Jak Gary O’Neil może naprawić Wilki z dołu tabeli, czyli trójkę z tyłu? Zmodernizować pomocnika?

Gary O’Neil otrzyma szansę na odwrócenie losów Wilków.

Stało się tak pomimo tego, że kibice zwrócili się przeciwko głównemu trenerowi podczas sobotniej żenującej porażki z Brentford 5:3, w wyniku której Wilki znalazły się na dole tabeli pod względem różnicy bramek po sześciu porażkach w siedmiu meczach.

Występ skłonił O’Neila, nie po raz pierwszy, do powiedzenia o perspektywie dostosowania swoich planów po letnim przejściu na czteroosobową obronę i bardziej ofensywne podejście.

Ale jakie dokładnie problemy musi rozwiązać?


Trzej z tyłu?

Dzięki konferencji prasowej O’Neila po meczu w Brentford wiemy już, co ma na myśli, jeśli chodzi o podstawowy skład Wolves na pierwszy mecz Wolves po przerwie międzynarodowej – wizytę z Manchesteru City – ale także potencjalnie poza.

O’Neil mówił o możliwości „powrotu” do formy, która dobrze sprawdzała się jego drużynie przez większą część poprzedniego sezonu, co nasuwało pytanie, dlaczego nie zrobił tego pod koniec okna transferowego, gdy mówił, że nie otrzyma gracze, na których miał nadzieję, wdrożą nowy styl i system.

Chociaż O’Neil zawsze starał się podkreślić, że formacje są płynne, a Wolves rzeczywiście operowali hybrydowym ustawieniem 3-4-3-cum-4-2-3-1 przez większą część ostatniej kampanii, zasadniczo swoje największe sukcesy odnosił, zaczynając z trzema środkowymi obrońcami w postaci Maximiliana Kilmana, Craiga Dawsona i Totiego.

Oczywistym problemem związanym z powrotem do tego planu jest to, że po odejściu Kilmana i wykluczeniu Yersona Mosquery z sezonu O’Neil ma dostępnych tylko trzech starszych środkowych obrońców: Dawsona, Totiego i Santi Bueno.


Czy Bueno na zdjęciu z Dawsonem i Totim jest rozwiązaniem dla Wilków? (Michael Steele/Getty Images)

Zatem kolejna kontuzja lub zawieszenie oznaczałyby dla niego konieczność ponownej zmiany lub wystawienia prowizorycznego środkowego obrońcy – prawdopodobnie Mario Leminy, który czasami występował w trójce obrońców w Nicei, lub Nelsona Semedo, który czasami robił to w zeszłym sezonie w Wolves.

Jednak O’Neil nie ma obecnie luksusu martwienia się o „co by było, gdyby”. Potrzebuje teraz wyników, a wybranie dodatkowego środkowego obrońcy wydaje się rozsądnym rozwiązaniem.

Zapewniłoby to Dawsonowi i Totiemu, którzy jeszcze nie wyglądali przekonująco jako duet środkowego defensywy, dodatkową pomoc i umożliwiłoby Semedo i Rayanowi Ait-Nouri przejście na role skrzydłowych, do których obaj lepiej się nadają.

Dziwne pozostaje, że O’Neil odszedł od trójki obrońców, biorąc pod uwagę, że Wilki nie tylko odnosiły sukcesy w zeszłym sezonie, ale także całkiem przyjemnie się je oglądało.

Ale teraz musi być czas, aby do tego wrócić.

Upuścić kwadratowy kołek?

Nie ma wątpliwości, że kapitan Lemina, reprezentant Brazylii Joao Gomes i nabytek lata Andre bez problemu znajdują się na liście 11 najlepszych zawodników Wolves, ale próby umieszczenia całej trójki w tym samym składzie wyjściowym okazały się jak dotąd trudne.

Wszyscy są zasadniczo nastawionymi na obronę pomocnikami; Andre ze względu na obszary, w których gra, a Gomes i Lemina ze względu na sposób gry. Tak więc, chociaż można przedstawić mocne argumenty za zatrzymaniem całej trójki w meczu przeciwko City, przy czym mistrzowie prawdopodobnie będą dominować w posiadaniu piłki, patrząc dalej w przyszłość, O’Neil może być zmuszony do podjęcia ważnej decyzji w sprawie tego, którego z nich pominąć.

Można by argumentować za całą trójką co do tego, kogo pominąć — Lemina jest kapitanem i wpływową postacią, ale jest w obecnie najgorszej formie, Gomes oferuje więcej energii niż pozostali, ale nie gra w najlepszej formie, a Andre zrobił wrażenie jak dotąd niezwykle, ale ma mniej doświadczenia i dynamiki niż pozostała dwójka.

O’Neil wykorzystywał Leminę na alternatywnych pozycjach, czy to jako skrzydłowego z licencją na dryfowanie w polu karnym, czy nawet czasami jako zawodnika z numerem 10. Jednak mając do dyspozycji tak wiele naturalnych opcji skrzydłowych lub napastników po letnim oknie transferowym, coraz trudniej jest mu usprawiedliwić wbicie kwadratowego kołka w okrągły otwór, aby wciągnąć do zespołu swoich trzygwiazdkowych pomocników.

Kto gra w ataku?

Matheus Cunha nie osiągnął jeszcze w tym sezonie szczytowej formy, ale wciąż ma na swoim koncie trzy gole w Premier League, a jego talent nie jest kwestionowany, więc brazylijski napastnik zaczyna grać, kiedy tylko jest w dobrej formie. Jedno miejsce jest zajęte.


Cunha jest w tej chwili nie do upuszczenia (Naomi Baker/Getty Images)

I pomimo mieszanych losów w swojej karierze w Premier League, Jorgen Strand Larsen pokazał już wystarczające oznaki swojego potencjału, strzelając już dwa gole.

Jeśli zatem O’Neil zdecyduje się na grę w dwójce w meczu przeciwko City i potencjalnie poza nim, wówczas reprezentant Norwegii powinien uzyskać skinienie głową, aby poprowadzić linię obrony i wprowadzić Cunhę do gry.

Jeśli jednak O’Neil ostatecznie powróci do systemu, który sprawdzał się w zeszłym sezonie, potrzebowałby trzeciego napastnika, prawdopodobnie do działania na prawej flance, z Cunha grającym z lewej strony i Strandem Larsenem na czele.

Carlos Forbs zwrócił na siebie uwagę już w pierwszych 20 minutach meczu w Brentford, po czym opuścił boisko.

Opcją jest Jean-Ricner Bellegarde. Goncalo Guedes strzelił gole w Pucharze EFL, ale ostatnio występował na pozycji Stranda Larsena, a nie na poprzedniej szerokiej pozycji. Rodrigo Gomes, który imponował w okresie przygotowawczym, czeka na szansę. Tymczasem Hwang Hee-chan jest w fatalnej formie i spotyka się z krytyką ze strony kibiców, ale mimo to może poszczycić się najlepszym w składzie strzelcem w Premier League, więc nie można go lekceważyć.

To kolejna zagadka, którą O’Neil będzie musiał rozwiązać.

zejść głębiej

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Dzień, w którym rozmowa Gary’ego O’Neila uległa zmianie

(Zdjęcie na górze: Gary O’Neil, Naomi Baker za pośrednictwem Getty Images)

Zrodlo