Paul Feig mówi, że „Ludzkość” Steve’a Carrela uratowała „Biuro”: „Cały program się odwrócił”

Może nie jest „najlepszym szefem na świecie”, ale Steve Carell wniósł do niego niezaprzeczalną jakość Biuro postać Michaela Scotta.

Wspominając swój pierwszy raz, kiedy reżyserował mockumentalny serial komediowy NBC, Paul Feig przyznał Carellowi, że uczynił serial „wielkim hitem”, po tym jak aktor nadał tej roli swój własny akcent, co było odpowiednikiem Davida Brenta Ricky’ego Gervaisa w oryginale Seria brytyjska.

Chociaż pamięta, że ​​zaproponowano mu później opracowanie wersji amerykańskiej Dziwacy i maniacy się skończył, Feig odrzucił tę okazję, stwierdzając, że oryginał był „programem kultowym”. Tymczasem powiedział, że występ Carella w debiutanckim sezonie za bardzo odbiegał od niesympatycznej roli Gervaisa, szefa.

„To brytyjski humor. Brytyjski humor jest zupełnie inny. Brytyjczycy uwielbiają burzyć prostaka. Dlatego uwielbiają, gdy główny bohater jest postacią, której nie da się lubić, ponieważ uwielbiają grzebać w tych facetach i widzieć ich upadek” – wyjaśnił Feig w serialu Kolacja jest na mój koszt podcast. „Amerykańskiej publiczności się to nie podoba. Mówią: „To jest mój bohater?” Ponieważ nie lubię tej osoby” i doprowadza ich to do szału, więc to ignorują.

Feig wyreżyserował swój pierwszy odcinek Biuro na początku drugiego sezonu „Olimpiada biur”, która, jak zauważył, miała miejsce wkrótce po gwiazdorskim występie Carella w 40-letnia dziewica (2005). „Więc Steve nagle stał się wielką gwiazdą, a oni mieli w serialu wielką gwiazdę, która ich zdaniem nie sprawdziła się i nie sprawdziła się w oglądalności” – wyjaśnił.

John Krasinski, Rainn Wilson i Steve Carell w Biuro. (Kolekcja Trae Patton/NBC/Dzięki uprzejmości Everetta)

„To była scena, którą kręciliśmy, kiedy wszyscy mieli być w pracy, a oni pieprzyli się, robiąc to” – wspomina Feig. „A żeby nie mieć kłopotów z Michaelem, dadzą mu złoty medal. Kręcimy to i Steve wzrusza się – Steve w roli głównej – ponieważ miał ten okropny dzień. I tak zaczyna jakby płakać. Jakby łza spływała mu po oku. A my na to: „O mój Boże”. A ja mówię: „Och, zrób to jeszcze raz”.

Wyjaśnił: „Myślę, że to był ten moment, w którym powiedziałem: «To on. Ma w sobie człowieczeństwo. I wszyscy się zorientowali, że nie, on nie jest dupkiem. To wprowadzony w błąd idiota, który jest dupkiem, bo próbuje być zabawny. Więc mówisz: „OK, on ​​chce dobrze”. A kiedy publiczność powie: „On chce dobrze”, ty powiesz: „Pójdziemy za nim”. Cały serial się odwrócił i oczywiście stał się gigantycznym hitem, jakim jest.”

Na podstawie brytyjskiej serii z lat 2001–2003, Biuro nadawany był przez dziewięć sezonów w NBC od 2005 do 2013. W międzyczasie w Peacock powstaje kolejny serial, a Prime Video przygotowuje się do wydania australijskiej oryginalnej adaptacji Biuro 18 października.

Zrodlo