na MVP, Pelicans mogą szybko przystąpić do dyskusji o czarnych koniach pretendentów do Konferencji Zachodniej.

Jeśli Williamsonowi naprawdę zależy na „zemście” i ma misję przypomnienia lidze, jak wspaniały jest, zapewniłoby to dużą jasność zespołowi, który walczy o określenie dalszej ścieżki kariery.

Ile jeszcze trójek?

Sztab trenerski w dalszym ciągu słyszy komunikat, że liczba rzutów za trzy punkty w przypadku tej drużyny musi radykalnie wzrosnąć w porównaniu z tym, co osiągała w ostatnich latach.

zejść głębiej

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Pelicans zdobywający 3 punkty to najbardziej realna droga do poprawy ataku

W zeszłym sezonie Pelicans zajęli 24. miejsce w próbach za trzy punkty, mimo że McCollum pobił rekord drużyny w jednym sezonie, zdobywając 3 punkty, zdobywając 239 trójek w 66 meczach.

Droga do wielkiego skoku w rzutach za trzy punkty nie jest tak mroczna, jak niektórzy mogą sądzić. Biorąc pod uwagę, że McCollum, Murphy i Jordan Hawkins spodziewali się dobrych minut w tym sezonie, Nowy Orlean może brać udział w dyskusji na temat najpotężniejszego trio strzelców zewnętrznych w lidze. Ta trójka będzie przez cały rok polować na rzuty za trzy punkty i jeśli Ingram będzie kontynuował to, czego dokonał na zgrupowaniu, jego skuteczność w rzutach za trzy punkty powinna rosnąć wykładniczo. Jednak dokonanie tak dużego skoku wydaje się nieco nierealne.

Boston był jedyną drużyną w NBA, która w zeszłym sezonie próbowała zdobywać więcej niż 40 rzutów za trzy punkty na mecz, a tylko dwie inne drużyny – Dallas i Sacramento – osiągały średnią powyżej 39. Klub „40 trójek na mecz” prawdopodobnie będzie się rozwijać w nadchodzących latach w miarę jak coraz więcej drużyn opiera się na skuteczności strzałów, tworząc swój atak, jednak uzyskanie do 40 prób na mecz szybko wydaje się być żmudną walką.

Tak czy inaczej, zespół ten musi bardziej skoncentrować się na strzale z zewnątrz, aby zwiększyć skuteczność ataku i udostępnić Williamsonowi i Ingramowi tory jazdy. Większym pytaniem jest, jak duża będzie różnica między tym, jak wyglądało przestępstwo w zeszłym roku, a tym, jak będzie wyglądać w tym roku, z tymi wszystkimi nowymi stylizacjami na pięć aut. Przejście na pozycję atakującego z pierwszej piątki byłoby świetnym sposobem na zatuszowanie niektórych braków, jakie mają w innych obszarach.

(Górne zdjęcie Brandona Ingrama: Thearon W. Henderson / Getty Images)



Zrodlo