Jak niechlujny początek i załamanie w czwartej kwarcie sprawiły, że drużyna nr 11 USC przegrała z Minnesotą

W Wielkiej Dziesiątce niektóre drużyny chętnie pozwolą swoim przeciwnikom pokonać samych siebie. Nowy członek konferencji, USC, szczęśliwie musiał stać się ostatnią ofiarą takiego podejścia, gdy trojany upadły w czwartej kwarcie po sobotniej porażce wyjazdowej z Minnesotą 24-17.

USC zajęło w weekend 11. miejsce w ankiecie AP, ale obecnie zanotowało dwie porażki w rozgrywkach Big Ten, a drużyna College Football Playoff, na którą liczy, jest podłączona do aparatury podtrzymującej życie. Oto kilka wniosków po porażce USC z wyprzedzeniem.

Upadek w czwartym kwartale

Zespół USC kontrolował mecz i wydawało się, że jest w całkiem dobrej sytuacji, aby zakończyć go w połowie czwartej kwarty, kiedy dotarł do 35-jardowej linii Golden Gophers, prowadząc 17-10. Kicker Michael Lantz pod koniec połowy trafił do kosza z gry z odległości 54 jardów, więc USC było już w zasięgu rzutu z gry.

Jednak najbardziej rażące problemy trojanów pojawiły się w najgorszym możliwym momencie. Prawy wślizg Mason Murphy został mocno pobity od krawędzi przez napastnika z Minnesoty Jaha Joynera, który uderzył Millera Mossa, gdy ten rzucił piłkę i wymusił przechwyt, co zakończyło zagrożenie.

Minnesota rzuciła się na boisko przeciwko obronie USC, która straciła część pewności wślizgu, jaką pokazała w trzeciej kwarcie, a rozgrywający Max Brosmer wbiegł do pola końcowego z 5 jardów i zremisował przy 17 na 7:08 przed końcem.

Moss został wezwany za celowe wjechanie na mieliznę już przy pierwszym zjeździe z kolejnego podjazdu, a skuteczność ataku USC nie uległa poprawie. Trzy i autowe uderzenie ponownie sprawiło, że obrona ponownie pojawiła się na boisku, a Minnesota pomaszerowała w dół boiska i na 59 sekund przed końcem Brosmer zdobył zwycięskie przyłożenie z 1 jarda po podaniu QB.

Zwycięstwo nad LSU w pierwszym tygodniu mogło złagodzić pewne przedsezonowe obawy związane z walką dla USC, ale drużyna pokazała swoją paskudną głowę w grze Wielkiej Dziesiątki. Obrona Trojan zawiodła w dwóch kluczowych momentach rozgrywek konferencyjnych, a mianowicie w czwartych kwartach z Michigan i Minnesotą.

Linia ofensywna również borykała się z problemami w takich warunkach, szczególnie zdominowana przez linię defensywną stanu Michigan. Niekonsekwentna gra Murphy’ego zmieniła losy meczu w sobotę.

Teraz Trojany muszą się podnieść i przygotować na wizytę w Coliseum w następną sobotę drużyny z czołowej dziesiątki z Penn State. Jeśli USC się nie odbije, ten sezon potoczy się naprawdę szybko.

Odłóż na bok rozmowy o play-offach

Odkąd USC pokonało LSU, wśród fanów trojanów panował wysoki optymizm. Trojany wykazały się odwagą zarówno w tej grze, jak i w tygodniach, które po niej nastąpiły. Nie zagrali dobrze w meczu przeciwko Michigan, ale nadal mieli bardzo realną szansę na zwycięstwo w końcówce.

Cóż, od tamtej porażki Trojany też nie grały szczególnie dobrze. Jasne, że w meczu z Wisconsin zagrali dominującą drugą połowę, ale musieli wydostać się z dołka, który sami stworzyli.

Jeśli jesteś fanem Trojanów, nie przejmuj się teraz play-offem. Jeśli USC może przegrać z Minnesotą, może przegrać z prawie każdym innym zawodnikiem pozostającym w harmonogramie.

Trojany nie rozegrały czystego meczu przez cztery kwarty od zwycięstwa 48:0 ze stanem Utah w drugim tygodniu. To niespójny zespół, który robi wiele, by szkodzić własnym szansom na wygraną, a to spada bezpośrednio na kolana. głównego trenera Lincolna Rileya.

USC było w stanie wygrać oba przegrane mecze. Jedna z tych drużyn (Michigan) nie potrafiła rzucać piłką; druga (Minnesota) przegrała trzy z pierwszych pięciu meczów.

Atak Iowa zdobył 31 punktów przeciwko obronie Minnesoty. Jedyne, co USC mogło zebrać, to 17.

Trojany mają przed sobą długą drogę, zanim będą mogły zacząć myśleć o fazie posezonowej. Mają jeszcze wiele do uporządkowania, zanim będą mogli realistycznie liczyć na występ w play-offach.

Kolejny nieudany początek

Trojany nie traciły 11 punktów po 30 minutach, jak to miało miejsce w każdym z poprzednich dwóch tygodni, ale zremisowały z Gophers po 10, po tym jak popełniły więcej błędów, które popełniły z własnej winy.

W początkowej fazie meczu skrzydłowy drugiego roku Zachariah Branch upuścił krytyczne podanie Millera Mossa po trzeciej próbie, co zmusiło drużynę USC do zadowolienia się golem z gry z 47 jardów. Kicker Michael Lantz spudłował, psując jazdę.

Trojany miały problemy z powstrzymaniem Minnesoty przed atakiem Dariusa Taylora, którego cierpliwość doprowadzała ich do szału. Obrona również została ukarana kilkoma nietypowymi karami: kilkoma wezwaniami na spalonym, maską na twarzy Masona Cobba i utrudnianiem podania Jacobe’owi Covingtonowi.

Pod koniec pierwszej połowy drużyna USC maszerowała przez terytorium Minnesoty, dopóki Quinten Joyner, biegający z tyłu w czerwonej koszuli, nie wytrącił piłki. Obrona odpowiedziała wymuszoną fumble Kamariego Ramseya, a USC ostatecznie zajęło pozycję do kosza z gry, a Lantz mógł zrehabilitować się przed przerwą z 54 jardów.

Jednak wszystkie te błędy w pierwszej połowie pozwoliły Minnesocie pozostać w pobliżu, podczas gdy USC mogło w znaczący sposób opóźnić drużynę Golden Gophers.

(Fot.: David Berding / Getty Images)

Zrodlo