Nawarra jest na czele Hiszpanii pod względem „Zapomniana infrastruktura”. Pampeluna to jedna z najgorzej skomunikowanych stolic Hiszpanii, jak wyjaśniono mikrofonom Cope Navarra Były radny Future Institution Alvaro Miranda. „Nie mamy autostrady łączącej z Madrytem. Nie mamy morza, nie mamy portów. Nie mamy połączeń kolejowych, jesteśmy jednymi z tych 20% Hiszpanów, którzy wciąż nie mają szybkiej kolei . u drzwi domu. W naszym przypadku mamy na to lata. Mamy lotnisko, ale nie mamy lotów międzynarodowych. A nie mamy nawet autobusu z Pampeluny do Madrytu, bo musimy przesiąść się w Sorii”.
I jak to możliwe, że Navarra znajduje się w takiej sytuacji, mając przywileje, jakie dają nam czartery? Jak to możliwe, że w Hiszpanii postrzegają nas jako samolubnych, uprzywilejowanych, a tacy jesteśmy? Jesteśmy trzecią społecznością, która w przeliczeniu na mieszkańca wnosi najwięcej do bogactwa narodowego. A jednak tacy jesteśmy. „Inwestycje stanowią w 100% własność państwa. Nawarra nie może sprawować żadnej jurysdykcji w kwestiach związanych z umowami ani w sprawach jurysdykcji. Oznacza to, że państwo musi za to zapłacić. I wykazano, że państwo nie chciało płacić przez te dziesięciolecia, zwłaszcza przez ostatnie 15 lat”..
Nawarra nie może sprawować jurysdykcji, ponieważ należy do państwa. Może jednak negocjować tak, jak robią to inne społeczności, np. Katalonia, która otrzymała 800 mln euro na reformę infrastruktury, czy Kantabria, z którą zobowiązała się do 2,5 mln euro. Zdaniem Mirandy, ostatni dyrektorzy regionalni nie chcieli negocjować. „Rząd Nawarry począwszy od 2015 r. zdecydował, że nie chce negocjować z państwem zakupu infrastruktury komunikacyjnej z resztą Hiszpanii.to był rząd nacjonalistyczny i wszystko się zatrzymało. Obecny rząd, który ma być rządem socjalistycznym, nie potrafi przekonać „swojego taty”. „Jesteśmy w tyle, jeśli chodzi o infrastrukturę”.
Brak powiązania społeczności ma wiele konsekwencji, nie tylko społecznych, ale także ekonomicznych. „Każda firma zastanawiająca się, gdzie mogłaby się osiedlić w Hiszpanii, jedną z najważniejszych rzeczy, na którą zwraca obecnie uwagę, jest możliwość posiadania dobrych połączeń. Znamy wielu biznesmenów, którzy nie przybyli do Nawarry, ponieważ nie można dostać się do Nawarry samochodem samolotem, nie można dojechać do Nawarry autostradą, nie można dojechać do Nawarry dużą prędkością… i dlatego trafiają do dowolnej innej wspólnoty autonomicznej. Dlatego dzisiaj mamy bardzo poważny deficyt konkurencyjności regionalnej, który musimy przezwyciężyć wszelkimi możliwymi środkami”.
Nawarra nie jest połączona i traci konkurencyjność. Obecna sytuacja może zmienić się w 2030 r. Jest to ostatni termin przybycia TAV do Pampeluny, podany przez Ministerstwo Transportu. W ten sposób odpowiedziałem Oskar Puente na pytanie zadane na kongresie regionalisty Alberto Catalána: „Oczywiście, to jest horyzont, w którym pracujemy. Oczywiście, mówię państwu bardzo wyraźnie. Naszym celem jest dotarcie z dużą prędkością do Pampeluny przed 2030 rokiem. I nie widać na horyzoncie żadnych powodów, które uniemożliwiałyby nam podjęcie takiego zobowiązania. Mówię ci szczerze.”
Obietnice i zobowiązania, które nieświadomie budzą wątpliwości po usłyszeniu terminów i terminów, których nie dotrzymywano od 15 lat. Od 2009 roku, kiedy podpisano start, na tę infrastrukturę wydano 300 milionów euro, to grosze w porównaniu z innymi inwestycjami w innych gminach i sprawiły, że wykonano jedynie 9% prac.
Mówienie o złamanych zobowiązaniach. Rolnicy z Valdorby denuncjują, że ich ziemie zostały wywłaszczone pod budowę kolei dużych prędkości i nie otrzymali za to zapłaty. Wyjaśnię, w styczniu dostali pozwolenia na użytkowanie, w styczniu przekazali działki w imieniu ADIF, za 20 dni roboczych mieli im przysłać kosztorys do negocjacji ceny i od tego czasu mają nie ma więcej informacji. „Mamy październik, a on jeszcze nie dotarł. Nie kiwnęli palcem. Te 20 dni roboczych to bardzo dużo czasu. Był doradca, powiedzieliśmy mu, że nic nie zebraliśmy, że to się jeszcze zaczęło, ani że trwa wywłaszczenie, czyli okres rozpatrywania arkusza ocen… Bardzo się zdziwił, będzie szukał na to… I aż do dzisiaj” – powiedział mikrofonom Cope Navarra rolnik z Valdorby.
Zatem ani ziemia, ani pieniądze: „Bez ziemi, bez żniw… W moim przypadku znika 20% wyzysku. Eksploatacja stawia mnie na granicy opłacalności. Szkoda, że tak to działa.” Rolnicy, którzy nie krytykują TAV, ale proszą o to, co do nich należy.