Jak plany Trumpa dotyczące deportacji nielegalnych imigrantów wpłyną na gospodarkę USA?

Gloria Solis przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych z Meksyku w 1998 roku. Aby zapewnić wyżywienie czwórce swoich dzieci, pracuje w sektorze rolniczym w stanie Waszyngton. Jest jedną z szacunkowych 31 milionów pracowników urodzonych za granicą w USA – udokumentowanych lub nie – którzy pomagają napędzać amerykańską gospodarkę.

Martwi się, że jeśli wybrany zostanie republikański kandydat na prezydenta Donald Trump, życie, które zbudowała dla siebie i swojej rodziny, będzie zagrożone.

Trump uczynił imigrację, która jest głównym tematem tych wyborów, jednym z filarów swojej kampanii. Rola imigrantów w gospodarce start-upów jest dobrze znana – 55 procent startupów w USA firmy o wartości co najmniej 1 miliarda dolarów zostały założone przez imigrantów, a niektóre z najbardziej znanych nazwisk w Dolinie Krzemowej należą do przedsiębiorców urodzonych za granicą, w tym szefa Tesli Elona Muska i współzałożyciela Google Sergeya Brina.

Często jednak pomija się znaczenie imigrantów, w tym nielegalnych, dla innych grup społeczeństwa i gospodarki USA.

W swoich komentarzach Trump wyraźnie określił, kto będzie mile widziany w USA, jeśli zostanie wybrany na kolejnego prezydenta USA. W czerwcu obiecał „przyszyć zieloną kartę każdemu, kto ukończy jakąkolwiek szkołę wyższą, nawet dwuletnie uczelnie lokalne” – co później potwierdziło kampanię.

Oświadczył także publicznie, że pragnie deportować 11 milionów nielegalnych imigrantów z USA. Jego plan, popierany przez lojalistów, takich jak Stephen Miller, który był głównym doradcą podczas jego pierwszej kadencji, jest inspirowany polityką z lat pięćdziesiątych XX wieku wprowadzoną przez ówczesnego prezydenta Dwighta Eisenhowera, który podczas sprawowania urzędu deportował ponad milionów nielegalnych imigrantów, głównie z Meksyku.

Podobnie jak organizacje praw człowieka, ekonomiści również ostro skrytykowali plan Trumpa.

Z raportu Moody’s Analytics z początku tego roku wynikało, że polityka imigracyjna Trumpa spowoduje „znaczne zaostrzenie i tak już napiętego rynku pracy” i będzie miała ogromny wpływ na sektory gospodarki, takie jak opieka zdrowotna, handel detaliczny, rolnictwo i budownictwo, które zależą od wielu z tych pracowników .

Niedobór siły roboczej

Trump argumentował, że deportacje zwiększyłyby możliwości zatrudnienia rodzimych pracowników, ale spojrzenie na którykolwiek z tych sektorów sugeruje, że sprawy niekoniecznie tak się potoczą.

Według Center For American Progress na przykład w gospodarstwach rolnych, zakładach przetwórstwa spożywczego i supermarketach około 1,7 miliona nielegalnych migrantów pracuje w łańcuchu dostaw żywności.

Według badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Arkansas 73 procent pracowników rolnych to imigranci, a 48 procent z nich nie ma zezwolenia. W Kalifornii dziewięciu na dziesięciu pracowników rolnych, podobnie jak Solis, urodziło się za granicą.

Miller, który przed pracą w administracji Trumpa był doradcą prawodawców, obecnie prowadzi American First Legal, organizację prawniczą skupiającą się na sprawach konserwatywnych. W listopadzie ubiegłego roku w wywiadzie dla New York Times powiedział, że „masowe deportacje będą zakłóceniami na rynku pracy celebrowanymi przez amerykańskich pracowników, którym teraz zaoferuje się wyższe płace i lepsze świadczenia w celu obsadzenia tych stanowisk”.

Jednak „rolnicy wielokrotnie powtarzali, że nie mogą znaleźć lokalnej siły roboczej” – powiedziała Al Jazeerze Teresa Romero, prezes United Farm Workers.

W 2019 r. ponad połowa kalifornijskich rolników stwierdziła, że ​​ma problemy ze znalezieniem pracowników. W dużej mierze oczekuje się, że jeśli Trump postawi na swoim, niedobory te będą się tylko pogłębiać.

Badanie opublikowane w Journal of Labor Economics wykazało, że na każdy milion deportowanych pracowników migrujących oznaczałoby utratę 88 000 miejsc pracy dla mieszkańców USA. Dzieje się tak dlatego, że firmy rzadziej zwiększają możliwości zatrudnienia w przypadku utraty siły roboczej i częściej wykorzystują oszczędności na inwestycje w technologię, która może zautomatyzować ich pracę.

„Szacunki dotyczące wpływu tej polityki są ogromne i mają negatywny wpływ na gospodarkę USA… w tym [on] Tubylcy Amerykanie” – powiedział Al Jazeerze Michael Clemens, profesor ekonomii na Uniwersytecie George’a Masona.

Plan deportacji Trumpa „nie tylko będzie miał wpływ na życie pracowników rolnych, ale będzie miał wpływ na nas wszystkich. Polegamy na ich pracy, jeśli chodzi o to, aby mieć pewność, że mamy jedzenie na stole” – dodał Romero.

Jedno z badań sugeruje, że całkowity zakaz pracy imigrantów podniósłby cenę mleka o 90 procent.

Rola takich pracowników nie ogranicza się do amerykańskiego łańcucha dostaw żywności. Nieudokumentowani migranci stanowią ponad 346 000 pracowników sektora opieki zdrowotnej, z czego 236 300 na stanowiskach takich jak pomoce domowe, pomoce domowe i pielęgniarskie.

W USA już brakuje personelu medycznego. Na przykład według Mercer Health w samym Teksasie dostępnych jest około 12 000 wolnych stanowisk pracy dla asystentów pielęgniarskich i ponad 14 000 w Kalifornii.

Podobnie sektor budowlany w przeważającej mierze opiera się na pracownikach urodzonych za granicą. W stanach o dużej liczbie imigrantów, takich jak Teksas i Kalifornia, pracownicy migrujący stanowią 40 procent siły roboczej w tym sektorze. Z raportu Krajowego Stowarzyszenia Budowniczych Domów/Wells Fargo Housing Market Index (HMI) wynika, że ​​w niektórych zawodach, np. przy gotowej stolarce, występuje aż 65-procentowy niedobór siły roboczej w budownictwie. Masowe deportacje pogłębiłyby ten niedobór.

Trump obwinia także imigrantów za obecny niedobór mieszkań, argumentując, że przejmują oni część ograniczonej podaży, która w przeciwnym razie trafiłaby do udokumentowanych imigrantów lub rdzennych Amerykanów.

W przemówieniu dla Klubu Ekonomicznego w Nowym Jorku Trump powiedział, że wprowadzi zakaz kredytów hipotecznych dla nielegalnych imigrantów, ale jak już wcześniej informowała Al Jazeera, te kredyty hipoteczne stanowią niewielki ułamek wszystkich kredytów hipotecznych. Wręcz przeciwnie, jego propozycja ogólnych ceł podniesie koszty budowy m.in. importu tarcicy i stali, co jeszcze bardziej podniesie ceny domów.

Propozycje polityczne Trumpa wpływają także na inne sektory, w tym na sektor transportu, gdzie nieudokumentowani pracownicy stanowią 6 procent siły roboczej, oraz wypoczynek i hotelarstwo, gdzie stanowią 8,4 procent.

Kampania Trumpa nie odpowiedziała na prośbę Al Jazeery o wyjaśnienie, w jaki sposób były prezydent rozwiąże problem pogłębiającego się niedoboru pracowników, jeśli zostanie ponownie wybrany w listopadzie.

Spadają dochody gospodarstw domowych

Kluczową częścią planu Trumpa jest pozbycie się programu znanego jako Odroczone działania na rzecz przybycia dzieci w wieku dziecięcym (DACA). Jest to prawo wprowadzone za rządów byłego prezydenta USA Baracka Obamy i chroniące przed deportacją osoby, które przybyły do ​​USA bez dokumentów jako dzieci.

Próby Trumpa dotyczące zakończenia DACA jako prezydenta zostały zablokowane przez Sąd Najwyższy, ale Trump zapowiedział, że spróbuje ponownie, jeśli zostanie ponownie wybrany. Miałoby to wpływ na ponad pół miliona ludzi żyjących w USA objętych ochroną DACA i ich rodziny.

„Największym wpływem byłoby potencjalne rozdzielenie mojej rodziny. Jeśli Trump zrobi to, co zapowiada, czyli spróbuje usunąć wszystkie osoby nieposiadające dokumentów, to oczywiście moje dzieci, które są obywatelami USA, pozostaną bez rodziców” – Solis powiedziała Al Jazeera.

Oprócz wpływu na Solis i rodziny takie jak jej, miałoby to drastyczny wpływ na średni dochód gospodarstwa domowego wśród społeczności imigrantów.

Z raportu Centrum Studiów Migracyjnych opublikowanego za kadencji administracji Trumpa w latach 2017–2021 wynika, że ​​usunięcie nielegalnych migrantów z gospodarstw domowych o mieszanym statusie spowodowałoby 47-procentowe zmniejszenie średniego dochodu gospodarstwa domowego.

Według Instytutu Polityki Migracyjnej szacunkowo 33 procent nielegalnych imigrantów ma co najmniej jedno dziecko, które jest obywatelem USA. Dom Solisów pasuje do tej formy. Gloria ma czworo dzieci – wszystkie to urodzeni obywatele USA.

Dochody puste

Odczują to nie tylko migranci, ale także wpływy podatkowe, które generują.

W 2022 r. nieudokumentowani imigranci zapłacili 96,7 miliarda dolarów podatków, z czego prawie 60 miliardów dolarów trafiło do rządu federalnego. Migranci zapłacili 25,7 miliarda dolarów na rzecz amerykańskich programów zabezpieczenia społecznego, z których sami nie są w stanie skorzystać. Plan Trumpa osłabiłby tych pracowników i ograniczył dochody podatkowe, które napędzają amerykańską gospodarkę.

„Nie tylko stracilibyśmy ciężką pracę, którą wykonują, gdyby potencjalnie zostali deportowani, ale także dodatkowe dochody” – Marco Guzman, starszy analityk ds. polityki w Instytucie Podatków i Polityki Gospodarczej – powiedział Al Jazeerze.

Według raportu bezstronnego Instytutu Petersona deportacja 7,5 miliona migrantów skutkowałaby zmniejszeniem produktu krajowego brutto (PKB) Stanów Zjednoczonych o 6,2%. Szacunki te nadal są dalekie od wpływu idealnego planu Trumpa, który zakładałby deportację 11 milionów migrantów.

Alternatywnie, bezpartyjne Biuro Budżetowe Kongresu prognozuje, że w oparciu o obecne trendy nowi imigranci przyniosą 788 miliardów dolarów wpływów podatkowych w ciągu najbliższych 10 lat.

W marcu Goldman Sachs zauważył, że zwiększona migracja spowoduje nieznaczny wzrost produkcji gospodarczej – trzy dziesiąte punktu procentowego.

Ani Miller, ani sztab Trumpa nie odpowiedzieli na prośbę Al Jazeery o komentarz.

Zrodlo