Dyrektor generalny AGC Studios, Stuart Ford, mówi, że amerykańskie dystrybucje kinowe muszą ponownie przemyśleć „zerwane” relacje z niezależnym światem produkcji – szczyt w Zurychu

Dyrektor generalny AGC Studios, Stuart Ford, wezwał do zresetowania relacji między amerykańskimi dystrybutorami kinowymi a niezależnym światem produkcji, twierdząc, że w tym ostatnim sektorze jest to „aktualnie najgorętsza kwestia”.

„Jeśli chcemy powrócić do okresu efektywności w niezależnym świecie filmu, konieczne jest wspólne rozwiązanie kwestii kina w USA: jak to się robi, jakie są koszty ekonomiczne i w jaki sposób amerykańscy dystrybutorzy kin wchodzą w interakcje z właścicielami filmów, ponieważ według mnie uważam, że ta relacja jest w tej chwili zerwana” – powiedział Ford.

Przemawiał w panelu poświęconym zarabianiu na niezależnym filmie podczas wydarzenia branżowego Zurich Summit na Festiwalu Filmowym w Zurychu wraz z wiceprezesem wykonawczym 30West Maren Olsen, agentem UTA Alexem Brunnerem, dyrektorem generalnym Anton Sébastienem Raybaudem i Katie Irwin, agentką i współdyrektorką International WME.

Ford był także w tym roku w Zurychu jako producent Justina Kurzela Zakon który w czwartek otworzył festiwal.

Film ten został zakupiony do kin w USA przez firmę Vertical, która okazała się ostatnio solidnym partnerem, wydając także filmy AGC Polak w tym roku, ale producent i podmiot finansujący film zasugerowali, że obecnie trudno o tego typu partnerstwa.

Przyznał, że amerykański model dystrybucji kinowej sam w sobie boryka się z przeszkodami, ale stwierdził, że nadszedł czas na reset, przy zaliczkach i minimalnych gwarancjach w dalszym ciągu znacznie poniżej zwyczajowych poziomów z przeszłości, a dystrybutorzy niechętnie wstrzymują się od produkcji.

„Apetyt amerykańskich dystrybutorów kinowych został ostatnio znacznie ograniczony, zarówno pod względem cenowym, ale możemy mówić o okolicznościach ekonomicznych, które do tego doprowadziły, ale także w ogóle pod względem apetytu lub chęci wiary w to, że możemy promować filmy teatralnie” – stwierdził.

„W tej chwili widzę dość duży rozdźwięk między tym, co wszyscy inni uważają za kinowe, a tym, co ludzie faktycznie potrzebują, aby wypromować film, wypuścić go w kinach i podjąć ryzyko P&A… Jest to obecnie szkodliwy rozdźwięk, który polega na tym, że prawdziwy błąd w systemie.”

Zauważył, że sugerowana przez niego powściągliwość ze strony dystrybutorów w USA wywołała efekt domina w postaci przyciągnięcia międzynarodowych nabywców do dużych projektów.

„Na arenie międzynarodowej na większości terytoriów jest wielu dystrybutorów, którzy lubią wypuszczać filmy w kinach… Ekonomia może spadać i spadać, ale nadal istnieje stosunkowo silny obszar działalności” – powiedział. „Prawdziwym wyzwaniem jest to, że międzynarodowi dystrybutorzy chcieliby, aby film trafił do kin w USA, co zawsze było punktem odniesienia”.

„Jeśli nie znajdziemy modelu biznesowego dla posiadacza aktywów, finansującego film, umożliwiającego udzielenie licencji na film dystrybutorowi kinowemu w USA oraz skutecznego i przejrzystego zarabiania na filmie, w dalszym ciągu będziemy mieli różnicę między tym, co film uważa, że ​​jest wart, jaką wartość uważa rynek i jaką wartość uważa ten najważniejszy strażnik, amerykański rynek kinowy.”

Zapytany o możliwe rozwiązanie, Ford zasugerował, że piłka leży przede wszystkim po stronie sektora dystrybucyjnego, twierdząc, że musi przemyśleć swój model.

„Kulturowo, przez ostatnie 50 lat (a myślę, że Hollywood Studios zapoczątkowało tę kulturę), cały system rachunkowości i uczestnictwa, jeśli mamy być szczerzy, był mocno nastawiony na: „Będziemy nadal trzymać pieniądze i jeśli posiadasz film, masz ekspozycję.

Zrodlo