Błędy dotyczące wskaźników urodzeń w Hiszpanii

Prezydent Rządu oświadczył dziś na Kongresie Deputowanych, że „wiele rodzin nie ma tyle dzieci, ile wcześniej, bo nie chce”. Słowa Pedro Sáncheza, który żartował, że ten spadek liczby urodzeń może niektórym zaszkodzić, nie tylko nie mają oparcia naukowego, ale mają związek przyczynowy, co sprawiło, że zaledwie wczoraj Centrum Badań Socjologicznych opublikowało wyniki swojego pierwszego badania na temat płodność, rodzina i dzieciństwo. Według instytucji kierowanej przez José Félixa Tezanosa aż 77,3% ankietowanych jako powód rezygnacji z posiadania kolejnych dzieci podaje względy ekonomiczne.

Hiszpania ma poważny problem demograficzny. Wskaźniki urodzeń są zawsze oznaką nadziei, a nasz kraj niestety pozostaje w tyle za krajami europejskimi pod względem pomocy na rzecz zwiększania liczby urodzeń i wychowywania dzieci. Narodziny są ponadto najsolidniejszym wyrazem paktu społecznego, w ramach którego poprzez różne pokolenia przekazywane są uczucia i troska. Promowanie wskaźnika urodzeń i zapewnienie wystarczających gwarancji materialnych wszystkim, którzy zdecydują się zostać rodzicami, powinno być priorytetem państwa opiekuńczego. Wskaźniki są jasne i nie kłamią, a promowanie kontekstu społecznego i gospodarczego, w którym możliwe jest założenie rodziny, powinno być priorytetem naszego programu politycznego.

Zrodlo