USC nie jest stworzone do rywalizacji w Wielkiej Dziesiątce. Zadaniem Lincolna Rileya jest to naprawić

Wizualizacje nie były ładne. Lewy wślizg Elijah Paige został pokonany przez napastnika z Minnesoty, który przeszkodził rozgrywającemu USC Millerowi Mossowi na tyle, aby potencjalne podanie po przyziemieniu minęło z celem w drugiej kwarcie.

Pod koniec pierwszej połowy prawy wślizg Mason Murphy został powalony przez liniowego defensywy Golden Gophers. A w czwartej kwarcie Murphy wzdrygnął się przy trzeciej i piątej kwarcie. Na szczęście dla Murphy’ego rzut karny nie został orzeczony, ale kiedy piłka została wyrzucona, ofensywny liniowy Trojanów został dotkliwie pobity tuż przy krawędzi przez Jaha Joynera z Minnesoty, który uderzył Mossa i zmusił go do przechwytu, co zmieniło losy meczu i wywołało burzę. Upadek Trojanów i porażka 24:17 z Golden Gophers w sobotni wieczór.

Przykładów jest więcej, ale mimo wszystko Lincoln Riley zachował pewność siebie.

„Dobrze chroniliśmy rozgrywającego przez większą część wieczoru” – powiedział Riley reporterom. „Dziś wieczorem zagraliśmy wystarczająco dobrze na linii O”.

Słuchaj, Riley wie więcej o piłce nożnej niż ja, ale to stwierdzenie wydaje się w najlepszym wypadku wykonalne.

Oto, co pokazały ostatnie trzy tygodnie: Uniwersytet USC po prostu nie jest odpowiednio zbudowany, aby odnieść sukces w Wielkiej Dziesiątce w tym sezonie. A to spada u stóp Rileya.

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Niedbała porażka USC z Minnesotą odłożyła rozmowy na temat WPRyb na półkę

Nie chodzi tylko o linię ataku. W sobotę Trojany miały trudności z zatrzymaniem passy w decydujących momentach. W maju te obawy były łatwe do zidentyfikowania. Zwycięstwo LSU wywołało mnóstwo emocji i dodało mnóstwo optymizmu. Być może USC mogłoby przekroczyć oczekiwania.

Może jednak dawało to po prostu fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Wielka Dziesiątka to liga skupiająca się na okopach, a Trojany nie są wystarczająco dobre w ofensywie i defensywie, aby konsekwentnie wygrywać tego rodzaju bitwy.

Zacznijmy od linii ataku, bo to był główny temat dyskusji po sobotniej porażce Trojan. Jonah Monheim jest dobry na środku. Emmanuel Pregnon jest dobry na prawej obronie.

USC jest albo niedoświadczone, albo niespójne w pozostałych trzech miejscach. Paige wypada na niedoświadczoną stronę – to samo tyczy się prawego obrońcy Alani Noa, który miał problemy przez ostatnie kilka tygodni. Nawet najbardziej optymistyczna prognoza powinna była ich spalić w bólach rosnących. Murphy należy do kategorii nierównych zawodników i ten brak regularnej gry nęka go, odkąd został powołany do gry w 2022 roku.

Fakt, że Trojany muszą w tym roku liczyć na wszystkich trzech graczy, stanowi problem przy budowaniu składu. To nie jest pierwszy rok na pracy Rileya ani trenera linii ataku Josha Hensona. To jest rok 3. Linia ataku powinna być już lepsza.

Na ścieżce rekrutacyjnej doszło do kilku głośnych wahań i chybień, w szczególności utraty Josha Conerly’ego na rzecz Oregonu wiosną 2022 r. W zeszłym roku portale transferowe zawierały błędne oceny. W tym roku ofensywni liniowi tydzień po tygodniu popełniają te same błędy.

Trojany miały okazję dodać więcej doświadczenia do portalu poza sezonem, ale zdecydowały się tego nie zrobić. Henson wszedł w ten sezon pod dużą uwagą, a wszystko, co wydarzyło się w tym sezonie, zwiększyło presję.


Po porażce z Minnesotą, USC ma bilans 1-2 w grze Big Ten. (Matt Krohn / Imagn Images)

Wynik sobotniego wieczoru nie może umknąć temu, jak obrona grała przez cały odcinek. W czwartej kwarcie obrona USC oddała 133 jardy w ataku, w tym 64 w parterze. Minnesota osiągała średnio 4,6 jarda na prowadzenie w 14 próbach i zdobywała przewagę, gdy było to naprawdę ważne.

Dlatego pozasezonowe narracje o tym, ile wagi zyskała linia obrony, należy traktować z przymrużeniem oka. Obrona Trojan jest w tym roku lepsza. Jednak gorączka podań nie wywołała dużej presji i nie wygenerowała potrzebnego nacisku, kiedy było to konieczne w ciągu dwóch z ostatnich trzech tygodni.

Michigan i Minnesota pokonały Trojany w ostatniej minucie po czwartym i krótkim przyłożeniu.

Wiosną wydawało się, że USC brakuje kilku zawodników do linii defensywnej. Riley uznał to za potrzebę. Sztab trenerski dodał transferowego Gavina Meyera z Wyoming, który był cenny dla obrony, ale zespołowi nadal brakowało głębi – a miało to miejsce przed całą sagą Bear Alexander.

Ta obawa jest teraz bardzo widoczna. Samo odejście Aleksandra tego nie spowodowało. Jest to połączenie utraty Aleksandra, kontuzji obrońcy Erica Gentry’ego w meczu z Wisconsin, która zmusiła go do opuszczenia sobotniego meczu, oraz obrońcy liniowego Anthony’ego Lucasa, który kuśtykał poza boiskiem w czwartej kwarcie.

zejść głębiej

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Niedźwiedź Alexander z USC zamierza zmienić koszulkę: Źródła

USC nie ma w swojej obronie wyjątkowego talentu, który byłby w stanie przejąć kontrolę nad meczem. Ktoś prawdopodobnie zrzuci winę za to na poprzedniego koordynatora obrony Alexa Grincha, ale to powinien przypaść człowiekowi, który go zatrudnił i zatrzymał – Rileyowi.

Całość linii obronnej trojanów jest większa niż suma jej części. Przynajmniej tak podeszło do sezonu. Jednak kontuzje się zdarzają, a kiedy utalentowani gracze odchodzą lub doznają kontuzji, obciąża to obronę.

Z taką sytuacją boryka się obecnie USC. Nie ma wystarczająco talentu ani wystarczająco głęboko po obu stronach linii, dlatego w sobotę powita w Coliseum 10 najlepszych drużyn z Penn State.

Realistycznie rzecz biorąc, po tym meczu Trojany będą mieć bilans 3-3. Pobicie rekordu 8-5 w zeszłym roku nie wzbudzi w nikim zaufania.

Po meczu Riley powrócił do tego, co często powtarzał w zeszłym sezonie: „W tej chwili jesteśmy dwie bramki od meczu” – powiedział, odnosząc się do różnicy między wynikiem 3-2 a 5-0.

USC ma nadzieję konkurować ze stanami Ohio, Oregon i Michigan. Jednak właśnie przegrał z Minnesotą, co stanowi pewny znak, że nie jest jeszcze gotowy do rywalizacji na najwyższych poziomach ligi. I nie stanie się tak, dopóki nie zostanie zbudowany tak, aby odpowiednio wytrzymać harówkę.

(Zdjęcie górne: Matt Krohn / Imagn Images)

Zrodlo