Z gniazda: "Nadal trzymają się fotela i pensji"

José María Del Nido Benavente wiedział, że bez środków zapobiegawczych Rada, o którą prosił, nie miałaby sensu. I tak się stało, kolejna nieudana próba. Chwilę w hotelu Los Lebreros, aby nazwać swojego syna „lokatorem” i opisać obecną Radę jako nielegalną. Kontrola nad podmiotem stała się przedmiotem interpretacji prawnych. Ojciec uważa, że ​​jako największy akcjonariusz powinien rządzić. Syn obstaje przy podpisanej wówczas umowie dotyczącej udziałów grupowych, aby pozostać w organie stanowiącym. A więc pomiędzy kilkoma krytykami, mocnymi odpowiedziami, kilkoma insynuacjami i… powrotem do domu. Do następnego grudnia.

Tym razem patriarcha zdecydował się na krytyczne, ale bardziej powściągliwe podejście, aby uniknąć żenujących scen z ostatniego razu. Zaatakował jednak dyrekcję syna i poprosił go o odejście: „Idź sobie, nikt cię tu nie chce. Jeśli będziesz potrzebował odszkodowania, zapłacę ci z własnej kieszeni. W ten sposób możesz zostawić bezpieczeństwo, które posiadasz, jak minister Ale odejdź. To nielegalna rada. Nadal trzymają krzesło i pensję. Kurtka nie jest twoja, a w dodatku jest dla ciebie za duża.

Prezydent stanowczo odpowiedział na krytykę: „Nie ma C Doradzam, że w ciągu pięciu lat spotkał się z 13 skargami karnymi i 10 procesami sądowymi. Jesteśmy najbardziej legalną Radą na świecie. Od teraz do grudnia mam wiele rzeczy do zrobienia, zanim będę monitorował datę Zgromadzenia. Kiedy byłeś prezesem Sevilli, wszyscy wspieraliśmy Cię dla dobra klubu. Przestał lubić rodziny Alés, Carrión, Castro i Guijarro, ponieważ przestał być prezydentem”.

W środku tego całego cyrku Del Nido skorzystał z okazji, aby zaprzeczyć incydentom, które miały miejsce poprzedniego dnia w loży. I oskarżył prasę o swoją wieczną rozrywkę: „To wiadomość niepotwierdzona. Z pewnością wymyślił to Betician Péreza Solano. Ciąg dalszy.

Zrodlo