„Umarliśmy żywi”: rok życia i raportowania wojny w Gazie

W pierwszych miesiącach tej wojny życie wydawało się niemal sparaliżowane. Wtedy nie byliśmy do tego przyzwyczajeni.

Ledwo dawaliśmy sobie radę, mając tak mało jedzenia, internetu, prądu, ładowarek i paliwa. Odcięci od świata, gotowaliśmy na ogniu i drewnie, podczas gdy ataki nie ustawały wokół nas.

Po około dwóch miesiącach wojny postanowiłem zrobić coś normalnego, zwyczajnego, koniecznego. Zabrałam ośmioletnią córkę na strzyżenie.

Fryzjerka Najla przywitała nas serdecznie w swoim domu. Była tak miła, że ​​przez kilka chwil czułem się, jakbyśmy na chwilę opuścili tę wojnę, chociaż jej odgłosy było słychać wszędzie wokół nas.

„Czy zdobywacie klientów w czasie wojny?” Zapytałem ją.

„Oczywiście” – roześmiała się, wyjaśniając, że podczas wojny miała więcej pracy niż kiedykolwiek wcześniej.

Jej odpowiedź mnie zszokowała. Zastanawiałam się, o jakie usługi mogły prosić kobiety.

„Wszystko” – odpowiedziała. „Od pielęgnacji twarzy i brwi, strzyżenia, usuwania owłosienia na ciele, farbowania włosów, pasemek, a niektóre z nich to makijaż i tak dalej”.

Najla roześmiała się z mojego zaskoczenia, gdy wzięła kosmyk włosów mojej córki do obcięcia.

„Co się z tobą dzieje? Czy natura kobiet zmienia się podczas wojny?” zapytała.

Przez chwilę poczułam radość na myśl o tych eleganckich, zadbanych kobietach z Gazy, które dbały o swój wygląd, tak jak każda inna kobieta gdziekolwiek indziej.

Potem poczułam gorycz i smutek z powodu tego, jak wojna ich skrzywdziła, jak próbowała pozbawić ich blasku oraz przytłaczających ciężarów i obowiązków, jakie dźwigali.

Przez całą wojnę nadal odwiedzałem Najlę. Za każdym razem opowiadała mi nowe historie o swoich klientach – niektóre bolesne, inne zabawne.

Palestyńska dziewczyna pozuje z suknią ślubną znalezioną wśród gruzów budynków zbombardowanych przez Izrael, w Khan Younis, 20 czerwca 2024 r. [Bashar Taleb/AFP]

„Każdego dnia jedna lub więcej narzeczonych przychodzi, aby upiększyć się na dzień ślubu” – mówi mi, gdy pytam ją o to, co te kobiety noszą i jak przygotowują się do ślubu.

Większość narzeczonych z czasów wojny jest zadowolona z makijażu ślubnego i prostej fryzury – wyjaśnia. Niektórzy nalegają na założenie białej sukni, po tym jak długo jej szukają; inni radzą sobie z prostym haftowanym strojem. Jak mówi, ceremonie są szybkie, po czym pan młody zabiera pannę młodą i jej rodzinę do swojego domu lub namiotu.

Opowiada mi o pewnej pannie młodej, której cała rodzina zginęła podczas wojny, a cała rodzina jej kuzynki zginęła w kolejnym zamachu bombowym.

„Oboje zostali sami po tym, jak ich rodziny zginęły męczeńską śmiercią, więc kuzyn postanowił poślubić jego kuzyna, aby się nawzajem pocieszyć” – mówi.

Myślę o tym, jak małżeństwa gdzie indziej zaczynają się od radości i świętowania, podczas gdy w Gazie zaczynają się od straty i samotności.

Ta panna młoda odmówiła założenia białej sukni, pomimo prób Najli, aby ją przekonać.

„Historii jest wiele” – wyjaśnia fryzjerka, zamiatając podłogę. „Widziałam wiele kobiet i słyszałam wiele smutnych historii”.

Za każdym razem, gdy wracam z wizyty w Najli, wracam najdłuższą trasą. Mam wrażenie, że potrzebuję czasu, aby przyswoić historie, którymi się dzieli – szczegóły życia ludzi, które rzadko trafiają do wiadomości. Zastanawiam się, jak mógłbym opowiedzieć te historie, ale jest to niezwykle trudne, gdy trzeba opowiedzieć tak wiele historii o zniszczeniu.

Czy powinnam się spieszyć z napisaniem historii małych dziewczynek, które straciły nogi w wyniku bombardowania ich domu, czy też młodej kobiety, która straciła całą rodzinę i zdolność chodzenia?

Jest to konflikt, w którym kolidują priorytety. A pierwszeństwo mają zwykle historie, w których zagrożone jest życie, te, które straciły wszystko – dlatego historie poboczne, takie jak te, które zbiera Najla, pozostają nieopowiedziane przez nikogo innego niż fryzjer.

Zrodlo