Jaka jest stawka niedzielnych wyborów prezydenckich w Tunezji?

Niedzielne wybory w Tunezji będą pierwszymi od czasu, gdy w 2019 r. prezydent Kais Saied został wybrany do władzy jako niezależny kandydat bez wcześniejszego doświadczenia politycznego, a następnie przedłużył swoje rządy w drodze „samozamachu” w lipcu 2021 r. Zawiesił parlament, odwołał premiera , Hichem Mechichi i objął władzę wykonawczą.

Organizacje praw człowieka, zarówno międzynarodowe, jak i krajowe, potępiają spadające standardy w zakresie swobód obywatelskich, wolności słowa i fale arbitralnych aresztowań, które miały być wymierzone w krytyków i przeciwników prezydenta za prezydentury Saieda.

Niemniej jednak w kontekście powszechnego rozczarowania społeczeństwa polityką partyjną mało kto wątpi, że Saied powróci na drugą kadencję w wyborach powszechnie uznawanych przez obserwatorów w kraju i za granicą za „sfałszowane” z góry.

Jak daleko upadła Tunezja?

Długa droga.

Tunezja, choć daleka od doskonałości, od dawna okrzyknięta jedynym sukcesem serii rewolucji z 2011 r., które niektórzy obserwatorzy nazywali „arabską wiosną”. W Tunezji powstanie – nazywane przez niektórych jaśminową rewolucją – zakończyło się obaleniem dyktatora Zine’a El Abidine’a Ben Alego w styczniu 2011 r.

W następstwie rewolucji apetyt na zaangażowanie polityczne był niemal namacalny. Grupy praw człowieka, organizacje pozarządowe i indywidualni działacze ruszyli naprzód, chcąc wziąć udział w społeczeństwie, które odkrywało się na nowo po latach autokracji.

Nawet zabójstwa dwóch znanych polityków, Chokri Belaida i Mohameda Brahmiego, w 2013 r., nie przeszkodziły w przejściu od autokracji do demokracji, a dziesiątki tysięcy Tunezyjczyków wróciło na ulice, aby bronić zdobyczy osiągniętych od 2011 r.

Niepokoje, zamiast zniweczyć nadzieje 2011 r., skłoniły do ​​interwencji czterech głównych organizacji społeczeństwa obywatelskiego w kraju: ogólnokrajowego związku zawodowego UGTT; związek handlowy UTICA; Tunezyjska Liga Praw Człowieka, LTDH; oraz izba adwokacka ONAS – które wspólnie zapewniły, że demokracja parlamentarna przetrwała szok, a transformacja utrzymała się na właściwym poziomie.

Wysiłki grup zostały później docenione na arenie międzynarodowej, a w 2015 r. każda z nich otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla.

Czy przed przejęciem władzy przez Saieda sytuacja w Tunezji była idealna?

Nie bardzo.

Demokracja w Tunezji była nieuporządkowana. W ciągu 10 lat między rewolucją w Tunezji a przejęciem władzy przez obecnego prezydenta w kraju rządziło dziewięć niezwykle niestabilnych rządów.

W kontekście zakorzenionego bezrobocia, upadku gospodarczego i niepokojów na tle religijnym politycy tunezyjscy spotkali się z oskarżeniami, że przedkładają własny interes i budowanie sojuszu nad zdecydowane działania, zwłaszcza w konfrontacji z służbami bezpieczeństwa i gospodarką kraju, które pozostały prawie całkowicie niezreformowane.

Szczególnie chaotyczny był ostatni parlament Tunezji przed jego rozwiązaniem w 2021 roku. Kłótnie między członkami parlamentu często przybierały brutalny charakter, politycy organizowali protesty okupacyjne w izbie, a jeden z członków parlamentu, Abir Moussi – zagorzały przeciwnik Saieda aresztowanego w 2023 r. – przybył na debatę ubrany w kamizelkę kuloodporną i kask w maju 2021 r. .

Tymczasem narastała bieda, protesty i niepokoje społeczne, powodując powszechne rozczarowanie polityką partyjną, a zwłaszcza dominującą partią polityczną w kraju, samozwańczymi muzułmańskimi demokratami, Ennahdha.

Jednak w tym okresie Tunezja również przyjęła pewne przełomowe przepisy.

Choć jego wdrażanie nadal przebiega nierównomiernie, w 2017 r. parlament przyjął przełomowe przepisy kryminalizujące przemoc wobec kobiet i dziewcząt. Rok później – co było wysoce ironicznym posunięciem, biorąc pod uwagę obecne rasistowskie traktowanie czarnych migrantów – parlament również nadzorował przyjęcie ustawy kryminalizującej rasizm.

Zwolennik prezydenta Tunezji Kais Saieda trzyma jego wizerunek wzdłuż alei Habiba Bourguiba w Tunisie, czwartek 25 lipca 2024 r. Protest upamiętniał rocznicę umocnienia władzy przez Kais Saieda w wyniku zamachu stanu na konstytucję, a także był 67. rocznicą fundament republiki [Ons Abid/AP]

Czy wybory mogą rozwiązać problemy Tunezji?

Jest to bardzo mało prawdopodobne.

Obecnie, łącznie z Saiedem, w niedzielnym głosowaniu bierze udział tylko trzech kandydatów. Jeden z nich, Ayachi Zammel, przebywa w więzieniu i odsiaduje wiele wyroków po tym, jak został skazany za fałszowanie dokumentów wyborczych. Drugi, Zouhair Maghzaoui, przed swoją kandydaturą był znanym zwolennikiem prezydenta.

Na początku tego roku Niezależna Wysoka Władza Wyborcza (ISIE) odrzuciła czternastu innych kandydatów do głosowania na prezydenta. Jednakże co najmniej trzy z tych odmów zostały we wrześniu unieważnione przez jeden z najwyższych organów sądowych w kraju, Sąd Administracyjny, co wzbudziło dalsze wątpliwości co do wiarygodności ISIE. Ciało było zrestrukturyzowany przez Saieda w kwietniu 2022 r i od tego czasu na jego czele stoi lojalista prezydencki Farouk Bouasker.

Pod koniec września parlament kraju, przebudowany w 2022 roku zgodnie z konstytucją projektu Saieda, przełamał impas, pozbawiając Sąd Administracyjny uprawnień do nadzorowania wyborów.

Oprócz kandydatów wykluczonych przez ISIE jest wielu polityków i krytyków prezydenta, którzy siedzą w więzieniu pod zarzutami przedstawianymi przez grupy praw człowieka, w tym Amnesty International, jako „zmyślone”.

Wśród osadzonych są zarówno były przywódca Ennahdha, 83-letni Rached Ghannouchi, jak i jego największy rywal Abir Moussi, przywódca przedrewolucyjnej partii kontynuacyjnej, Wolnej Partii Destourian (PDL).

Moussi
Prezydent Tunezyjskiej Partii Wolnego Destourian Abir Moussi rozmawia z mediami podczas protestu w Tunisie 20 listopada 2021 r. Została aresztowana nieco ponad rok temu, 3 października 2023 r. [Zoubeir Souissi/Reuters]

A co z sądownictwem?

Poza Sądem Administracyjnym sądownictwo w Tunezji zostało w dużej mierze wykastrowane, odkąd Saied rozwiązał wybraną Wysoką Radę Sądownictwa (HJC) w lutym 2022 r., zastępując ją organem w dużej mierze powołanym przez niego samego.

W czerwcu tego samego roku prezydent arbitralnie odwołał także 57 sędziów. Ich apelacja od tego zwolnienia została później zatwierdzona przez Sąd Administracyjny w sierpniu tego roku. Żaden jednak nie wrócił na swoje stanowiska.

Mówiąc bardziej zasadniczo, według Amnesty International konstytucja z 2022 r., której opracowanie nadzorował Saied, usunęła wiele gwarancji zapewniających sądownictwu funkcjonowanie z pełną niezależnością i bezstronnością.

A co z prasą?

Media w dużej mierze milczą.

Wielu krytyków prezydenta Saieda i jego sojuszników zostało uwięzionych na mocy dekretu 54 – kontrowersyjnego aktu prawnego przyjętego w 2022 r., który zasadniczo penalizuje wszelkie wystąpienia publiczne uznane później za fałszywe.

Według Human Rights Watch od czasu jej uchwalenia wielu najbardziej znanych krytyków w kraju zostało uwięzionych lub było ofiarami prześladowań sądowych na mocy przepisów z 2022 r. lub niektórych archaicznych przepisów pozostałych sprzed rewolucji.

Rezultatem było uciszenie publicznej krytyki reżimu, programy lifestylowe zastąpiły programy dyskusji politycznych, które niegdyś wypełniały harmonogram, a prasa ogólnokrajowa powróciła do standardów rygoru, jaki dawniej obowiązywał autokratów w kraju.

A co ze społeczeństwem obywatelskim?

Chociaż protesty społeczne rzeczywiście nastąpiły po przejęciu władzy przez Saieda, demonstracje zostały w dużej mierze stłumione i ostatecznie ucichły.

Świeccy zwolennicy byłego parlamentu odmówili protestowania wraz ze swoimi islamistycznymi odpowiednikami, podczas gdy szersza społeczność aktywistów w Tunezji – od dawna nastawiona na protesty przeciwko członkom byłego parlamentu – okazała się wyraźnie niechętna do demonstrowania na ich korzyść.

W kolejnych latach wiele organizacji społeczeństwa obywatelskiego, w tym te wypowiadające się w imieniu tysięcy migrantów często przejeżdżających przez Tunezję, zostało zamkniętych, a ich przywódcy osadzeni w więzieniu.

Wśród tych aresztowań znaleźli się działaczka antyrasistowska Saadia Mosbah, aresztowana w maju pod zarzutem przestępstw finansowych, oraz Sihem Ben Sedrine, były szef krajowej Komisji Prawdy i Godności – organu odpowiedzialnego za badanie niesprawiedliwości poprzedniego reżimu, który był skazany w sierpniu pod zarzutem fałszowania raportów.

Jednak choć ich skala jest niewielka w porównaniu z poprzednimi masowymi demonstracjami w Tunezji, protesty powróciły ostatnio na ulice stolicy. W połowie września tysiące demonstrowało przeciwko ograniczaniu przez prezydenta wolności słowa i temu, co wielu uważa za ingerencję w wybory. Jednak chociaż demonstracje trwają, żadna z nich nie dorównała skalą początkowym protestom.

Zrodlo