„Jakbyśmy nie istnieli”: pod bombami w Libanie Amerykanie czują się opuszczeni

Waszyngton, DC – Karam, obywatelka amerykańska, która utknęła w Libanie, twierdzi, że czuje się tak, jakby nie miała znaczenia dla rządu Stanów Zjednoczonych.

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych przez większą część ostatniego roku Liban stał w obliczu bezlitosnego izraelskiego bombardowania będącego częścią wspieranej przez USA kampanii, w wyniku której zginęły setki osób, a ponad milion zostało przesiedlonych.

Jednak w ostatnich dniach konflikt nasilił się, gdy izraelskie wojsko rozpoczęło inwazję lądową w południowym Libanie.

W poniedziałek Karam zadzwonił do ambasady USA w Bejrucie z prośbą o pomoc w ucieczce przed przemocą. Powiedziała jednak, że kazano jej samodzielnie znaleźć sposób na wydostanie się z kraju.

Karam, która zdecydowała się posługiwać pseudonimem ze strachu przed odwetem, kontrastowała z tym, jak Departament Stanu USA szybko wynajął specjalne loty i statek w celu ewakuacji obywateli amerykańskich w Izraelu po ataku Hamasu z 7 października ubiegłego roku.

„Amerykanie pochodzenia libańskiego byli traktowani jak obywatele USA o mniejszym znaczeniu niż obywatele Izraela w USA. To tak, jakbyśmy nie istnieli” – Karam powiedział Al Jazeerze.

Jeden lot

W środę administracja prezydenta Joe Bidena ogłosiła, że ​​podpisała kontrakt na pierwszy lot mający na celu ewakuację obywateli USA z Bejrutu do Stambułu, dziewięć dni po rozpoczęciu przez Izrael ofensywy w Libanie.

Rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller powiedział, że na pokładzie samolotu znajdowało się 100 obywateli USA, czyli ułamek niemal 6000 Amerykanów którzy skontaktowali się z ambasadą USA w celu uzyskania informacji i pomocy.

– powiedział Miller że administracja USA ma nadzieję na zorganizowanie większej liczby lotów, ale dodał, że nie będzie ich ogłaszał, ponieważ mogą one nie dojść do skutku „z jakiegokolwiek powodu”.

Wskazał również, że rząd USA będzie polegał na komercyjnych liniach lotniczych, aby zaspokoić każdy niezaspokojony popyt. „Pracowaliśmy nad udostępnieniem miejsc lub znalezieniem wolnych miejsc na istniejących lotach komercyjnych” – powiedział.

Jednakże podczas wcześniejszych konfliktów, w tym wojny między Izraelem a Hezbollahem w 2006 r., siły izraelskie zbombardowały pasy startowe lotniska w Bejrucie.

W ostatnich dniach izraelskie wojsko przeprowadziło naloty na przecznice od lotniska, budząc obawy o bezpieczeństwo lotnictwa cywilnego w kraju.

Od 23 września wszystkie zagraniczne linie lotnicze odwołały swoje loty do Libanu, pozostawiając krajowe linie Middle East Airlines (MEA) jako jedyną linię obsługującą loty z międzynarodowego lotniska w Bejrucie.

MEA oferuje około 30 lotów dziennie do miejsc docelowych w Europie i na Bliskim Wschodzie, co znacznie przewyższa rosnące wymagania osób chcących opuścić Liban.

Ceny również poszybowały w górę z powodu kryzysu. Na przykład od środy następny dostępny lot MEA do Stambułu odbędzie się 27 października, a koszt biletu w jedną stronę to 310 dolarów. Pozostałe loty zostały wyprzedane.

„Wszędzie bomby”

W zeszłym tygodniu kongresmenka Rashida Tlaib, reprezentująca dużą społeczność libańską w stanie Michigan, oskarżyła rząd USA o zawidzenie swoich obywateli za granicą.

„Nasi mieszkańcy rezerwują te „dostępne loty”, ale są one wielokrotnie odwoływane i wiecie co? Koszt przelotu na jeden dostępny lot komercyjny wynosi 8 000 dolarów” – napisała w poście w mediach społecznościowych.

Karam, pochodzący z południowego Libanu, przebywa obecnie na górzystym obszarze na wschód od Bejrutu, który w dużej mierze uniknął izraelskich ataków.

Powiedziała jednak, że boi się przemieszczać po kraju lub odwiedzać syna w stolicy, ponieważ Izrael może zbombardować wszystko, gdziekolwiek i w każdej chwili.

Podczas gdy Izrael skoncentrował swoje naloty na południu Libanu, a także w Dolinie Bekaa na wschodzie, bomby obrały za cel inne obszary, w tym granice Bejrutu i przedmieścia, takie jak Dahiyeh.

„Izrael twierdzi, że podąża za Hezbollahem, ale wszędzie zrzuca bomby” – powiedział Karam.

„Niewinni ludzie z południa i Dahiyeh zapłacili cenę. I nie wiemy, jak długo ludzie będą wysiedleni”.

Ambasada USA w Bejrucie wydała zalecenia wzywające ludzi do opuszczenia kraju i wypełniła formularz wniosku o pomoc, ale wiele osób, które wypełniły wniosek, stwierdziło, że nie otrzymało odpowiedzi wykraczającej poza publicznie dostępne instrukcje.

„Odbicie” polityki USA

Kamal Makki, mieszkaniec stanu Michigan, powiedział, że jego ojciec został uwięziony w Libanie po odwołaniu jego lotu. Przez cały czas kraj był bombardowany.

Makki dodał, że jego ojciec nie otrzymał od rządu USA żadnej pomocy w ucieczce przed przemocą.

„Tak, dostępne są loty komercyjne, ale nie dla wszystkich. Tylko określona liczba osób może wsiąść na samolot, więc po prostu musisz poczekać i zobaczyć, kiedy nadejdzie Twoja kolej i czy Twój lot nie zostanie odwołany” – powiedział.

Ojciec Makki, obywatel USA, odwiedzał rodzinę w Libanie, kiedy nasilił się konflikt z Izraelem. We wtorek, po wielu dniach oczekiwania, w końcu udało mu się polecieć do Bagdadu, ale podczas przerwy w podróży loty z Iraku zostały odwołane z powodu irańskiego ataku rakietowego na Izrael. Teraz znów jest unieruchomiony.

W sytuacji, gdy Izrael nasila swoje ataki w całym regionie, krytycy twierdzą, że rząd USA musi podjąć poważne wysiłki w celu ewakuacji swoich obywateli w Libanie drogą lądową i morską, tak jak to zrobiło w przypadku Amerykanów w Izraelu w październiku ubiegłego roku.

Makki powiedział, że administracja Bidena nie traktuje sprawiedliwie arabskich Amerykanów: „Zawsze panował pogląd, że życie Izraelczyków jest ważniejsze niż życie Arabów”.

Abed Ayoub, dyrektor wykonawczy Amerykańsko-Arabskiego Komitetu Przeciwdziałania Dyskryminacji, powiedział, że Amerykanie, którzy utknęli w Libanie, doświadczają zamieszania spowodowanego słabą komunikacją ambasady USA.

Argumentował także, że pojedynczy lot ewakuacyjny jest zdecydowanie niewystarczający i podkreślił, że Stany Zjednoczone mają możliwości i wiedzę fachową, aby wysłać wystarczającą liczbę samolotów i statków, aby wydostać swoich obywateli.

„To odzwierciedlenie amerykańskiej polityki zagranicznej i amerykańskich priorytetów, a Amerykanie pochodzenia arabskiego i amerykańscy muzułmanie zajmują dla nich niskie miejsca na obu listach” – Ayoub powiedziała Al Jazeerze.

Wydaje się, że inne kraje były bardziej aktywne w pomaganiu swoim obywatelom w Libanie. Kanada oświadczyła w poniedziałek, że zarezerwowała 800 miejsc na loty komercyjne dla obywateli Kanady w Libanie, natomiast Niemcy zorganizowały dwa loty ewakuacyjne, w ramach których wywieziono z kraju 240 osób.

Kamela Jawada

Zwolennicy twierdzą, że w miarę jak Izrael rozszerza zakres bombardowań w Libanie, zagrożonych będzie więcej obywateli USA. Izraelska kampania była już skierowana na drogi i budynki mieszkalne – wiele z nich zapewniało mieszkania wysiedleńcom.

Na przykład we wtorek w izraelskim bombardowaniu zginął długoletni mieszkaniec stanu Michigan, Kamel Jawad.

„W naszym rozumieniu był to legalny pobyt stały, a nie obywatel amerykański, ale oczywiście składamy rodzinie najszczersze kondolencje z powodu jej straty” – powiedział w środę rzecznik Departamentu Stanu Miller zapytany o incydent.

Ayoub powiedział, że choć z technicznego punktu widzenia Jawad może nie być obywatelem USA, był filarem społeczności arabsko-amerykańskiej w Michigan: był szanowany, szanowany i kochany przez wszystkich.

„Był mentorem dla wielu. Oddał je społeczeństwu. Był tam dla wszystkich. Wychował niesamowitą rodzinę” – Ayoub powiedział o Jawadzie.

Dodał, że „zarozumiałe” i lekceważące uwagi Millera podkreślają pogląd administracji na temat Arabów i arabskich Amerykanów.

„To tak, jakby celowo chcieli zobaczyć śmierć naszych ludzi, celowo nas bagatelizując i odczłowieczając” – stwierdził.

Sarah Leah Whitson, dyrektor wykonawcza grupy praw człowieka DAWN, również potępiła zabójstwo Jawada.

„To przerażające, że Izrael użył amerykańskiej broni nie tylko do terroryzowania libańskiej ludności cywilnej, ale także do masowego zabicia stałego mieszkańca Ameryki” – powiedziała Al Jazeerze w oświadczeniu.



Zrodlo